Ćwikła: Chcemy wygrywać, ale rzeczywistość nas brutalnie weryfikuje

Ciarko STS Sanok ma za sobą najcięższy dotychczas okres gry od czasu powrotu do PHL. Przyczyny dwóch ostatnich porażek z Toruniem i Jastrzębiem analizuje Marcin Ćwikła, asystent trenera Marka Ziętary.

Ostatni domowy mecz z JKH GKS Jastrzębie zakończył się wyraźną porażką 1:6. Hokeiści znad czeskiej granicy dobitnie górowali nad beniaminkiem z Podkarpacia.

– Pierwsza tercja nie była taka zła. Nie jesteśmy tak, mówiąc potocznie, „nabitą” drużyną jak Jastrzębie. Dopiero ogrywamy tych chłopaków, nie mamy w swoich szeregach takich zawodników jak Hovorka czy inni. W pierwszej odsłonie próbowaliśmy grać, dotrzymywać tempa, ale wydaje mi się, że druga tercja była bardzo zła w naszym wykonaniu. Straciliśmy trzy bramki, co rozstrzygnęło mecz– mówi dla TV Podkarpacie II trener Marcin Ćwikła.

Sporą stratę dla sanockich hokeistów stanowi brak kibiców na miejscowej Arenie Sanok, którzy swym dopingiem potrafili tchnąć w zespół dodatkową energię.

– Nie da się zagrać wszystkich meczów w sezonie w jednakowym tempie. Te mecze są inne. Brakuje nam kibiców, to jest dodatkowy bodziec dla zawodników. Rozgrywamy drugi mecz przy pustych trybunach. Obecność fanów to na pewno motywacja dla naszych chłopaków, zwłaszcza dla tych młodszych. To na pewno spora strata, kiedy wcześniej przychodzi sporo ludzi, którzy nas dopingują, a teraz trybuny świecą pustkami– ocenia II trener STS-u.

Drużyna z Podkarpacia ma za sobą daleki wyjazd do Torunia. Nie miała ona zbyt wiele czasu na odpoczynek po długiej podróży.

– To był ciężki mecz w Toruniu. 10 – 11 godzin w autobusie nas zmęczyło, powrót w dniu meczu, zabrakło nam pewnie nieco regeneracji. W piątek czeka nas jednak wyjazd do Sosnowca– analizuje asystent Marka Ziętary.

STS Sanok zajmuje obecnie 8. miejsce w ligowej tabeli, utrzymując bezpieczną odległość od Zagłębia Sosnowiec oraz Stoczniowca Gdańsk. Ewentualne potknięcie w bezpośrednim meczu mogłoby jednak odwrócić role.

– Musimy utrzymywać dystans od Zagłębia i Sosnowca. To dla nas ważne punkty, by nie spaść z ósmego miejsca, nie możemy dopuścić rywali na kilka punktów. To ważny mecz– zapewnia.

Już na początku listopada liga będzie mogła zaczerpnąć nieco oddechu w związku ze zgrupowaniem reprezentacji Polski. Będzie to stanowiło świetną okazję na odpoczynek oraz poukładanie pewnych spraw.

– Na razie nie rozmawiamy o przerwie, przygotowujemy się do meczów. Kiedy wychodzimy na lód, każdy z chłopaków chciałby wygrać. Niestety, rzeczywistość często nas brutalnie weryfikuje– mówi nieco zawiedziony Ćwikła.

W niedzielę ekipa z Jastrzębia-Zdroju udzieliła sanoczanom solidnej lekcji hokeja. Sztab oraz kibice mogą jednak pomarzyć o obcokrajowcach takiej klasy co Marek Hovorka czy Zackary Phillips.

– Wydaje mi się, że to naprawdę bardzo szybka i poukładana drużyna. Przy wyniku 6:1, kiedy można pobawić się krążkiem w tercji ataku, oni tego nie robią, strzelają z każdej pozycji. Idą na bramkę, wykonują polecenia trenera. Widać, że to bardzo dobra drużyna, jak na nasze ligowe warunki– dodaje na zakończenie.