Witkowski zatrzymał tyszan. Automatyka wygrywa z GKS-em
Po heroicznej walce do końcowej syreny hokeiści MH Automatyki pokonali lidera tabeli GKS Tychy. Ogromny wkład w to zwycięstwo miał Tomasz Witkowski który obronił 33 z 34 uderzeń rywali. Była pierwsza porażka Tychów w tym sezonie w regulaminowym czasie gry.
Gdańszczanie do spotkania z liderem tabeli przystąpili po trzech domowych porażkach z rzędu. Do składu ekipy znad morza wrócił Yannick Mund, ale zabrakło Jana Stebera. Kapitan biało-niebieskich postanowił odpocząć z powodu problemu z nadgarstkiem. Tyszanie zaś do Gdańska wyruszyli bez: Bartłomieja Jeziorskiego, Mateusza Bryka, Michaela Kolarza oraz Michała Woźnicy.
Spotkanie oba zespoły rozpoczęły nieco ostrożnie. Dopiero w 5. minucie przyjezdni mieli szansę na otwarcie wyniku podczas gry w przewadze. Karę odsiadywał Kacper Różycki, a dogodną okazję miał Cichy, poprawiał Kaznadziej, ale Witkowski zdołał nakryć krążek. Wtedy też doszło do pierwszej tego dnia przepychanki i sędziowie odesłali najaktywniejszych jej uczestników na ławkę kar.
Gdańszczanie z minuty na minutę rozkręcali się i zagrażali bramce „Jaśka Murarza”. Wynik udało się otworzyć w 13. minucie, kiedy to Adam Skutchan wykorzystał, że Murray leżał na lodzie i strzelił pod poprzeczkę. Goście reklamowali spalonego w polu bramkowym, gdyż Vítek, wpadł na golkipera przyjezdnych, ale został tam wepchnięty przez tyskiego obrońcę i sędzia Kaczmarek nie uznał tego za przewinienie.
Jeszcze w pierwszej odsłonie przed szansą na podwyższenie wyniku stanęli gospodarze. Kary otrzymali, najpierw Ciura, a następnie Kaznadziej i przez ponad minutę MH Automatyka grała w podwójnej przewadze. Mimo kilku mocnych uderzeń na swoją bramkę, Murray dobrze interweniował i przed pierwszą przerwą było tylko 1:0.
Drugą tercję od ciosu mogli zacząć „Tyscy”. Mateusz Gościński rozpędzony wjechał do tercji gospodarzy i wyszedł sam przed golkipera Automatyki, ale ten świetnie dostawił parkan do słupka i krążek nie znalazł drogi do siatki. Kilka minut później kontrę 2 na 1 kończył Kolanos, ale nie udało mu się pokonać, świetnie tego dnia dysponowanego, Tomasza Witkowskiego. Kolejną okazję dla przyjezdnych zmarnował Bepierszcz, który w okresie liczebnego osłabienia, wyszedł sam na sam, ale nie trafił do bramki. Po tej sytuacji trener Husau kompletnie się załamał.
Gospodarze mieli swoje okazje na podwyższenie wyniku i w końcu się udało. Filip Pesta wyłuskał krążek pod bandą i zza bramki wycofał do najeżdżającego Różyckiego, a wychowanek GKS-u Tychy, skarcił swój macierzysty klub i strzałem „z pierwszego” nie dał szans bramkarzowi.
Tuż przed końcem drugiej odsłony przyjezdni w końcu trafili do siatki. Bartłomiej Pociecha najpierw zwodem położył na lód Rompkowskiego, a gdy już miał czystą drogę do siatki, precyzyjnie pociągnął z nadgarstka i krążek wpadł w samo okienko. Witkowski był bez szans.
Trzecią tercję od swojej drugiej bramki mógł rozpocząć Pociecha, ale tym razem górą był golkiper Automatyki. Gdańszczanie w tej części meczu, postawili na grę w destrukcji i kontry i to dało efekt. Przyjezdni przez długi czas nie mogli zagrozić bramce strzeżonej przez Witkowskiego. Na dodatek tyszanie popełniali proste błędy, a także faulowali swoich rywali. Gospodarze mogli strzelić trzecią bramkę i zakończyć mecz, ale Murray dobrze interweniował i trzymał swój zespół w grze. Trener Husau zdecydował się wycofać bramkarza i wprowadzić szóstego zawodnika, ale ten manewr kompletnie nie wypalił i ekipa znad morza mogła świętować zwycięstwo.
Dla tyszan była to trzecia porażka w ostatnich czterech meczach, Gdańszczanie zaś dzięki tej wygranej zbliżyli się na 4 punkty do Unii Oświęcim, która zajmuje szóstą lokatę. Już w niedzielę MH Automatyka uda się do Bytomia, a GKS podejmie Cracovię. Mecz o godz. 13:15, a pokażą go kamery TVP Sport.
Dwugłos trenerski:
Andrej Husau (GKS Tychy): Był to dobry mecz, dużo walki z obu stron. Oba zespoły oddały dużo strzałów, a Gdańsk wykorzystał swoje sytuacje, nam zabrakło skuteczności i przegraliśmy ten mecz. Każda passa się kiedyś kończy. Była to nasza pierwsza porażka za 3 punkty. Nie możemy liczyć na wygraną, jeśli napastnicy nie strzelają żadnej bramki. Gratulacje dla Gdańska, mieli więcej determinacji, żeby wygrać to spotkanie. My intensywnie szukamy zagranicznych wzmocnień. Zostało kilka dni, jestem dobrej myśli.
Robert Błażowski (MH Automatyka, II trener): W końcu udała nam się pierwsza tercja. Nie dostawaliśmy tylu kar, jak w poprzednich meczach i udało nam się objąć prowadzenie. Chłopacy po pierwszej tercji uwierzyli, że mogą wygrać ten mecz. Tomek Witkowski dziś zrobił swoje i kapitalnie bronił. Cieszymy się z wygranej i z tego, że jako pierwsi w tym sezonie ograliśmy Tychy za 3 punkty. Do końca będziemy walczyć o szóstkę i nie poddamy się. Zostało kilka spotkań i wierzę, że dogonimy Unię.
MH Automatyka Gdańsk – GKS Tychy 2:1
Sędziowali:
Strzały:
Minuty karne:
Widzów:
MH Automatyka:
GKS Tychy:
Komentarze