Lepiej brzydko wygrać niż ładnie przegrać
Choć Unia Oświęcim po dwóch tercjach przegrywała z Comarch Cracovią 2:4, to zdołała odrobić straty i sięgnąć po zwycięstwo w rzutach karnych. Na ustach kibiców biało-niebieskich znalazł się Jakub Šaur, który ze stoickim spokojem wykorzystał dwa rzuty karne.
– Pierwszy raz w karierze udało mi się wykorzystać dwa najazdy pod rząd – uśmiechnął się 26-letni defensor. Michaela Łubę, strzegącego bramki Cracovii, pokonywał w ten sam sposób: szybkim zwodem i precyzyjnym uderzeniem z bekhendu. – Jeśli dobrze pamiętam był to mój czwarty i piąty rzut karny w barwach Unii. Do tej pory spudłowałem tylko raz – dodał.
Spotkanie z „Pasami” nie układało się po myśli oświęcimian. Przegrywali już 1:3, potem 2:4 i nic nie wskazywało na to, że uda im się odwrócić losy spotkania.
– Nogi nie niosły tak jak powinny, nasze głowy też były gorące. Popełnialiśmy proste błędy, krakowianie mocno nas karcili. Dopiero w trzeciej tercji zaczęliśmy grać lepiej – ocenił Jakub Šaur.
– Nie da się jednak ukryć, że z naszych ostatnich siedmiu meczów, ten był tym najsłabszym. Możemy być zadowoleni jedynie z tego, że w trzeciej tercji wydostaliśmy się z solidnych tarapatów i odrobiliśmy dwubramkową stratę. Ale czasami lepiej jest brzydko wygrać, niż ładnie przegrać, bo za to punktów nie przyznają – postawił sprawę jasno 26-letni defensor.
Jutro podopiecznych Jiříego Šejby czeka kolejne trudne spotkanie. Na Jastorze zmierzą się z JKH GKS-em Jastrzębie, który z dorobkiem 53 punktów zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Podopieczni Roberta Kalábera mają nad oświęcimianami siedmiopunktową przewagę, a poza tym wygrali z nimi dwa bezpośrednie spotkania (7:4 i 1:0).
– Jastrzębianie nie strzelają zbyt wielu goli, ale za to bardzo dobrze bronią, o czym świadczy fakt, iż tracą niecałe dwa gole na mecz. Zrobimy wszystko, by w końcu ich pokonać – zaznaczył Jakub Šaur.
Komentarze