Dobry, męski i twardy hokej. Unia pokonała mistrza Polski (WIDEO)
Tak grającą Unię Oświęcim jej kibice chcieliby oglądać zawsze. Biało-niebiescy w meczu 19. kolejki Polskiej Hokej Ligi pokonali na własnym lodzie GKS Tychy 4:1.
– Wydaję mi się, że dziś bardziej zależało nam na zwycięstwie. Było to jedno z naszych najlepszych spotkań w tym sezonie – powiedział Damian Piotrowicz, który przypieczętował zwycięstwo Unii, wykorzystując dobre podanie Luki Kalana. Tuż po posłaniu krążka do sieci włożył kciuk do ust i w ten sposób ogłosił, że jego rodzina wkrótce się powiększy.
Spotkanie zaczęło się jak u Hitchcocka, czyli od trzęsienia ziemi. Już w 22. sekundzie blisko 2,5 tysiąca kibiców mogło świętować pierwszego gola, bo Luka Kalan strzałem z nadgarstka zaskoczył Johna Murraya. Oświęcimianie jak wygłodniały rekin poczuli krew i rzucili się na rywali. W ciągu kolejnych kilku minut wypracowali sobie trzy stuprocentowe okazje, ale tym razem zimnej krwi zabrakło między innymi Damianowi Piotrowiczowi i Łukaszowi Krzemieniowi.
Tymczasem w 9. minucie tyszanie wyprowadzili kontrę, a na strzał sprzed obrońcy zdecydował się Christian Mroczkowski. Clarke Saunders nie zdążył skutecznie interweniować i mieliśmy remis.
Chwilę później znów groźniej zaatakowali biało-niebiescy. Gumę odebrał Kalan i wypalił z nadgarstka, ale Johna Murraya w tej sytuacji uratowało spojenie słupka z poprzeczką. Golkiper reprezentacji Polski w końcówce pierwszej odsłony w sobie tylko znany sposób zdołał zatrzymać uderzenia Sebastiana Kowalówki.
Po przerwie aktywniejsi byli goście, którzy starali się opanować sytuację ma lodzie. Jednak po ich strzałach dobrym refleksem imponował Clarke Saunders.
Niezwykle ważne dla dalszych losów spotkania okazało się trafienie Jakuba Šaura, który w 32. minucie znakomicie przymierzył z okolic niebieskiej. Biało-niebiescy starali się pójść za ciosem, ale znów zabrakło im skuteczności. Po strzałach Martina Przygodzkiego i Gregora Koblara oświęcimscy kibice aż złapali się za głowy.
W końcówce drugiej tercji na ławkę kar został odesłany Miroslav Zaťko. Tyszanie stanęli przed okazją na zdobycie wyrównującego gola, ale pozwolili Koblarowi wyprowadzić kontrę. Słoweński skrzydłowy tuż przed bramką został zahaczony przez Gleba Klimienkę, więc sędziowie musieli podyktować rzut karny. Do ustawionego na środku tafli krążka podjechał Aleksiej Trandin, który z ogromnym spokojem pokonał Johna Murraya. Oświęcimscy kibice oszaleli z radości.
W trzeciej odsłonie Damian Piotrowicz do spółki z Luką Kalanem rozklepali obronę mistrzów Polski i zdobyli czwartego gola. Tym samym biało-niebiescy zrewanżowali się za porażkę z pierwszej rundy.
Powiedzieli po meczu:
Andrej Husau, trener GKS Tychy: – Gratuluję Unii wygranej. Dziś oświęcimianie bardziej chcieli wygrać. Nieźle zaczęli to spotkanie i dobrze prezentowali się w pierwszej tercji. W drugiej mieliśmy przewagę terytorialną i stworzyliśmy więcej okazji strzeleckich, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Unia zdobyła dwie bramki i wydaje mi się, że gol numer trzy nas zabił. W trzeciej odsłonie nie mieliśmy już mocy i chęci do gry. Reasumując, był to mocny, dobry, porządny i męski hokej z fajną atmosferą na trybunach. Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu, ale nie znam takiej drużyny, która by wszystko wygrywała.
Nik Zupančič, trener Unii: – Po czternastu dniach przerwy nie jesteś w stanie przewidzieć, jak drużyna będzie „reagować” w najbliższym meczu. W przerwie międzynarodowej ciężko trenowaliśmy, część zawodników wyjechała na zgrupowania i nie wiedzieliśmy, gdzie dziś będziemy. Jestem bardzo zadowolony, że drużyna obrała właściwą drogę i dobrze zaczęła to spotkanie. Dokładnie tak, jak mówiliśmy i ćwiczyliśmy to przez cały tydzień. Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu, w drugiej było trochę kar z obu stron, ale przed jej zakończeniem udało nam się zamienić dwie sytuacje na gole. Trzecie trafienie dało nam sporą przewagę. W ostatniej tercji mogłem użyć wszystkich czterech formacji i grało nam się łatwiej. Jestem zadowolony ze zwycięstwa i dumny ze zespołu. Podobała mi też się liczba kibiców na trybunach i to, że stworzyli fantastyczną atmosferę. Dziś jestem zadowolony z trzech punktów zdobytych z najlepszą drużyną ligi, ale to tylko jeden mecz. Dziś się cieszymy, jutro zabieramy się do pracy.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Tychy 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
1:0 - Luka Kalan - Gregor Koblar, Andrej Themár (00:22),
1:1 - Christian Mroczkowski - Bartłomiej Pociecha, Michael Cichy (08:45),
2:1 - Jakub Šaur - Miroslav Zaťko, Dariusz Wanat (31:24),
3:1 - Aleksiej Trandin (39:49, rzut karny),
4:1 - Damian Piotrowicz - Luka Kalan (47:13)
Sędziowali: Paweł Meszyński, Mariusz Smura (główni) – Piotr Matlakiewicz, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 12 – 10.
Strzały: 31-29.
Widzów: ok. 2500.
Unia: Saunders – Wanacki, Pretnar; Koblar, Kalan, Themár (2) – Šaur, Zaťko (4); Protasenja, Wanat (2), Malicki – Bezuška, Luža: S. Kowalówka, Trandin, Przygodzki (4) – M. Noworyta, P. Noworyta; Piotrowicz, Krzemień, Raszka.
Trener: Nik Zupančič
GKS: Murray – Jeronau (4), Novajovský; Jefimienko (2), Komorski, Klimienko – Kotlorz, Bryk; Jeziorski, Galant, Witecki – Pociecha (2), Ciura; Mroczkowski, Cichy, Szczechura – Bizacki; Gościński, Rzeszutko, Bagiński (2).
Trener: Andrej Husau
Komentarze