Jimmie Ericsson specjalnie dla HOKEJ.NET: Atmosfera w hali była wyjątkowa
Jimmie Ericsson to ikona zespołu Skellefteå AIK. W swoim dorobku ma medale wszystkich kruszców MŚ seniorów. W 2013 roku został wybrany najlepszym graczem SHL. Doświadczony zawodnik podzielił się swoimi spostrzeżeniami z czytelnikami naszego portalu.
HOKEJ.NET: Skellefteå AIK odniosła dzisiaj wysokie zwycięstwo. Ty sam otworzyłeś wynik tego spotkania, a później dołożyłeś jeszcze asystę. Co było twoim zdaniem kluczowe w tym, że rezultat końcowy spotkania to aż 8:1?
- Bardzo dobrze zaczęliśmy ten mecz w przeciwieństwie do tego, co wydarzyło się w pierwszej kolejce w Bolzano. Tam szybko straciliśmy dwie bramki, co ustawiło spotkanie i zmusiło nas do dużego wysiłku. Szybkie zdobycie bramki lub dwóch, czy nawet trzech goli daje przewagę nad przeciwnikiem, która przy mądrej grze, nawet w przypadku popełnienia jakichś błędów, prowadzi do wygranej i jest kluczowym czynnikiem. Dzisiaj szybko strzeliliśmy gola, co zdjęło z nas presję, grało nam się łatwiej, do tego wygrywaliśmy walkę o krążek, dobrze radziliśmy sobie przy bandach.
Co twoim zdaniem było kluczowym czynnikiem w tym, że dzisiaj pokonaliście GKS Tychy w tak wielkim stylu?
- Myślę, że zaprezentowaliśmy wyższe umiejętności, ale trzeba pamiętać, że same umiejętności nie wystarczą, jeśli nie poprzesz ich ciężką harówką na lodowisku. Przykładem tego co mówię był nasz ostatni mecz w Bolzano właśnie. Nie pracowaliśmy tam dostatecznie ciężko i niestety skończyło się porażką, choć uważam, że mamy lepiej wyszkoloną drużynę. Nauczeni tym przykrym doświadczeniem dziś już nie pozwoliliśmy sobie na popełnienie tego samego błędu i zagraliśmy skoncentrowani od samego początku, co przyniosło oczekiwane efekty.
Co możesz powiedzieć o samej atmosferze pojedynku w Tychach?
- Atmosfera w hali była naprawdę wyjątkowa, widziałem już na rozgrzewce ilu ludzi przyszło i co się dzieje na trybunach, ale to, co stało się po rozpoczęciu meczu było wspaniałe. Kibice mocno dopingowali swoich ulubieńców.
Rozpoczęcie tegorocznych zmagań w HLM nie było dla was udane, doznaliście porażki na wyjeździe z Bolzano. Co twoim zdaniem sprawiło, że tamten mecz nie ułożył się po waszej myśli?
- W Bolzano byliśmy sami sobie winni. Po prostu zbyt lekko podeszliśmy do tego spotkania. Nie pracowaliśmy ciężko od początku meczu i to niestety przyniosło swoje konsekwencje w postaci dwóch szybko straconych bramek. Warto zaznaczyć, że później straciliśmy tylko jednego gola, a sami zadaliśmy trzy trafienia. Niestety w rzutach karnych nie udało nam się, rywale to wykorzystali i wygrali ten mecz. Wprawdzie wywieźliśmy stamtąd jeden punkt, ale to za mało. Chcieliśmy wygrać. Dlatego też w Tychach nie popełniliśmy już tamtego błędu.
W zeszłym sezonie zabrakło zespołu Skellefteå AIK w Hokejowej Lidze Mistrzów. Jak zatem podchodzicie do tych rozgrywek teraz, kiedy znów po roku przerwy znaleźliście się w gronie drużyn walczących o zwycięstwo w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach europejskich?
- Do Ligi Mistrzów podchodzimy tak samo, jak do każdego innego współzawodnictwa. Naszym jedynym celem zawsze jest zwycięstwo. Nie traktujemy tych rozgrywek ulgowo. Chcemy je po prostu wygrać.
Skellefteå AIK znana jest z bardzo dobrego szkolenia młodzieży. Z tego klubu pochodzi wielu naprawdę znanych hokeistów, w tym grających w najlepszej lidze świata. Czy twoim zdaniem inwestowanie w młodzież jest kluczem do budowania silnego zespołu?
- Nie wiem, jak wygląda pozycja hokeja w Polsce, ale w Szwecji to najważniejsza dyscyplina, a nasza drużyna od ośmiu lat jest w absolutnym czubie tabeli. Duża w tym zasługa naszej prężnie działającej akademii, która szkoli młodych graczy, dla których naturalną ścieżką rozwoju jest dołączanie do ekipy seniorskiej Skellefteå AIK. U nas w klubie trwa nieustanna praca z młodymi hokeistami, których mamy bardzo wielu.
Nie wiem jak sytuacja wygląda w Tychach, nie wiem, czy tutaj również jest dobra akademia hokejowa, ale mogę powiedzieć, że to bardzo ważny czynnik w budowaniu silnej pozycji zespołu. Jeśli nie masz dopływu świeżej krwi płynącej z juniorskich ekip klubu, to ciężko będzie ci zbudować silną drużynę. Inwestowanie w młodych zawodników jest kluczowe, ponieważ pewnych umiejętności i nawyków uczysz się tylko kiedy jesteś nastolatkiem, jeśli wtedy nie nauczysz zawodnika odpowiednich rzeczy to później ta wiedza nie zostanie już najprawdopodobniej uzupełniona i różnica zaczyna być widoczna na lodowisku.
Rozmawiał: Dawid Antczak
Komentarze