Wrócił i od razu strzelił
Michał Kotlorz zaliczył udany powrót do składu GKS Tychy. Kapitan wicemistrzów Polski w trzeciej odsłonie zdobył bramkę, która na dobre przesądziła o losach drugiego spotkania ćwierćfinałowego.
Tyszanie wykonali plan i odnieśli dwa zwycięstwa na własnym lodzie. W obu z nich musieli jednak solidnie się napocić, bo katowiczanie postawili na ultradefensywny hokej. We wtorek zespółJiříego Šejby wygrał 4:1, a w środę 2:0.
– Rzeczywiście, rywale bardzo dobrze się bronili. Przyjmowali nas piątką na niebieskiej i jedyne, co mogliśmy zrobić to wrzucać krążek do ich tercji i stosować forechecking – przyznał Michał Kotlorz. – Co prawda szybko strzeliliśmy gola, ale później raziliśmy nieskutecznością.
Wynik spotkania w 8. minucie otworzył Adam Bagiński, który poprawił strzał Jarosława Rzeszutki. W połowie trzeciej odsłony na 2:0 podwyższył Michał Kotlorz, popisując się precyzyjnym uderzeniem spod linii niebieskiej. Takim też wynikiem zakończyło się drugie spotkanie.
Teraz rywalizacja przenosi się do Katowic. Kolejne spotkania odbędą się w sobotę i w niedzielę o godzinie 18:00.
– To będą ciężkie mecze. Na razie myślimy wyłącznie o tym sobotnim. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by go wygrać – zaznaczył kapitan trójkolorowych.
Komentarze