Sebastian Lipiński: Atmosfera w kadrze jest naprawdę dobra
Sebastian Lipiński to jeden z golkiperów reprezentacji Polski juniorów, która tak dobrze zaprezentowała się w ubiegły weekend na turnieju w Białej Cerkwi. Z młodym, bardzo zdolnym bramkarzem oświęcimskiej Unii rozmawialiśmy po wysoko wygranym przez jego zespół meczu z kadrą PZHL do lat 23.
HOKEJ.NET: Odnieśliście wysokie zwycięstwo nad kadrą PZHL U23. Z trybun nie było widać, żeby mecz sprawił wam jakiekolwiek problemy, co zresztą potwierdza wynik. Jaka jest twoja opinia?
- Cieszę się, że drużyna podeszła bardzo poważnie do spotkania. Od początku dominowaliśmy przez co mogłem poczuć się pewnie. To było dla mnie bardzo ważne, bo to mój pierwszy mecz ligowy w barwach Unii, który dane mi było rozegrać w całości. Ciężko jest zachować koncentrację w takim spotkaniu, kiedy jedna strona wyraźnie przeważa i jest mało strzałów. Wtedy łatwo o to, żeby przeciwnik urwał się z jakąś groźną kontrą. Podzielam zdanie trenerów, że najważniejsze są 3 punkty i cieszy wysokie zwycięstwo.
Byłeś bardzo blisko „czystego konta” w ligowym debiucie. Można było zrobić coś więcej, żeby ten krążek nie wpadł do siatki po strzale Ernesta Bochnaka?
- Kiedy bramka wpada, to oznacza, że zawsze można było coś więcej zrobić. Gola strzelił mój serdeczny kolega. Zmylił mnie. Myślałem, że uderzy w przeciwny róg. Nie udało się uzyskać „czystego konta”, ale tak jak już powiedziałem, najważniejsze jest zwycięstwo drużyny.
W ostatni weekend reprezentacja Polski juniorów wybrała się na turniej do Białej Cerkwi. Wygraliście tę imprezę, a ty broniłeś w pierwszym meczu. Był to wysoko przez was wygrany 6:1 pojedynek z gospodarzami, czyli drużyną narodową Ukrainy do lat 20. Jak wyglądało to spotkanie twoim okiem?
- Dominowaliśmy w 1. tercji. Zaskoczyliśmy Ukraińców, strzelając im szybko 3 bramki. Później potrafiliśmy utrzymać koncentrację i wynik. Trochę gorzej to wyglądało w środkowej części meczu, gdzie straciliśmy właśnie to skupienie. Zaczęły się niepotrzebne błędy, co skutkowało kontratakami, a w efekcie utratą gola. Ta bramka podziałała na nas jak płachta na byka. Znowu zabraliśmy się do roboty i pojawiły się kolejne trafienia.
Jakie znaczenie przypisujesz tej wysokiej wygranej nad reprezentacją Ukrainy? Czy był to ważny element budowania waszej kadry przed mistrzostwami świata?
- Zagraliśmy z drużyną, z którą będziemy otwierali czempionat w Tychach. Wydaje mi się, że Ukraińcy nie zagrali swoim podstawowym składem, ale wysoka porażka zawsze zostaje w głowach, dlatego to zwycięstwo na pewno miało swoje znaczenie.
Jak mógłbyś podsumować wasz krótki wypad za wschodnią granicę i fakt zwycięstwa w turnieju w Białej Cerkwi?
- Cieszy to, że wygraliśmy oba spotkania, a szczególnie drugie z Dynamą Mińsk po dogrywce. Przegrywaliśmy już 0:2, ale potrafiliśmy wyjść z tej sytuacji. Moim zdaniem wyjazd można zaliczyć na plus.
Co dalej wydarzy się w kadrze juniorów? Jakie macie plany na zbliżający się czas?
- Przed nami bezpośrednie przygotowanie startowe, które rozpocznie się 24 listopada. Rozegramy w tym czasie 3 spotkania ligowe jako kadra PZHL U23, a zatem przed nami trudniejsi rywale niż to miało miejsce na Ukrainie.
Jak oceniasz atmosferę w reprezentacji na niespełna miesiąc przed startem czempionatu?
- Atmosfera w kadrze jest naprawdę dobra. Rozumiemy się z chłopakami. Nie ma między nami żadnych konfliktów. Budowanie składu i praca nad atmosferą to teraz najważniejsza sprawa, ponieważ wkraczamy w decydującą fazę przed mistrzostwami.
Sebastian Lipiński (z lewej) w barwach reprezentacji Polski (fot. z konta facebookowego zawodnika).
Czy czujesz się pewną „jedynką” trenera Piotra Sarnika?
- Konkurencja na mojej pozycji jest bardzo duża. Walczę o miejsce między słupkami z dwoma naprawdę dobrymi bramkarzami. Oskar Prokop jest rezerwowym w Jastrzębiu, a Kuba Zawalski to trzeci golkiper GKS-u Tychy. Obaj są o rok starsi ode mnie, także będzie ciężko, ale zrobię wszystko, żeby być tym pierwszym. Będę starał się przekonać trenerów do mojej osoby, żeby obdarzyli mnie zaufaniem i postawili właśnie na mnie.
Dla każdego zawodnika najważniejsze w utrzymywaniu wysokiej formy jest współzawodnictwo z wymagającymi rywalami. Powiedziałeś, że w meczu z kadrą PZHL U23 dopiero debiutowałeś w bramce Unii Oświęcim. Czy nie brakuje ci zatem regularnych występów ligowych?
- To są decyzje trenera. Wiem, że dobro drużyny jest najważniejsze, a Michal prezentuje się świetnie. Jest to bramkarz doświadczony, sprawdzony. Nie dziwię się, że trener stawia właśnie na niego. Do mnie musi nabrać jeszcze trochę więcej zaufania. Cieszę się natomiast, że dostaję dosyć dużo szans w kadrze PZHL. Co prawda często są tam wysokie wyniki, ale wiadomo, czym więcej strzałów, tym więcej nauki dla mnie.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze