Tyszanie pokazali charakter i wyszarpali zwycięstwo (WIDEO)
GKS Tychy wygrał 4:2 z KH Energą Toruń w pierwszym meczu ćwierćfinału PHL. Mimo, że tyszanie jeszcze na 12 minut przed końcem trzeciej tercji przegrywali 0:2. Dwie bramki dla trójkolorowych zdobył Filip Komorski.
Premierowy akt ćwierćfinału, tak wyczekiwany przez kibiców, nadszedł piątkowego wieczora w Tychach. Oba zespoły przystąpiły do meczu grając ostrożnie. Po pierwszych minutach, gdzie lepsi byli torunianie, do ataków przystąpili mistrzowie Polski. Nie potrafili oni jednak przełamać szczelnej defensywy "Stalowych Pierników", a także znakomicie dysponowanego Patrika Spěšnego. Gospodarze nie uczynili także pożytku z liczebnej przewagi.
Tyszanie swój napór kontynuowali także w drugiej tercji. Podopieczni Krzysztofa Majkowskiego nie potrafili jednak trafić z najbliższej odległości do odsłoniętej bramki Energi. Takie okazje zmarnowali Filip Komorski i Mateusz Gościński. Znakomite interwencje czeskiego bramkarza gości sprawiały, że remis utrzymywał się do ostatnich minut drugiej tercji.
Przyjezdni stłamszeni w tej tercji, odzyskali krążek w tercji ataku, Michał Kalinowski podał do Bartosza Fraszki, a ten pociągnął z nadgarstka, guma odbił się od poprzeczki i wpadła do bramki Johna Murray'a. Przed ostatnią tercją sensacyjnie prowadzili torunianie.
Kapitan Energi swój wyczyn powtórzył już po 20 sekundach trzeciej tercji. Tym razem podaniem obsłużył go Jarosław Dołęga, a krążek powędrował w samo okienko tyskiej bramki. Początkowo gospodarze nie kwapili się do ataków żeby strzelić kontaktową bramkę.
Mistrzowie Polski niesieni dopingiem kibiców, zdołali strzelić pierwszą bramkę w 49. minucie. Do odbitego krążka dopadł Komorski i umieścił go w pustej bramce. Ten sam zawodnik wyrównał wynik meczu w 56. minucie, kiedy to GKS rozmontował toruńską obronę.
-Graliśmy dobrze przez 2 i pół tercji. Potem, gdy prowadziliśmy 2:0, znów wdała się panika i nie mogliśmy wystrzelić krążka w tercji. Zabrakło doświadczenia zawodników i hokejowego cwaniactwa. Na sobotę mamy taki sam plan. Stawialiśmy wszystko na piątkowy mecz, ale niestety nie udało się- powiedział rozżalonyJuryj Czuch, trener KH Energi Toruń.
Gospodarze poczuli krew i szukali trzeciej bramki. Tę strzałem spod niebieskiej zdobył Olaf Bizacki. Juryj Czuch postawił wszystko na jedną kartę i wycofał bramkarza. Ten manewr nie powiódł się i wynik strzałem do pustej bramki ustalił Christian Mroczkowski.
- Nerwowo zaczęliśmy mecz, szczególnie w pierwszej tercji było widać tę nerwy. Było dużo niedokładności i wiele niewykorzystanych sytuacji. Zagraliśmy dobrą drugą tercję. Pracowaliśmy dobrze w tercji ataku. Brakowało nam jednak trochę szczęścia oraz bramkarz był dziś świetnie dysponowany. Słowa uznania dla chłopaków, że potrafili się podnieść z sytuacji beznadziejnej. W takim meczu przegrywając 0:2, wyjść na 4:2 to naprawdę wielka sprawa- powiedziałKrzysztof Majkowski, trener GKS Tychy
GKS Tychy - KH Energa Toruń 4:2 (0:0, 0:1, 4:1)
0:1 - Bartosz Fraszko - Michał Kalinowski (38:53)
0:2 - Bartosz Fraszko - Jarosław Dołęga (40:20)
1:2 - Filip Komorski - Alexander Szczechura (48:59)
2:2 - Filip Komorski - Gleb Klimienko, Wiaczełsaw Truchno (55:34)
3:2 - Olaf Bizacki - Alexander Szczechura, Christian Mroczkowski (57:34)
4:2 - Christian Mroczkowski - Michał Kotlorz (58:34, 5/6, do pustej bramki)
Sędziowali: Robert Długi, Przemysław Kępa (główni) - Mateusz Bucki, Grzegorz Cudek (liniowi)
Strzały: 39 - 29.
Minuty karne: 12 - 10.
Widzów:ok. 2500.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS-u Tychy
Kolejny mecz: w sobotę o 17 w Tychach
GKS Tychy: Murray - Novajovský, Jeronau; Klimienko, Truchno, Komorski (2) - Kotlorz, Bizacki; Witecki, Galant (4), Jefimienko - Pociecha, Ciura; Szczechura, Cichy, Mroczkowski (2) - Kolarz; Gościński, Rzeszutko, Jeziorski, Bagiński (4).
KH Energa: Spěšný - Kozłow, Jeriomienko (2); Dołęga, Fraszko, Kalinowski - Zieliński (2), Smirnow (4); Sierguszkin, Fieofanow, Wiejtow - Griebieniuk, Szkodienko; Jesajan, Karczocha (2), Wołżankin - Skólmowski, A. Jaworski; J. Jaworski, Olszewski, Naparło.
Komentarze