Trener GKS-u znów nie owijał w bawełnę
Andrej Husau wprowadził nową jakość na konferencjach prasowych. Białoruski szkoleniowiec nie boi się mocnych słów i potrafi w jasny sposób wypowiedzieć się o postawie swoich podopiecznych.
Kultowe stały się już jego słowa: „za co wy chłopaczki dostajecie pieniądze”, które wypowiedział po przegranym po rzutach karnych meczu z Unią Oświęcim (1:2). Co ciekawe, po piątkowym starciu z biało-niebieskimi również nie było sztampy, banałów i owijania w bawełnę.
Oświęcimianie dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a tyszanie doprowadzali do wyrównania. Niezwykle ważne okazało się trafienie Jarosława Rzeszutki z 49. minuty. Środkowy trójkolorowych ładnie przymierzył w okienko, nie dając żadnych szans Michalowi Fikrtowi. Był to milowy krok w kierunku zwycięstwa. Wynik spotkania na 4:2, podczas gry w przewadze, ustalił Michael Cichy.
– To był dobry, szybki i ciekawy mecz. Niestety zbyt dużo czasu graliśmy w osłabieniu, niemal całą tercję. Po drugiej odsłonie powiedziałem chłopakom, że wszystkie kary zostały słusznie podyktowane. Wynikały one z tego, że przegrywali pozycje. Dzięki temu mogliśmy przećwiczyć grę 3 na 5 i 4 na 5. Na szczęście w trzeciej odsłonie moi zawodnicy wykorzystali swoje szanse i ostatecznie wygrali ten mecz – ocenił Andrej Husau.
Białoruskiego szkoleniowca podpytaliśmy o skuteczną grę jego zespołu w przewagach (36 procent w ostatnich siedmiu meczach - przyp. red.), ale również o znakomitą postawę podczas osłabień. Warto zaznaczyć, że tyszanie w czwartej rundzie przetrzymali 37 sytuacji z rzędu, w których rywale mieli na lodzie o jednego lub dwóch zawodników więcej. To imponujące osiągnięcie.
– Pracujemy nad grami w przewadze, ale pracujemy też nad tym, aby skutecznie bronić osłabienia. Ta statystyka, którą pan przytoczył nie wzięła się z niczego. Składa się na nią dobra postawa zawodników z pola, ale również bramkarza – zaznaczył opiekun wicemistrzów Polski.
– Choć muszę przyznać, że John Murray w dzisiejszym meczu złapał kolejną karę i w tej chwili ma więcej minut karnych niż niejeden zawodnik z pola. Powiedziałem mu, że jeśli zarobi jeszcze jedną karę, to chyba przyłożę mu kijem bramkarskim – uśmiechnął się.
Oberwało się też Filipowi Komorskiemu, który za rozmowę z sędzią Maciejem Pachuckim otrzymał kare 10 minut za niesportowe zachowanie.
– W niedzielę czeka nas kolejny mecz z Tauronem KH GKS-em Katowice i pan Komorski, dzisiejszą karą, wysłał sygnał, że chce chyba odpocząć w kolejnym meczu. Rozważymy to, bo w Tychach pojawił się nowy białoruski napastnik – zaznaczył Husau.
W piątkowym spotkaniu z Unią w trójkolorowych barwach zadebiutował Gleb Klimienko. Doświadczony rosyjski napastnik swój występ okrasił trzema asystami.
– Od obcokrajowców wymagam więcej niż od polskich graczy. Jeśli chodzi o Klimienkę, to jego asysty i spokój podczas gry w przewadze bardzo nam się dzisiaj pomogły. Ale żeby była jasność - wymagam od niego jeszcze więcej. Musi sam wyprowadzić akcję, strzelać gole. Po to tu został sprowadzony – zakończył.
Komentarze