Neupauer: Bramki w krótkim odstępie czasu dodały nam siły i wiary
Trzy bramki w przeciągu czterech minut w tym dwie Bartłomieja Neupauera w zaledwie 76 sekund były decydującym momentem pierwszego ćwierćfinałowego spotkania w parze TatrySki Podhale Nowy Targ z KH Energą Toruń. - Moją grę głównie opieram na pomocy drużynie, a dopiero później nad indywidualnymi osiągnięciami - powiedział napastnik "Szarotek".
HOKEJ.NET:–Wynik 5:2 wskazuje na pewne zwycięstwo, jednak było sporo momentów w pierwszej i drugiej tercji, w których rywal narzucił Wam swój styl gry. Przetrwaliście je. Czy taka była taktyka, aby wciągnąć rywala i go punktować?
Bartłomiej Neupauer:– Nie było to łatwe zwycięstwo. Nikt przed meczem nie uważał też, że będzie łatwo. Długa przerwa kadrowa na pewno miała wpływ na przebieg tego spotkania. Mieliśmy kilka przestojów w grze i optycznie może i torunianie przeważali w tych momentach, ale myślę że kontrolowaliśmy przebieg całego meczu. Struktura naszej gry od samego początku opiera się na tych samych aspektach, więc trudno tutaj mówić o specjalnej taktyce pod przeciwnika.
Cztery zabójcze minuty, podczas których padły dla Was trzy bramki i kompletnie podcięły rywalom skrzydła, były tym decydującym momentem?
–Oczywiście, zdobyte bramki w krótkim odstępie dodały nam siły i wiary w to, że jesteśmy drużyną lepszą i wróciliśmy na właściwe tory.
W odstępie 76 sekund zdobyłeś dwie bramki. To były najszybciej strzelone dwie bramki z rzędu przez Ciebie w karierze?
–Nie pamiętam w tym momencie, nigdy też się nie zastanawiam nad takimi statystykami. Moją grę głównie opieram na pomocy drużynie, a dopiero później na indywidualnych osiągnięciach. Jeśli jestem w stanie swoją osobą pomóc drużynie, jestem w pełni usatysfakcjonowany.
Teraz czeka Was wyjazd do Torunia, spodziewacie się podobnego meczu?
– Mecze w sezonie zasadniczym pokazały, że Toruń jest ciężkim przeciwnikiem grając u siebie. Sprawili nieraz miłą niespodziankę swoim kibicom. Pierwszy mecz, który graliśmy na ich terenie również pokazał jak ciężko się tam gra, gdyż po 10 minutach gry widniał wynik 3:0 dla gospodarzy. Odrobiliśmy straty i zdołaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w dogrywce. Faza play-off rządzi się swoimi prawami i taka sytuacja jak z tego meczu nie może nam się przytrafić, bo może być nie do odrobienia. Podejście mentalne będzie kluczowe.
Poprzednie lata play-off rozgrywany był systemem dwa mecze u siebie, dwa na wyjeździe. Teraz związek powrócił do schematu dom, wyjazd, dom, wyjazd. Co o tym sądzisz?
–Nie mnie oceniać działania związku. Kilka pozytywów tej zmiany będzie, jak choćby możliwość dłuższej regeneracji po kolejnym meczu, a także dojście do sił zawodników z niewielkimi urazami, oraz więcej czasu na analizę spotkania.
Komentarze