Mroczkowski: Chcę czerpać radość z gry
O wygranym starciu z Re-Plast Unią Oświęcim, coraz lepszej grze w przewadze i... urodzie polskich kobiet rozmawiamy z Christianem Mroczkowskim, napastnikiem GKS-u Tychy.
HOKEJ.NET: – Mecz z oświęcimską Unią był wbrew pozorom dla Was trudny. Oświęcimianie skupili się głównie na uważnej grze w destrukcji. Można powiedzieć, że twoje asysty pomogły rozstrzygnąć losy tego spotkania?
Christian Mroczkowski, napastnik GKS-u: – Uważam, że moje dwa kluczowe podania, na pewno pomogły odnieść korzystny wynik. Chciałbym jednak zaznaczyć, iż hokej jest sportem drużynowym. Dziś wszyscy z nas fajnie grali. Kontrolowaliśmy przebieg gry przez sześćdziesiąt minut. Nie daliśmy rywalom okazji, aby mogli strzelić bramkę. W efekcie mamy trzy punkty.
Ostatnio niemal co mecz notujesz punkty. Jak nie bramka, to asysta. W tabeli kanadyjskiej jesteś zdecydowanym liderem w swojej drużynie. Czujesz, że wyrastasz na jednego z liderów tyskiej ekipy?
– Nie patrzę tak na to. Mamy wielu świetnych zawodników, którzy biorą grę na swoje barki i to o nich można powiedzieć, że są liderami na lodzie i w szatni. Ja po prostu gram w hokeja. Gram na luzie. Nie myślę podczas meczu, żeby zdobyć gola czy zanotować asystę. Wychodzę na lód, z myślą, żeby gra sprawiała mi frajdę.
Póki co grałeś w różnych formacjach i jak widać zupełnie Ci to nie przeszkadza. Czy to oznacza, że zaaklimatyzowałeś się w szeregach trójkolorowych?
– Uważam, że tak. W drużynie mamy kilka kontuzji. Mike Szmatula odszedł z drużyny wraz z urazem. Alex Szczechura również musi przymusowo odpocząć od hokeja. Na ogół nie patrzę na to z kim gram, bo trzeba umieć grać z każdym. Czasami trudno przychodzi ta „chemia” w formacji, ale najważniejsze, że próbujemy.
Dotychczas grałeś tylko za oceanem. Teraz przyszło Ci grać w polskiej lidze. Jakie różnice widzisz na pierwszy rzut oka pomiędzy kanadyjską, a polską ligą?
– Gra jest trochę inna ze względu na rozmiar tafli, bo tutaj jest nieco większa. Tu musisz grać więcej z krążkiem, a jeśli nie masz krążka musisz się prawidłowo ustawiać. Dobre ustawienie służy po to, żeby w razie niecelnego strzału, móc szybko wrócić się do obrony i ten krążek odebrać. To jest charakterystyka większego lodu, ale mi to nie przeszkadza.
Graliście z wieloma mocnymi rywalami w lidze i przegraliście dwukrotnie na wyjazdach. Z którym z przeciwników grało Ci się najciężej?
– Tutaj od razu na myśl przychodzi mi przegrany wyjazd w Katowicach. Jak tam graliśmy, to gospodarze postawili nam naprawdę ciężkie warunki. Nie graliśmy jakiegoś świetnego hokeja, ale mieliśmy okazje. To właśnie z katowicką GieKSą grało mi się najciężej.
Wasza gra w przewadze przypomina trochę sinusoidę. Raz gracie świetnie, a raz słabo. Dziś na przykład wykorzystaliście dwie z pięciu przewag.
– W grze w przewadze bardzo ważny jest „timing”. Trzeba grać na luzie i nie można być spiętym przy rozgrywaniu akcji. Krążek u nas czasami wędruje bardzo szybko. Czasami się uda strzelić bramkę, a niekiedy nie. Niemniej uważam że dziś było widać duży postęp w rozgrywaniu krążka.
Jesteś w Polsce już dwa miesiące. Jak żyje Ci się w naszym kraju.
– Jest naprawdę fajnie. Przyznam, że chciałbym troszkę pozwiedzać. Jest w Polsce kilka fajnych miejsc, które chciałbym zobaczyć. W moich planach przeszkadza mi trochę natłok meczów w ostatnim czasie. Jest ich naprawdę bardzo dużo. W Tychach podoba mi się wiele rzeczy, na przykład reakcje kibiców podczas naszych meczów. Czuję się tu dobrze zarówno na lodowisku, jak i poza nim. Naprawdę mi się tu podoba i fajnie jest tu mieszkać.
Ok, pora na najtrudniejsze pytanie. Gdzie mieszkają ładniejsze kobiety? W Polsce czy w Kanadzie?
– Ja myślę, że polskie dziewczyny są ładniejsze od tych, które mieszkają w Kanadzie. Uważam, że w Polsce i w Europie kobiety bardziej się starają, żeby wyglądać lepiej.
Rozmawiał: Mateusz Pawlik.
Komentarze