Powtórka z Superpucharu. Pewne zwycięstwo tyszan na Jastorze
Tylko przez 66 sekund cieszyli się z prowadzenia hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie. Później cztery bramki z rzędu zdobyli zawodnicy mistrza GKS-u Tychy, którzy ostatecznie wygrali na Jastorze 6:2.
To, że mistrzowie Polski słabo radzą sobie w pierwszej tercji, wiemy już od początku sezonu ligowego. Ten fakt starali się wykorzystać jastrzębianie, którzy pokazali się w niej z bardzo dobrej strony. Dobrze grali forecheckingiem przez to tyszanie musieli ograniczyć się do kontrataków.
Gospodarze swoją przewagę udokumentowali w 13. minucie. Kamil Wałęga oddał mocny strzał, który odbił John Murray, ale przy dobitce Jakuba Michałowskiego nie miał już żadnych szans.
Po tej bramce trójkolorowi wyraźnie ruszyli do ataku i na efekty nie musieliśmy długo czekać. Już w 15. minucie wyrównał Bartłomiej Pociecha, wykorzystując dobre podanie Alexandra Szczechury.
W drugiej tercji inicjatywę przejęli goście. To oni częściej atakowali i w 23. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Dobrą akcję rozegrał duet Bagiński-Jeziorski, lecz strzał tego drugiego obronił Ondřej Raszka. Pięć minut później „Jezior” się zrehabilitował i znakomicie wyłożył gumę Glebowi Klimience, który musiał tylko dołożył kija i skierować krążek do bramki. Chwilę później Jakub Witecki świetnie dograł do Adama Bagińskiego i było już 3:1 dla ekipy mistrza Polski.
W trzeciej tercji obraz gry się nie zmienił. Tyszanie nadal przeważali i cały czas nękali rywali. Natomiast zawodnicy z piwnego miasta pomimo dobrej gry w ofensywie, grali bardzo chaotycznie w defensywie. To mogło się skończyć dla gości bardzo źle. W 43. minucie gry Māris Jass uderzył w słupek. Chwilę później kontratak wyprowadził Bartłomiej Jeziorski, ale był zahaczany właśnie przez Jassa. Sędzia ukarał obrońcę JKH GKS-u Jastrzębie, trójkolorowi zagrali w przewadze i wykorzystali tę szansę. Denis Akimoto dostał dobre podanie od Petra Novajovský’ego i strzelił w długi róg z okolicy bulika.
Jastrzębianie nie poddawali się i szybko odpowiedzieli. Martin Kasperlik oddał strzał z bekhendu i zmieścił krążek pomiędzy słupkiem a Jaśkiem Murarzem. Ta bramka dodała wiatru w żagle gospodarzom, lecz tyski golkiper był dziś świetnie dysponowany. Był bardzo skoncentrowany i nie popełniał błędów.
A jego koledzy z pola byli zabójczo skuteczni. W 53. minucie gry Bartłomiej Jeziorski zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym, a wynik spotkania ustalił Jakub Witecki.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 2:6 (1:1, 0:2, 1:3)
1:0 - Jakub Michałowski - Kamil Wałęga (12:58),
1:1 - Bartłomiej Pociecha - Alexander Szczechura, Michael Cichy (14:04),
1:2 - Gleb Klimienko - Bartłomiej Jeziorski (27:47),
1:3 - Adam Bagiński - Jakub Witecki, Radosław Galant (29:17),
1:4 - Denis Akimoto - Petr Novajovsky, Michael Szmatula (43:59, 5/4),
2:4 - Martin Kasperlik - Dominik Paś, Grzegorz Radzieńciak (44:59),
2:5 - Bartłomiej Jeziorski - Bartosz Ciura, Filip Komorski (52:06),
2:6 - Jakub Witecki - Michael Cichy, Patryk Kogut (56:45).
Sędziowali: Tomasz Radzik, Krzysztof Kozłowski (główni) - Paweł Kosidło, Marcin Młynarski (liniowi).
Strzały: 24-39.
Minuty karne: 14-10.
Widzów: ok. 600.
JKH GKS Jastrzębie: Raszka - Michałowski, Górny; Urbanowicz, Jarosz, Kasperlik - Jabornik, Kostek; Iossafov(2), Rothla, Wróbel - Jass(4), Radzeińciak; Paś, Wałęga(2), Sołtys(4) - Matusik(2), Gimiński; Ł. Nalewajka, Kulas, R. Nalewajka
Trener: Robert Kalaber
GKS Tychy: Murray - Jeronau(2), Novajovsky; Komorski, Szmatula, Mroczkowski - Kogut, Bryk; Bagiński, Galant, Witecki (2) - Pociecha, Ciura; Klimienko, Cichy, Szczechura - Kolarz, Akimoto; Jeziorski(6), Rzeszutko, Gościński
Trener: Andrej Husau
Komentarze