Wicemistrz lepszy od mistrza (WIDEO)
GKS Tychy pokonał na własnym lodzie drużynę Comarch Cracovię 5:2. Mecz jednak był bardzo wyrównany, a sędzia kilka razy podjął kontrowersyjne decyzje.
- Nie było nam łatwo, był to zacięty pojedynek. Na początku Cracovia mocno na nas naciskała, jednak udało się nam strzelić kilka bramek w drugiej i trzeciej tercji. Wydaje mi się, że kluczowym momentem spotkania była bramka na 4:1, która podcięła krakowianom skrzydła. Strzelili co prawda na 4:2, ale byliśmy do końca skoncentrowani i znów udało się nam odskoczyć rywalom. Z tego meczu cieszymy się podwójnie, ponieważ mamy teraz czteropunktową przewagę nad "Pasami"- powiedział Jakub Witecki.
Od początku meczu Cracovia dyktowała warunki gry. Miała optyczną przewagę, jednak tyszanie skutecznie bronili się w swojej tercji. Pierwszy gol padł w 13. minucie gry, kiedy to Richard Jenčik zauważył pozostawionego bez opieki Petra Šinágla, który urwał się obrońcom i umieścił krążek pomiędzy parkanami Stefana Žigárdy'ego.
Minutę później w podobny sposób gola mógł zdobyć Krystian Dziubiński, lecz w sytuacji sam na sam został sfaulowany przez Bartłomieja Pociechę, a sędzia podyktował rzut karny. Zawodnik Cracovii oddał jednak strzał wprost do łapaczki tyskiego bramkarza. Następnie do ataku rzucili się tyszanie, a mianowicie Jaroslav Kristek miał przed sobą pustą bramkę, ale jakimś trafem nie umieścił krążka w siatce "Radzika". Napastnik GKS-u zdołał się zrehabilitować, umieszczając krążek w siatce Cracovii.
Dwie minuty później Bartłomiej Pociecha zagrał wzdłuż bramki do Jarosława Rzeszutki, a ten na raty pokonał Rafała Radziszewskiego.
Tercja druga świetnie rozpoczęła się dla gospodarzy. Michał Kotlorz zagrał do Mateusza Bepierszcza, a on oddał strzał z pierwszego krążka i pokonał bramkarza reprezentacji Polski. W 31. minucie zakotłowało się pod tyską bramką, lecz Damian Słaboń nieczysto trafił w krążek i nie zdołał pokonać "Żigiego". W 39. minucie gry kontrowersyjną decyzję podjął sędzia główny Paweł Breske, który nie uznał gola dla Cracovii. W opinii arbitra golkiper trójkolorowych był faulowany.
Tyszanie świetnie weszli także w trzecią odsłonę meczu. W 42. minucie Marcin Kolusz pięknym strzałem w okienko nie dał szans Rafałowi Radziszewskiemu. Trzy minuty później odpowiedzieli krakowianie, a to wszystko za sprawą Filipa Drzewieckiego, który po minięciu kilku defensorów GKS-u pokonał Stefana Žigárdy'ego strzałem pod poprzeczkę. Po tej bramce tyszanie nie dawali za wygraną i dążyli do strzelenia kolejnych bramek. Ta sztuka udała im się w 54. minucie, Jakub Witecki został świetnie obsłużony przez Marcina Kolusza i oddał strzał nad ręka Krakowskiego bramkarza ustalając wynik spotkania na 5:2.
- Po takim meczu ciężko cokolwiek powiedzieć. Zabrakło nam przede wszystkim szczęścia. Przy straconych bramkach mogliśmy się trochę inaczej zachować, ale taki jest sport, nie zawsze świeci słońce. Po takich porażkach trzeba się wziąć w garść i iść do przodu - powiedział Filip Drzewiecki.
Powiedzieli po meczu:
Rudolf Rohaček, trener Comarch Cracovii:- To nie był dobry mecz z naszej strony. Gratuluje Tychom zwycięstwa. W tym meczu było mnóstwo błędów, mnóstwo złych rozwiązań, mnóstwo złych podań, po prostu gorszy dzień. GKS zagrał mądrze i wykorzystał to co myśmy im zaproponowali. Uważam że wideo analiza nie jest od tego czy był faul czy nie, tylko czy na przykład krążek przekroczył linie bramkową.
Jiri Šejba, trener GKS Tychy):- Pierwsza tercja była bardzo wyrównana. Na początku więcej z gry miała Cracovia. Chcieliśmy szybko zdobyć bramki, żeby uzyskać przewagę nad rywalem. Dobrze, że sędzia nie uznał bramki dla Cracovii, bo to mogłoby im dodać skrzydeł. Uważam, że sędzia podjął dobrą decyzję, ponieważ bramkarz był faulowany od tyłu. Na wyróżnienie zasługuje dzisiaj Jakub Witecki.
GKS Tychy - Comarch Cracovia 5:2 (2:1, 1:0, 2:1)
1:0 - Petr Šinágl - Richard Jenčik (12:45, 4/5),
1:1 - Jaroslav Kristek - Marcin Kolusz, Kamil Górny (14:17),
2:1 - Jarosław Rzeszutko - Bartłomiej Pociecha (16:19),
3:1 - Mateusz Bepierszcz - Michał Kotlorz, Jakub Witecki (21:10),
4:1 - Marcin Kolusz - Bartłomiej Pociecha, Martin Vozdecky (41:46),
4:2 - Filip Drzewiecki - Maciej Kruczek (44:55),
5:2 - Jakub Witecki - Marcin Kolusz, Jaroslav Kristek (53:12).
Sędziowali: Paweł Breske (główny) - Maciej Byczkowski, Patryk Kasprzyk (liniowi).
Minuty karne: 8-8.
Widzów: 1500.
GKS Tychy: Žigárdy - Kuboš, Ciura; Vozdecky(2), Komorski(2), Vitek - Zat'ko(2), Kotlorz; Bepierszcz, Galant, Kogut - Górny, Bryk; Horzelski, Kristek, Kolusz - Pociecha, Gazda; Witecki, Rzeszutko, Bagiński(2)
Comarch Cracovia: Radziszewski - Noworyta, Kruczek; Drzewiecki, Svitana, Šinágl - Rompkowski, Dutka(2); Urbanowicz, Dziubiński(2), Kapica - Novajovsky, Wajda; Jenčik, Słaboń, Kalus - Dąbkowski; Kisielewski, Chovan, Paczkowski
Komentarze