Niesamowite emocje w Arenie Sanok! Comarch Cracovia lepsza po rzutach karnych
Hokeiści Ciarko PBS Bank STS Sanok przegrali po rzutach karnych z Comarch Cracovią 2:3. Goście prowadzą w rywalizacji 2:1, a kolejne spotkanie tej serii już jutro. - Rzuty karne to loteria, cieszymy się ze zwycięstwa i liczymy, że w sobotę powtórzymy korzystny dla nas wynik - mówił po meczu Petr Sinagl.
Przed meczem okazało się, że niedysponowany jest fiński obrońca Tony Vidgren, którego dopadła grypa żołądkowa. W obozie Cracovii zabrakło kontuzjowanych Grzegorza Pasiuta i Damiana Słabonia.
W pierwszej odsłonie ton gry nadawali goście, którzy wielokrotnie stwarzali okazje pod bramką gospodarzy. Na prowadzenie wyszła Cracovia w 7 minucie gdy z bulika podczas gry w przewadze wystrzelił Damian Kapica zaskakując zasłoniętego Jasona Missiaena. Do wyrównania doszło trzy minuty później za sprawą Jareda Browna, który z nadgarstka celnie trafił do bramki Radziszewskiego podczas podwójnej przewagi. Hokeiści "Pasów" mogli wyjść na prowadzenie ale sytuacje oko w oko z Missiaenem przegrali Krystian Dziubiński i Kacper Guzik.
Drugą tercję lepiej rozpoczęli gospodarze i to za sprawą pierwszego z dwóch kuriozalnych goli tego wieczoru. Maksim Kartoszkin w trzeciej minucie drugiej odsłony pociągnął z nadgarstka zza obrońcy a guma przeturlała się po klatce zdezorientowanego Radziszewskiego odbiła się od Macieja Kruczka i wpadła do bramki.
Druga kuriozalna bramka padła w trzeciej odsłonie gdy w 44 minucie przy strzale Patrika Svitany złamał się kij, patka poleciała wysoko nad bramkę a krążek odbił się od parkanu Jasona Missiaena i wpadł do bramki ku zaskoczeniu samego bramkarza.
Obie drużyny miały jeszcze kilka okazji w ostatniej odsłonie i podczas dogrywki ale więcej goli już nie padło i o zwycięzcy musiały zdecydować rzuty karne. W nich lepsi okazali się krakowianie, celnie trafiał Petr Sinagl i Filip Drzewiecki a dla Sanoka trafił tylko Bryan Cameron.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Demkowicz (II trener Ciarko PBS Bank): Był to ciężki mecz dla obu drużyn, walka na każdym centymetrze lodowiska. Początek meczu dla nas troszkę niemrawy, trochę się pogubiliśmy grze obronnej. Wdało się trochę niefrasobliwości w poczynaniach niektórych zawodników. Później obejrzeliśmy dwie bardzo dobre tercje w wykonaniu obu drużyn. Karne to już loteria, były sytuacje w których można było strzelić bramkę i wyjść na prowadzenie ale bramkarze spisywali się doskonale choć popełnili po jednym błędzie.
Rudolf Rohacek (trener Comarch Cracovii): Bardzo ciężki mecz. Oczekiwaliśmy, że będzie bardzo trudno wygrać, gdyż Sanok to bardzo dobry zespół i niebezpieczny, potrafiący strzelić z każdej pozycji. Oczywiście cieszę się niezmiernie z tej wygranej, mimo, że po loterii. Oczekuję, że pozostałe spotkania będą grane w tym stylu. To jest walka o wejście do finału play-off, więc jutro może być podobny scenariusz.
Ciarko PBS Bank STS Sanok - Comarch Cracovia 2:3 k. (1:1,1:0,0:1 - 0:0, k.1:2)
0:1 Damian Kapica - Artiom Bożko, Maciej Urbanowicz (7:14, 5/4)
1:1 Jared Brown - Samuel Roberts, Michael Cichy (10:21, 5/3)
2:1 Maxim Kartoszkin - Robert Kostecki, Marek Strzyżowski (22:48)
2:2 Patrik Svitana - Petr Sinagl, Patryk Wajda (44:32)
2:3 Filip Drzewiecki (decydujący rzut karny)
Sędziowali: Zbigniew Wolas, Michał Baca - Grzegorz Klich, Marcin Polak.
Minuty karne: 12 - 20
Strzały: 27 - 32
Widzów: 3500
Ciarko PBS Bank: Missiaen - Tarasuk, Sproule; Sliwinski, Brown, Cameron - Roberts, Tuominen; Danton, Cichy, Szczechura - Rąpała, Olearczyk; Kostecki, Kartoszkin, Strzyżowski - Demkowicz, Azari; Biały, Ćwikła, Bielec.
Comarch Cracovia: Radziszewski - Rompkowski, Turoň; Bożko, Dziubiński, Šinagl - Wajda, Kruczek; Drzewiecki, Svitana, Guzik - Noworyta, Dąbkowski; Urbanowicz, Kucewicz, Kapica - Novajovsky, Dutka; Domogała, Wróbel, Kisielewski.
Komentarze