Dziubiński: - Musimy się wystrzegać kar
Krystian Dziubiński zaliczył asystę przy pierwszym golu dla Comarch Cracovii w przegranym 2:3 starciu z GKS-em Tychy w premierowym meczu finałowym. Jak czołowy napastnik krakowian ocenia to starcie?
Środkowy pierwszej formacji miał udział przy golu Petra Šinágla, kiedy to w podwójnej przewadze czeski napastnik z bliska pokonał tyskiego bramkarza. Krakowianie poszli za ciosem i po niespełna dwunastu minutach prowadzili z rywalami już 2:0. Ostatecznie jednak urzędujący mistrzowie Polski musieli uznać wyższość rywali i przegrali 2:3. Oznacza to, że w całej rywalizacji GKS prowadzi 1:0 i postawił pierwszy krok w kierunku tytułu.
- Prowadziliśmy już dwoma golami, ale swoją głupotą szybko doprowadziliśmy rywali do dogodnych sytuacji. W drugiej tercji straciliśmy jednak dwie bramki. Przespaliśmy pierwszą zmianę mojej formacji – mówi Krystian Dziubiński w wywiadzie dla oficjalnego serwisu klubu.
- Z pewnością będziemy to jeszcze analizować. Musimy się jednak wystrzegać kar, które łapiemy już nie wiadomo po raz który.Jeśli ktoś ma robić takie rzeczy to albo niech wsadzi głowę do kubła z zimną wodą, albo niech nie wychodzi na lód! – dodaje.
Zmorą wtorkowego meczu była spora liczba wykluczeń po obu stronach. Podopieczni Rudolfa Roháčka uzbierali aż 28 karnych minut w tym dziesięć za niesportowe zachowanie Petra Kalusa. Dziubiński wierzy jednak, że w drugim starciu jego zespół odrobi straty i zmagania niejako rozpoczną się od nowa.
- Mieliśmy zwyciężyć, ale na drugi mecz przyjeżdżamy jak po swoje. Musimy wygrać, a później rywalizacja przeniesie się do Krakowa – podsumowuje.
Początek drugiego spotkania w środę o godz. 18:00
Komentarze