Nagroda za zaangażowanie
Filip Stoklasa (na zdjęciu) i Filip Starzyński przesądzili o losach spotkania z Re-Plast Unią Oświęcim (2:1 d.). Pierwszy z nich zdobył wyrównującego gola, a drugi w dogrywce zapewnił GieKSie wygraną.
Trener Piotr Sarnik po przegranym meczu w Tychach (2:5) zdecydował się na kilka roszad w składzie. Dwóch Filipów ustawił w jednej formacji i to przyniosło wymierny efekt.
– W mojej opinii zagraliśmy najlepsze spotkanie od momentu wyjścia na lód. Nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, realizowaliśmy założenia taktyczne i myślę, że w końcu możemy być z siebie zadowoleni – wyjaśnił Stoklasa.
Rzeczywiście, w przekroju całego spotkania katowiczanie wypracowali sobie więcej dogodnych okazji. Brakowało im jednak skuteczności i to właśnie dlatego po czterdziestu minutach przegrywali 0:1.
– Ten mecz wyglądał zdecydowanie lepiej niż w Tychach. Na początku mieliśmy dużo sytuacji, ale nie udało nam się strzelić bramki. Choć straciliśmy gola, to nie poddawaliśmy i byliśmy konsekwentni w naszej taktyce – analizował Starzyński.
Warto też dodać, że katowiczanie dobrze radzili sobie w osłabieniach. Na początku trzeciej odsłony podwójną karę mniejszą za zranienie Patryka Noworyty otrzymał Bartosz Fraszko i GieKSa przetrzymała ten trudny okres. Chwilę później doprowadziła do wyrównania, a na listę strzelców wpisał się Filip Stoklasa.
– Czasami mówi się, że jeśli w dobrych okazjach nie strzelisz gola, to zaraz go stracisz. Tak było w tym meczu – przyznał czeski skrzydłowy, który łatwo zgubił krycie i z wysokości lewego bulika popisał się sprytnym uderzeniem z nadgarstka.
– Każdy gol dobrze smakuje, ale jeśli strzelisz gola, który pomoże zespołowi wygrać mecz, to na pewno radość jest podwójna – podkreślił Stoklasa.
W końcówce GKS Katowice grał w trójkę przeciwko piątce oświęcimian i znów dobrze spisał się w tym elemencie. Ekipa dowodzona przez Piotra Sarnika doprowadziła do dogrywki i w niej zadała decydujący cios. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Filip Starzyński.
– Rywal postawił nam bardzo trudne warunki. Cieszymy, że udało nam się wygrać ten mecz. Pokazaliśmy walkę, zaangażowanie i założenia taktyczne, jakie chcemy realizować w tym sezonie. Zmierzamy w dobrym kierunku – wyjaśnił autor złotego gola.
– Na wyróżnienie zasłużył dziś Juraj Šimboch, który był jak skała i nie dał się skruszyć. Bronił pewnie i pomógł nam bardzo w tych osłabieniach – dodał z kolei Filip Stoklasa.
Komentarze