Reklama hokeja. Pierwszy finałowy mecz dla Cracovii
W pierwszym meczu finałowym Comarch Cracovia w dobrym stylu pokonała GKS Tychy 3:1, choć po pierwszej tercji przegrywała po golu Łukasza Sokoła. Bramki dla krakowian zdobywali: Petr Šinágl, Filip Drzewiecki oraz Krystian Dziubiński. Ozdobą meczu była asysta Šinágla przy trzecim golu dla "Pasów".
Spotkanie - jak na finał przystało - już od początku było znakomitym widowiskiem. Krakowianie grali szybko i agresywnie, a przecież ledwie dwa dni temu zakończyli maraton siedmiu meczów z Sanokiem. Należy również podkreślić, że było to dopiero drugie zwycięstwo Cracovii w ośmiu spotkaniach w obecnym sezonie z Tychami.
- Było to piękne spotkanie, zwłaszcza w wykonaniu Cracovii, ale też i tyszanie nie poddawali się i próbowali przechylić losy meczu na swoja korzyść. Miało to miejsce zwłaszcza w drugiej i trzeciej tercji. Cracovia za to z każdą minutą coraz bardziej się rozpędzała, a wydawało się przecież że to krakowianie po maratonie z Sanokiem mogą opaść z sił. Można powiedzieć, że gospodarze wykonali zadanie, zwyciężając na własnym lodzie - ocenił po meczu Roman Steblecki, przed laty znakomity zawodnik Cracovii, a obecnie hokejowy ekspert.
Od początku mecz był zacięty, choć obie ekipy grały ostrożnie i badały się nawzajem. Pierwsze trafienie padło dopiero w 18. minucie, a jego autorem był Łukasz Sokół. Tyski obrońca huknął zza bulika i to goście objęli prowadzenie.
Druga tercja należała jednak do gospodarzy. Już trzy minuty po wznowieniu krakowianie doprowadzili do wyrównania. Z prawej strony z daleka uderzył Patrik Svitana, a tuż przed bramką tor lotu krążka zmienił Petr Šinágl.Po tym golu krakowianie złapali wiatr w żagle i co rusz niepokoili bramkarza tyszan. Dobre zawody rozegrał Filip Drzewiecki, który był jednym z najjaśniejszych punktów gospodarzy. Popularny "Drzewko" co chwilę niepokoił tyską defensywę, a na 29 sekund do końca drugiej tercji w końcu dopiął swego. Na bramkę spod niebieskiej uderzył Kruczek, Štefan Žigárdy odbił krążek, ale przy dobitce był już bezradny. Spory błąd popełnili tyscy obrońcy, którzy pozostawili Drzewieckiego bez opieki.
W trzeciej odsłonie krakowianie kontrolowali grę, a ozdobą meczu była asysta Šinágla. W 51. minucie czeski napastnik we wspaniałym stylu objechał bramkę GKS-u i dograł do Dziubińskiego, który nie zmarnował dogodnej okazji.W końcówce meczu przyjezdni zdecydowali się na grę bez bramkarza, ale na niewiele się to zdało i hokeiści "Pasów" odnoszą pierwsze i zasłużone zwycięstwo.
Już we wtorek 15 marca kolejne spotkanie w Krakowie przy ul. Siedleckiego 7. Tyszanie będą zmuszeni radzić sobie bez Łukasza Sokoła, któremu odnowił się uraz mięśnia przywodziciela.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Majkowski, drugitrener GKS Tychy: Otwarcie finału dla Cracovii, która wykorzystała atut własnego lodowiska. Pierwsza tercja była nie najgorsza w naszym wykonaniu i po jej zakończeniu prowadziliśmy jeden do zera. W drugiej odsłonie Cracovia nas zdominowała, straciliśmy dwie bramki i mecz się skończył. Jutro jest kolejny dzień i po prostu musimy zagrać lepsze spotkanie.
Rudolf Roháček, trener Comarch Cracovii: Był to ciekawy mecz. Zrealizowaliśmy to co chcieliśmy. A zależało nam, by za wszelką cenę wygrać to pierwsze spotkanie. Seria dopiero się rozpoczęła, ale trzeba podziękować chłopakom za grę. Dali z siebie sto procent. Cieszę się z tego zwycięstwa.
Comarch Cracovia - GKS Tychy 3:1 (0:1, 2:0, 1:0)
0:1 Łukasz Sokół - Martin Vozdecký (17:36),
1:1 Petr Šinágl - Patrik Svitana, David Turoň (22:55),
2:1 Filip Drzewiecki, Maciej Kruczek, Paweł Kucewicz (39:31),
3:1 Krystian Dziubiński - Petr Šinágl, Patrik Svitana (50:28).
Stan rywalizacji: 1:0 dla Cracovii
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk, Paweł Meszyński (główni) - Grzegorz Klich, Mariusz Smura(liniowi)
Minuty karne: 10 - 10
Widzów: 1900
Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba n/g) - Rompkowski, Turoň (2) ; Svitana, Dziubiński, Šinágl - Wajda, Kruczek; Drzewiecki, Kucewicz (2), Guzik (2) - Noworyta, Dąbkowski; Urbanowicz, Słaboń (2), Kapica (2) - Novajovský, Dutka; Domogała, Wróbel, Kisielewski
Trener: Rudolf Roháček
GKS Tychy: Žigárdy (Kosowski n/g) - Ciura, Kolarz; Witecki, Galant, Bepierszcz - Pociecha, Hertl (2); Łopuski, Majoch (2), Kolusz - Kotlorz, Bryk (2); Vozdecký (2), Komorski (2), Vítek - Sokół, Kalinowski; Kogut, Rzeszutko, Bagiński
Trener: Jiří Šejba
Komentarze