Kotlorz: - Jedziemy do Krakowa w jednym celu
GKS Tychy nie wykorzystał atutu własnego lodu i nie zdołał pokonać Comarch Cracovii. Rywalizacja wraca więc do Krakowa, gdzie w sobotę dowiemy na czyich szyjach zawisną złote medale.
Dzisiaj popełniliście o kilka błędów za dużo, a Cracovia znakomicie je wykorzystała, tym samym wyrównując stan finałowej rywalizacji.
Michał Kotlorz, kapitan GKS Tychy: - Według mnie dzisiaj zabrakło nam konsekwencji w grze, oddawaliśmy też za mało strzałów na bramkę. Cracovia była dziś lepsza o jedną bramkę, ale nasze mecze są wyrównane. W sobotę wszystko się już rozstrzygnie.
W trzeciej tercji wydawało się, że po drugiej bramce pójdziecie za ciosem i doprowadzicie do dogrywki. Czego zabrakło?
- W fazie play-off decydują najmniejsze szczegóły, tak było i dzisiaj. W dwóch szczegółach byliśmy dzisiaj gorsi, ale do Krakowa jedziemy w pełni skoncentrowani i myślę, że będzie dobrze. Myślę też, że atut własnego lodu nie ma tu znaczenia. My wygraliśmy u nich, oni wygrali tutaj, więc nie ma to znaczenia w tej fazie sezonu. Kibice nas bardzo wspierają zarówno tutaj, jak i w Krakowie. Zawsze można na nich liczyć.
W końcówce graliście dobrze, zamknęliście praktycznie Cracovię w ich tercji. Widać było, że bardzo wam zależało, jednak nie zdołaliście już znaleźć sposobu na Rafała Radziszewskiego.
- Z jednej i drugiej strony można było wyczuć sporą presję, ale to jest piękno tej dyscypliny, po to się gra takie mecze. Teraz jedziemy do Krakowa, mając nadzieję, że siódmy mecz potoczy się po naszej myśli i wygramy.
Co musicie zrobić w sobotę, aby pokonać Cracovię?
- Przede wszystkim wyeliminować błędy. Na pewno zrobimy jakąś analizę tego spotkania, ale to już na spokojnie. I po prostu jedziemy tam w jednym celu, zdobyć mistrzostwo.
Notował: Mateusz Pawlik
Komentarze