Przywilej, za który trzeba zapłacić
Jeśli Zagłębie Sosnowiec chce zagrać w Polskiej Hokej Lidze musi pomyślnie przejść proces licencyjny, a także wykupić „dziką kartę”. Jej koszt to 200 tysięcy złotych.
Po spotkaniu przedstawicieli klubów z władzami spółki PHL, które odbyło się w maju, wydawało się, że w tym sezonie do poszerzenia ligi nie dojdzie. Tymczasem trudna sytuacja finansowa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie i wciąż podległej mu spółki Polska Hokej Liga sprawiła, że hokejowi decydenci postanowili spotkać się z szefostwem rosnącego w siłę Zagłębia Sosnowiec i zaproponować mu grę na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.
Nie od dziś wiadomo, że prezydentowi Sosnowca Arkadiuszowi Chęcińskiemu zależy na stworzeniu mocnej drużyny hokejowej. Zwłaszcza, że pod koniec roku ruszy budowa Zagłębiowskiego Parku Sportowego, na który mają składać się nowoczesny stadion piłkarski, hala i lodowisko.
Ponadto do ekipy pięciokrotnego mistrza Polski wrócili wychowankowie: Rafał Radziszewski, Damian Słaboń, Tomasz Kozłowski i Łukasz Podsiadło, a ponadto klub pozyskał doświadczonych obcokrajowców: Kamila Charouska i Vladimira Lukę.
Wszystko po to, by wygrać rozgrywki pierwszej ligi i wywalczyć awans do PHL. Jednak te marzenia mogą spełnić się znacznie wcześniej. Warunki są dwa: otrzymanie licencji oraz uiszczenie opłaty za „dziką kartę”. Taki przywilej kosztuje 200 tysięcy i wymiernie wspomoże działalność zadłużonej na 700 tysięcy spółki Polska Hokej Liga, do której należy piecza nad rozgrywkami.
– Czekamy na decyzję Komisji Licencyjnej. Jeśli będzie ona pomyślna, to stworzymy wersję ligi i terminarza z uwzględnieniem Zagłębia. W przeciwnym razie bez – powiedziała nam Marta Zawadzka, komisarz Polskiej Hokej Ligi.
Działacze Zagłębia Sosnowiec mają jeszcze dwa dni na złożenie kompletu dokumentów. Póki co na temat ewentualnej gry wypowiadają się bardzo ostrożnie.
Komentarze