Tempish Polonia przegrywa "wygrane" spotkanie
Do 39. minuty spotkania pomiędzy Tempish Polonią Bytom a JKH GKS Jastrzębie drużyna Tomasza Demkowicza prowadziła 3:0, by ostatecznie przegrać 3:4 po rzutach karnych. Bramkę wyrównującą autorstwa Jana Látala goście zdobyli w ostatniej sekundzie trzeciej tercji a w najazdach jako jedyny trafił Tomáš Komínek.
Mecz 35. kolejki PHL miał duże znaczenie dla niebiesko-czerwonych, którzy chcieli przerwać, wliczając pojedynek pucharowy, serię sześciu porażek z rzędu. Po raz ostatni drużyna z Pułaskiego cieszyła się ze zwycięstwa 22 grudnia ubiegłego roku, kiedy to pokonała w „Stodole” PGE Orlik Opole 3:2 po dogrywce.
Po raz pierwszy bytomskim kibicom zaprezentował się były zawodnik KH Sanok a ostatnio GKS-u Tychy Martin Vozdecký. W meczowym składzie zabrakło obrońców: chorego Sebastiana Owczarka oraz kontuzjowanego Kamila Falkenhagena. Większe problemy kadrowe przed potyczką z Polonią miał szkoleniowiec JKH GKS-u Róbert Kaláber, który nie mógł skorzystać z usług Tomáša Fučíka, Marka Charváta, Kordiana Chorążyczewskiego, Jakuba Kubeša, Jakuba Michałowskiego oraz Tomasza Kulasa. Z konieczności w defensywie musieli wystąpić nominalni napastnicy Patryk Matusik oraz Dominik Paś.
Pierwsza odsłona zdecydowanie przebiegała pod dyktando niebiesko-czerwonych, którzy raz za razem sprawdzali dyspozycję Davida Zabolotnego. Wynik meczu otworzył w połowie tercji po podaniu zza bramki precyzyjnym uderzeniem Tomasz Kozłowski. W 19. minucie drugiego gola dla Polonii zdobył Richard Bordowski, który z najbliższej odległości wpakował gumę za plecy Zabolotnego. Rezultatem 2:0 zakończyła się premierowa odsłona, choć okazji do podwyższenia rezultatu gospodarze mieli jeszcze kilka, między innymi Roman Maliník, Richard Bordowski czy Edgars Dīķis. W strzałach na bramkę olbrzymia przewaga bytomian 19-4.
Pierwszą naprawdę groźną sytuację przyjezdni stworzyli dopiero w 24. minucie, jednak Leszek Laszkiewicz będąc sam przed Ondřejem Raszką musiał uznać wyższość bytomskiego bramkarza. W 29. minucie drużyna znad czeskiej granicy otrzymała dwie kary mniejsze za nadmierną liczbę graczy na lodzie oraz za opóźnianie gry. Gospodarze skrzętnie to wykorzystali, a gumę w siatce jastrzębian ulokował mocnym uderzeniem Matej Cunik. Dla niespełna 30-letniego Słowaka było to pierwsze trafienie w sezonie. Poloniści w połowie meczu prowadzili więc już 3:0 i wydawało się, że są na dobrej drodze do zgarnięcia trzech punktów. Goście nie zamierzali jednak spasować i w 39. minucie strzelili bardzo ważną bramkę autorstwa Kamila Kąckiego (premierowy gol w ekstralidze). Guma zanim wpadła do bramki odbiła się przypadkowo od kija Mateja Cunika.
Trzecia tercja przez długi czas nie przynosiła zmiany wyniku. Nieszczęście Polonii rozpoczęło się w 55. minucie, gdy karę zarobił Jakub Wanacki. Cztery sekundy po powrocie na lód bytomskiego defensora Kamil Świerski po zagraniu Tomáša Komínka zdobył kontaktowego gola. Jastrzębianie w końcówce rzucili się do ataku, wycofali bramkarza i gdy dobiegała już ostatnia sekunda pojedynku Jan Látal uderzeniem spod niebieskiej dosłownie rzutem na taśmę znalazł sposób na Raszkę. Sędzia dla pewności sprawdził jeszcze zapis wideo czy bramka „zmieściła” się w regulaminowych 60 minutach. Po krótkiej analizie trafienie zaliczył i po raz siódmy w tym sezonie w Bytomiu mieliśmy dogrywkę.
Dodatkowe pięć minut nie przyniosło rozstrzygnięcia i o losach potyczki musiały decydować rzuty karne. W nich jako jedyny nie pomylił się Tomáš Komínek, trafiając od poprzeczki i tym samym zapewniając swojej drużynie zwycięstwo za dwa punkty. Jastrzębianie tą wygraną przełamali atut własnej hali jaki obowiązywał do tej pory w rywalizacji między tymi zespołami w bieżącym sezonie.
- Fajnie, że dzisiaj wygraliśmy, bo walczymy w ostatnim czasie z chorobami. Dzisiaj mieliśmy w swoim składzie tak naprawdę czterech nominalnych obrońców. Dwóch napastników z konieczności zagrało w defensywie. Te dwa punkty w Bytomiu są dla nas na wagę złota - powiedział po meczu Tobiasz Bigos, obrońca JKH GKS.
- Musimy porozmawiać i rozwiązać ten problem. W końcówce na sekundę przed końcem dostajemy bramkę, naprawdę nie wiem, co się dzieje... Trzeba wziąć się w garść i zacząć pracować nad sobą, żeby w play-offach wyglądać znaczne lepiej. Poczuliśmy się za pewnie i to nas zgubiło - dodał Tomasz Kozłowski, napastnik Tempish Polonii.
TMH Tempish Polonia Bytom - JKH GKS Jastrzębie 3:4 po karnych (2:0, 1:1, 0:2, d. 0:0, k. 0:1)
1:0 Tomasz Kozłowski - Elvijs Biezais, Maksim Kartoszkin (09:46)
2:0 Richard Bordowski (18:09)
3:0 Matej Cunik - Martin Vozdecký, Roman Maliník (28:52, 5/4)
3:1 Kamil Kącki - Krzysztof Bryk, Patryk Pelaczyk (38:05)
3:2 Kamil Świerski - Tomáš Komínek, Jan Látal (56:22)
3:3 Jan Látal - Tobiasz Bigos, Tomáš Komínek (59:59, przy wycofanym bramkarzu)
3:4 Tomáš Komínek (65:00, decydujący karny)
Rzuty karne:
0:0 Leszek Laszkiewicz
0:0 Roman Maliník
0:1 Tomáš Komínek
0:1 Mateusz Danieluk
0:1 Jan Látal
0:1 Edmunds Augstkalns
Polonia Bytom: Raszka (Landsman n/g) - Cunik (2), Działo (2); Bordowski, Maliník, Vozdecký (2) - Augstkalns, Dīķis; Biezais, Kartoszkin, Kozłowski (2) - Wanacki (2), Pastryk; Salamon, Słodczyk, Danieluk - Stępień; Wąsiński, Frączek, Krzemień oraz Kłaczyński.
Trener: Tomasz Demkowicz
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny (Nowak n/g) - Gimiński, Matusik; Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka (2) - Látal (2), Paś; Komínek (14), Wróbel, Świerski - Bigos, Balcerek; Pelaczyk (2), Kącki, Bryk - Jarosz, Bichta.
Trener: Róbert Kaláber
Sędziowali: Michał Baca - Rafał Noworyta, Mariusz Smura
Kary: 10 - 24 min. (w tym 10 min. Tomáš Komínek za niesportowe zachowanie, 2 min. kary technicznej za nadmierną liczbę graczy na lodzie oraz 2 min. za opóźnianie gry)
Strzały: 44 - 31 (19-4, 12-9, 10-12, 3-5, 0-1)
Widzów: 300
Komentarze