Valtonen: Nie było kogo wziąć w zamian
Trener Tomek Valtonen w rozmowie z naszym portalem podsumował dwie wysokie wygrane, opowiedział o starciu z Kazachstanem i wyjaśnił, dlaczego do turnieju nie zostało zgłoszonych 23 zawodników. – Dzień przed wyjazdem dowiaduje się, że dwóch zawodników nie pojedzie i nie ma kogo wziąć w zamian. To nie jest normalna sytuacja, ale nie wiem kto się tym zajmuje – zaznaczył.
HOKEJ.NET: – Za Wami dwa spotkania, które zakończyły się Waszymi wysokimi zwycięstwami. Jak trener oceni grę swoich podopiecznych?
Tomek Valtonen, selekcjoner reprezentacji Polski: – Oba spotkania były bardzo dobre. Muszę jednak przyznać, że początek dzisiejszego meczu był słaby. Później przez czterdzieści minut radziliśmy sobie znacznie lepiej. W zasadzie już końcówka premierowej odsłony była dobra. Bardzo mi się podoba atmosfera, jaka panuje w drużynie oraz to, jak zawodnicy są zaangażowani i trzymają naszą strukturę. Do tej pory jestem zadowolony z ich postawy.
Skoro wywołał trener temat pierwszej tercji z Ukrainą, to czego w niej zabrakło? Z Holandią od razu rozpoczęliście agresywnie.
– Oczywiście Ukraińcy to przeciwnik z wyższej półki. To jest pierwsza sprawa, a wszystko inne to przygotowanie mentalne. Myślę, że to była dobra nauczka, że musimy być gotowi od początku. Bo jak będzie tak w niedzielę, to spotkanie może zakończyć się już po pięciu minutach.
Gol zdobyty do szatni podbudował zespół? Po nim wiele aspektów Waszej gry wyglądało już lepiej?
– Tak, oczywiście to pomogło. Lubię tę grupę zawodników, każdy z nich jest zaangażowany i to jest podstawa. Czekamy już na niedzielę.
Mimo tych różnych kłopotów ze składem, to stworzył się ciekawy kolektyw a i atmosfera też dopisuje.
– Dokładnie. To jest hokej, zawsze wybieramy najlepszą drużynę, którą możemy i mamy obecnie najlepszą na obecną chwilę. Potem jest następne zgrupowanie, będzie BPS (bezpośrednie przygotowanie startowe - przyp. red.) i zobaczymy kogo wtedy będziemy mieli. Jeszcze są play-offy, więc na pewno będą kontuzje. Są też zawodnicy z którymi rozmawiałem i będą do dyspozycji na turniej w Katowicach. Teraz czeka nas mecz w niedzielę, potem każdy wraca do klubów, tam mocno pracuje i gra w play-off.
W niedzielę decydujący mecz z Kazachstanem. Wiadomo od początku, że to mocny przeciwnik, który ma w składzie praktycznie samych graczy z KHL. Jakiego meczu pan się spodziewa?
– Oczywiście jest to inny poziom. Pamiętam, że Barys Nur-Sułtan był w Helsinkach na meczu z Jokeritem, który nie dał mu rady. To świadczy o tym, jaki potencjał tkwi w tym zespole i w tych zawodnikach. Jednak w hokeju jest wszystko możliwe, my wierzymy i będziemy walczyć.
Wiele zależeć będzie od aspektu mentalnego. Dzień przerwy pozwoli Wam dobrze przygotować się do tego starcia?
– Jutro przyjdziemy na lodowisko, kto będzie chciał wyjść na lód, to wyjdzie. Dzień później będzie rozjazd, a w meczu przez 60 minut damy z siebie wszystko i zobaczymy, jaki będzie wynik. Jak powiedziałem – najważniejsza jest dobra atmosfera, zaangażowanie i wtedy wszystko jest możliwe.
Czy jest już jakiś plan na to spotkanie?
– Nie, w ogóle nie ma w tej chwili planu na ten mecz. Jutro będziemy nad tym myśleć, trener od przygotowania wideo jeszcze dzisiaj będzie pracował nad szczegółami, a my je będziemy chcieli zanalizować. Ale czy coś zmienimy? Cóż, to są niuanse. Przez półtora roku pracujemy według pewnego planu. Coś próbujemy stworzyć, powoli zaczyna to działać coraz lepiej. Nie będziemy za dużo zmieniać, bo jak na razie to, co robimy nieźle funkcjonuje.
W tym turnieju mamy problem z kontuzjami. Najpierw Zygmunt, a teraz urazu nabawił się Przygodzki. Kadra jest na turniej dość szczupła.
– W hokeju kontuzje zawsze były i będą, ale mam nadzieję, że jutro Przygodzki będzie do naszej dyspozycji. Niestety Zygmunt wypadł na dłużej. A zawodnicy którzy grają, zawsze dają z siebie wszystko.
Nie wykorzystaliście możliwości zgłoszenia 23 zawodników. Dlaczego tak się stało, że zostawiliście dwa wolne miejsca?
– Akurat na to pytanie nie mam odpowiedzi. Po raz pierwszy raz w swojej karierze spotkałem się z czymś takim. Dzień przed wyjazdem dowiaduje się, że dwóch zawodników nie pojedzie i nie ma kogo wziąć w zamian. To nie jest normalna sytuacja, ale nie wiem, kto się tym zajmuje…
Rozmawiał: Sebastian Królicki.
Korespondencja z Nur-Sułtanu.
Komentarze