O mistrzostwie, play-offowych trudach i filozofii budowania drużyny
Andrej Husau, Grzegorz Bednarski, Wojciech Matczak oraz Michał Kotlorz wzięli udział w konferencji prasowej. Tematem przewodnim był niedawno obroniony tytuł. Tyszanie wypowiedzieli się także o planach na przyszły sezon.
Trójkolorowi po raz czwarty w historii zdobyli mistrzostwo Polski. Po raz udało im się to trofeum obronić. W finałowej serii wygrali z Comarch Cracovią 4:2.
Na wstępie głos zabrał Wojciech Matczak, który opowiedział o swoich odczuciach związanych z trudami zeszłego sezonu.
– Sama faza play-off była fantastyczna zarówno dla kibiców, jak i dla nas. Aczkolwiek była ona tak męcząca dla mnie, że teraz potrzebuje dwóch tygodni odizolowania się od hokeja. Liga nieco się wyrównała. Nie było wielkich różnic pomiędzy zespołami. Nasz skład od początku pozwolił nam marzyć o mistrzostwie. Wszystkie drużyny w play-off miały cel, żeby przejść dalej. Nam postawił się Gdańsk, ale chwała chłopakom, że potrafili się podnieść w trudnej sytuacji. Chciałbym pochwalić przede wszystkim Johna Murraya. W trakcie sezonu mówiło się, że nasz bramkarz się już wypalił, ale w play-offach pokazał, że można na niego liczyć – wyjaśnił kierownik hokejowej sekcji.
Co sądzą zawodnicy o dogrywkach do złotej bramki? Czy wolą taką formułę, czy może raczej chcieliby powrotu do rzutów karnych?
– Obecny system jest bardziej sprawiedliwy. Wiadomo, jest to bardziej męczące, ale karne to loteria. W tej dogrywce wychodzi, która drużyna jest lepiej przygotowana. Jestem zwolennikiem tego systemu. Jeśli natomiast chodzi o system rozgrywania meczów, to wolałbym tradycyjny sposób. Ciężko utrzymać koncentrację przez dwa i pół miesiąca – powiedział Michał Kotlorz, kapitan trójkolorowych.
Jeszcze w trakcie trwania półfinałowej rywalizacji z TatrySki Podhalem Nowy Targ sporo mówiło się o tym, że trener GKS-u Tychy Andrej Husau odejdzie z drużyny. Sam zainteresowany zabrał głos w tej sprawie.
– Słyszałem różne plotki, że już mam podpisany kontrakt w Nowym Targu. Zawodnicy przychodzili do mnie i się pytali. Nie wiem skąd takie domysły. Mam podpisany dwuletni kontrakt w Tychach. Za zwycięstwo w finale automatycznie przedłużył się o kolejny rok. Mam oferty, aczkolwiek nie są one z Polski. Chciałbym jednak zaznaczyć, że mam kontrakt tutaj i nigdzie indziej – przyznał 49-letni Białorusin.
Szkoleniowiec mistrzów Polski odniósł się także o nowej formule rozgrywania fazy play-off. – Nie był on prawdziwy, bo graliśmy go dwa miesiące. Jeśli chodzi o sferę mentalną, to człowiek nie może być skupiony przez ten cały czas na 150 procent. Tych spotkań było za dużo. Powinny być to rozgrywki szybkie, co drugi dzień: dwa mecze w domu, dwa na wyjeździe – wyjaśnił.
Na konferencji została poruszona też kwestia budowania zespołu na nowy sezon. W styczniu Comarch Cracovia ściągnęła ośmiu zawodników, co pozwoliło jej awansować do finału. Ten pomysł nie przysporzył jej zwolenników.
– Każdy ma swoją filozofię budowania zespołu. Łatwiejsze byłoby budować drużynę tak, jak zrobiła to Cracovia. Myślę, że coś od nas się kibicom należy. Jeśli każdy klub tak budował drużynę, jak nasi rywale, to chodzenie na hokej w sezonie zasadniczym nie miałoby sensu – powiedział Wojciech Matczak.
W przyszłym sezonie nie będzie obowiązywał limit obcokrajowców. Wielu kibiców zastanawia się zapewne, jak będzie wyglądał skład mistrzów Polski.
– Zawsze szukaliśmy balansu pomiędzy zawodnikami z Polski a tymi zza granicy. Ta koncepcja się nie zmieni. My jesteśmy polskim klubem, śląskim klubem. Chcemy mieć jeszcze więcej Kotlorzów, Jeziorskich, a teraz Bizackich. Niemniej zdajemy też sobie sprawę z tego, że chcąc grać w CHL musimy się wzmocnić obcokrajowcami. Już podczas play-offów poruszyliśmy ten temat, ale na ten moment wiemy, że nie pójdziemy taką samą drogą jak Cracovia. Ich strategia była dobra, ale nasza była bardzo dobra – stwierdził Grzegorz Bednarski, prezes spółki Tyski Sport, który nie zdradził jaką premię otrzymają zawodnicy za tytuł mistrzowski.
– Ja bym chętnie wziął młodych polskich zawodników GKS-u Tychy, ale po prostu ich nie ma. Dla mnie stuprocentowy progres zrobił Olaf Bizacki, który pomimo swoich gabarytów pokazał, że potrafi grać na bardzo dobrym poziomie. On był jedynym graczem młodego pokolenia, którego wziąłem do składu. Na podobnym poziomie ich nie ma – ocenił szkoleniowiec GKS-u Tychy.
W sierpniu tyszanie rozpoczynają bój w Hokejowej Lidze Mistrzów. W poprzedniej edycji udowodnili, że nie są wyłącznie chłopcem do bicia, wszak zdobyli w tych rozgrywkach pierwsze punkty, pokonując na własnym lodzie HC Bolzano.
– Pierwsze zwycięstwo w CHL smakowało wyjątkowo. Skoro wygraliśmy raz, to może i dwa razy uda się zwyciężyć. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Graliśmy z drużynami o wyższych umiejętnościach i mających większe budżety. Z tego miejsca chciałbym zapewnić, że mecze w Lidze Mistrzów będziemy rozgrywać w naszej świątyni – podkreślił Bednarski.
Tyszanie już 22 maja poznają grupowych rywali w Hokejowej Lidze Mistrzów.
Komentarze