Derby dla Katowic! Słaba postawa mistrzów Polski (WIDEO)
W drugim derbowym meczu w tym sezonie GKS Katowice odniósł przekonujące zwycięstwo nad GKS-em Tychy 4:1. Dwoma golami popisał się Bartosz Fraszko. Dla tyszan jest to druga porażka ligowa w sezonie.
Emocji nigdy nie brakuje w śląskich meczach derbowych. Tak było i tym razem. Już od pierwszej tercji byliśmy świadkami naprawdę niezłych okazji z obu stron. Brakowało jednak ich skutecznego wykończenia. Sytuacja diametralnie uległa zmianie w 10. minucie. Podczas gdy dwuminutową karę odsiadywał Jesse Rohtla, tyszanie rozprowadzili świetną akcję. Christian Mroczkowski wjechał przed bramkarza gospodarzy i zagrał przed bramkę do Alexandra Szczechury, który dołożył tylko kija i zdobył pierwszego gola. Drużyna gości nie poszła za ciosem. Mimo, że utrzymywali się w tercji rywali, nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Zostali za to skarceni w 17. minucie. Filip Starzyński strzelił po długim rogu bramki Kamila Lewartowskiego i tym samym wyrównał wynik meczu. Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego podkręcili tempo pod koniec pierwszej odsłony, lecz nie zagrozili Jurajowi Šimbochowi na tyle by ponownie wyjść na prowadzenie.
W drugiej tercji, obraz gry się nie zmienił. Nadal mieliśmy bardzo wyrównane widowisko. Obie ekipy, raczej nie forsowały tempa meczu. Sytuacja mogła ulec zmianie w 27. minucie. Jeden z obrońców katowiczan popełnił fatalny błąd, podając krążek Michaelowi Cichemu przed bramkę. Jego strzał obronił golkiper gospodarzy, a dobitka Alexa Szczechury zatrzymała się na słupku. To mógł być przełomowy moment dla drużyny gości, a było zupełnie odwrotnie.
Minutę po tym zdarzeniu, Patryk Krężołek tuż po wznowieniu "wepchnął" gumę za linię bramkową Lewartowskiego. W 35. minucie trójkolorowi popełnili błąd przy zmianie, gdyż na lodzie pojawiło się zbyt dużo zawodników. Została za to nałożona kara, co zemściło się na podopiecznych Krzysztofa Majkowskiego. W 36. minucie Bartosz Fraszko dobrze się ustawił i dobił krążek do bramki. Katowiczanie nie zatrzymywali się. Chwilę później Patryk Krężołek mógł dać swojej drużynie trzybramkowe prowadzenie, ale tym razem był nieskuteczny.
Na trzecią odsłonę meczu, tyszanie wyszli z nieco większą agresją. Często zagrażali bramce rywali, ale zawodziła skuteczność. W 46. minucie fatalny błąd popełnił Ladislav Havlik. Tyski obrońca był z krążkiem na linii niebieskiej, a w jego kierunku jechało dwóch rywali. Czech oddał strzał, który trafił właśnie w jednego z katowickich graczy, a oni od razu rzucili się do kontrataku, a akcję łatwo sfinalizował Bartosz Fraszko. Mistrzowie Polski chcieli jeszcze odwrócić losy rywalizacji, ale ich próby zdały się na nic i to oni zjeżdżali do szatni pokonani.
GKS Katowice - GKS Tychy 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
0:1 - Alexander Szczechura - Christian Mroczkowski, Filip Komorski (09:21, 5/4),
1:1 - Filip Starzyński - Mikołaj Łopuski, Dariusz Wanat (16:29),
2:1 - Patryk Krężołek - Grzegorz Pasiut (27:58),
3:1 - Bartosz Fraszko - Maciej Kruczek, Mateusz Zieliński (35:31, 5/4),
4:1 - Bartosz Fraszko - Grzegorz Pasiut, Patryk Krężołek (45:56).
Sędziowali: Paweł Breske, Bartosz Kaczmarek (główni) - Rafał Noworyta, Michał Majkut (liniowi)
Strzały: 29-32
Minuty karne: 4-6 (w tym 2 minuty kary technicznej dla GKS-u Tychy).
Widzów:mecz bez udziału publiczności.
GKS Katowice: Šimboch - Wajda, Paszek; Stoklasa, Rohtla (2), Michalski - Andersons, Zieliński; Łopuski, Starzyński, Wanat - Kruczek (2), Krawczyk; Fraszko, Pasiut, Krężołek - Franssila, Skrodziuk, Mularczyk, Adamus
Trener: Piotr Sarnik
GKS Tychy: Lewartowski - Havlik, Ciura; Gościński, Komorski, Jeziorski - Kasperek, Kotlorz; Dupuy (2), Galant, Marzec - Bizacki, Seed; Szczechura, Cichy (2), Mroczkowski - Kogut, Witecki, Krzyżek, Rzeszutko, Gruźla
Trener: Krzysztof Majkowski
Komentarze