Faworyt nie zawiedzie?
Tauron KH GKS Katowice po wyjazdowej porażce z Unią Oświęcim 2:5 chce zmazać plamę na honorze. Z kolei biało-niebiescy marzą o sprawieniu kolejnej niespodzianki.
Po wygranej 8:3 w pierwszym meczu tej serii, mogło się wydawać, że oświęcimianie nie będą w stanie postawić się katowiczanom. Powodów było przynajmniej kilka. Otóż ekipa dowodzona przez Toma Coolena okazała się najlepszą drużyną sezonu zasadniczego i nie przegrała z Unią od 22 grudnia 2017 roku! Poza tym kanadyjski szkoleniowiec ma do dyspozycji bajeczny skład.
Szczelna defensywa
Tymczasem podopieczni Witolda Magiery nie dali za wygraną. Wykazali się reżimem taktycznym, szczelnie zablokowali linię niebieską i byli zabójczo skuteczni.
– Wydaje mi się, że po wyniku 8:3 u siebie za bardzo się rozluźniliśmy. Myśleliśmy, że jesteśmy odpowiednio przygotowani i że damy sobie radę. Jeszcze w szatni mówiliśmy, że rywalizujemy z naprawdę dobrą drużyną, a na tafli w Oświęcimiu gra się szczególnie ciężko – przyznał Tomasz Malasiński, kapitan GieKSy.
– Dostaliśmy zaraz na początku dwie przewagi, których nie potrafiliśmy wykorzystać. Unia zagrała bardzo konsekwentnie, zarówno w obronie, jak i w ataku – dodał.
Biało-niebiescy dwukrotnie wychodzili na prowadzenie po trafieniach Patryka Malickiego. Z kolei dla katowiczan dwa gole zdobył Grzegorz Pasiut.
Już 55 sekund po drugim trafieniu katowickiego środkowego, Kevina Lindskouga pokonał Sebastian Kowalówka. Z kolei tuż przed zakończeniem drugiej tercji na 4:2 podwyższył Dariusz Wanat, który sprytnie przekierował do katowickiej bramki strzał Petera Bezuški. To był kluczowy moment tego spotkania.
Słabszy dzień?
– Wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić sobie na otwartą grę, bo w katowickim klubie gra wielu świetnych zawodników, którzy wyszkoleniem technicznym, umiejętnościami stricte hokejowymi górują nad nami. Zrobiliśmy swoje, nie straciliśmy zbyt wielu bramek i wygraliśmy – zaznaczył Patryk Malicki, autor dwóch goli.
– Unia była lepsza, a z naszej strony był to po prostu słabszy dzień. Dostaliśmy solidną lekcję przed kolejnymi spotkaniami, taki kubeł zimnej wody. Wyciągamy wnioski i walczymy dalej. Musimy poprawić wszystko, co nie funkcjonowało – zakończył Tomasz Malasiński.
Jak zagrają oświęcimianie? Z pewnością ponownie będą chcieli zablokować dostęp do własnej tercji i wyprowadzać groźne kontry.
–Nie możemy grać z katowiczanami otwartego hokeja, bo to źle się dla nas skończy. Mogę obiecać, że na pewno damy z siebie wszystko i zrobimy wszystko, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony – powiedział Patryk Malicki.
Warto też wspomnieć, że Unia po raz ostatni wygrała w„Satelicie” 3 lutego 2017 roku. Wówczas ekipa z Chemików 4 wygrała po rzutach karnych 4:3. Co ciekawe, tamto spotkanie pamięta aż 11 zawodników biało-niebieskich (Jakub Šaur, Kamil Paszek, Mateusz Gębczyk, Jerzy Gabryś, Peter Bezuška, Peter Tabaček, Jan Daneček, Sebastian Kowalówka, Damian Piotrowicz, Patryk Malicki, Wojciech Wojtarowicz) i tylko dwóch GieKSy: Oskar Krawczyk i Marek Strzyżowski.
„Bocian” w galerii sław
Podczas spotkania szefostwo GieKSy uhonoruje Andrzeja Tkacza, który z katowickim klubem zdobył dwa mistrzostwa Polski (1968, 1970). Ponadto zagrał na dwóch igrzyskach olimpijskich w Sapporo (1972) i Innsbrucku (1976).
Na sam koniec dodajmy, że spotkanie poprowadzą Paweł Breske z Jastrzębia-Zdroju i Robert Długi z Nowego Targu. Na liniach pomagać im będą Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz. Początek meczu - 20:00.Transmisja w TVP Sport.
Mała statystyka@hokejnet przed meczem 1/4 play-off. #hokej #polskihokej #hokejPL
Cały sezon:@KHGKSKatowice PP - 23,1 %, PK - 87,5 %@UniaOswiecim PP - 22,8 %, PK - 85,3 %
Bezpośrednie mecze:@KHGKSKatowice PP - 32 %, PK - 86,1 %@UniaOswiecim PP - 13,9 %, PK - 68 %
Komentarze