Pełna pula dla Unii
W meczu 27. kolejki Polskiej Hokej Ligi Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 4:1. Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej tercji, gdy w ciągu dwóch minut biało-niebiescy zdobyli dwie bramki.
– Chciałem podziękować za te punkty Sebastianowi Lipińskiemu. Dzisiaj był naszym podstawowym zawodnikiem. Świetnie bronił podczas naszych osłabień, a te strzały były naprawdę trudne – powiedział Jiří Šejba, trener Unii.
Rzeczywiście 18-letni golkiper znów stanął między słupkami i zaprezentował się ze świetnej strony. W sumie obronił 25 z 26 uderzeń rywali i rzut karny egzekwowany przez starego wygę Vladimira Lukę.
Szybki gol Ježka
Gospodarze zaczęli agresywnie i szybko wyszli na prowadzenie. Przechwycony krążek po dobrym rozegraniu trafił do Aleša Ježka, a znalazł lukę między parkanami Rafała Radziszewskiego. Oświęcimianie szybko mogli pójść za ciosem, ale nie zrobili użytku z wykluczenia Vladimira Luki.
W 10. minucie sosnowiczanie doprowadzili do wyrównania. Tomasz Kozłowski wygrał wznowienie, a Filip Stoklasa zawinął z nadgarstka, nie dając bramkarzowi biało-niebieskich żadnych szans.
Sosnowiczanie pod koniec drugiej tercji grali najpierw w pojedynczej, a później w podwójnej przewadze, ale nie zdołali wykorzystać tej okazji. Gdy na ławce kar przebywał Jan Daneček, szybką kontrę wyprowadził Juha Kiilholma, który dograł wzdłuż bramki do Andreja Themára. Słowacki napastnik nie zdołał jednak umieścić gumy w siatce.
Przełomowa dla losów spotkania okazała się druga odsłona. Już na jej początku Włodzimierz Marczuk podyktował rzut karny dla Zagłębia za to, że Iiro Vehmanen zahaczył Vladimira Lukę. Najlepiej punktujący gracz sosnowiczan chciał zmieścić gumę między parkanami Sebastiana Lipińskiego, ale oświęcimski golkiper przewidział jego zamiary.
Efektowne trafienie „Bercika”
Później to sosnowiczanie zaczęli łapać kary. Pierwsze osłabienie przetrzymali, ale podczas drugiego zostawili zbyt dużo swobody Mateuszowi Adamusowi. 31-letni skrzydłowy popisał się przepiękną indywidualną akcją: najpierw na małej przestrzeni minął Marcina Horzelskiego i mając przed sobą Rafała Radziszewskiego posłał gumę w lewy górny róg. Ten gol był okrasą całego meczu.
Dwie minuty później, w momencie sygnalizacji kolejnego wykluczenia na sosnowiczan, na 3:1 podwyższył Dariusz Wanat. Oświęcimianie przed ostatnią odsłoną mieli więc spory komfort gry.
Tuż po zmianie stron pieczęć na zwycięstwie postawił Dariusz Gruszka, który wykorzystał dobre dogranie Sebastiana Kowalówki. – Podanie Sebastiana było tak dobre, że grzechem byłoby nie strzelić – uśmiechnął się 30-letni skrzydłowy, dla którego było to 10. trafienie w zespole – Najważniejsze jednak są trzy punkty, bo przed nami mecze z ligową czołówką.
Powiedzieli po meczu:
Marcin Kozłowski, trener Zagłębia: – Gratuluję Unii trzech punktów. Niestety nie da się wygrać meczu, gdy nie strzela się goli podczas przewag pięciu na trzech i pięciu na czterech, a także gdy nie wykorzystuje się karnego. Skuteczność, skuteczność i jeszcze raz skuteczność.
Jiří Šejba, trener Unii: – Rozpoczęliśmy to spotkanie bardzo dobrze i szybko zdobyliśmy pierwszego gola. Później moi zawodnicy zlekceważyli przeciwników i z tego wzięły się kary i okazje dla rywali. Ważne, że po rzucie karnym udało nam się strzelić dwie bramki i zrobić ważny krok do zwycięstwa. Trzy punkty są dla nas najważniejsze.
Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
1:0 - Aleš Ježek - Sebastian Kowalówka, Dariusz Gruszka (03:25),
1:1 - Filip Stoklasa - Tomasz Kozłowski (10:00),
2:1 - Mateusz Adamus - Miloslav Jáchym, Sebastian Lipiński (31:33, 5/4)
3:1 - Dariusz Wanat - Damian Piotrowicz, Juha Kiilholma (33:33, 6/5)
4:1 - Dariusz Gruszka - Sebastian Kowalówka, Jan Daneček (41:35),
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Minuty karne: 8-8.
Strzały: 34-25.
Widzów: ok. 1000.
Unia: Lipiński – Šaur, Vehmanen; Tabaček (2), Kiilholma (2), Themár – Bezuška, Ježek (2); S. Kowalówka, Daneček (2), Gruszka - Jáchym (2), Maciejewski; Piotrowicz, Wanat, Adamus oraz Paszek.
Trener: Jiří Šejba
Zagłębie: Radziszewski – Akimoto, Podsiadło (2), Stoklasa (2), Słaboń, T. Kozłowski – Domogała, Horzelski; Luka, Bucenko, Káňa – Charousek (2), Działo; A. Jaskólski, Rutkowski, Bernacki oraz Jarosz, Sikora, Stojek, Piotrowski.
Trener: Marcin Kozłowski.
Komentarze