Półfinał coraz bliżej (WIDEO)
Hokeiści TatrySki Podhala Nowy Targ po raz drugi wykorzystali atut własnego lodowiska w ćwierćfinałowej rywalizacji z Unią Oświęcim. „Szarotki” tym razem zwyciężyły 4:1 i już tylko jedna wygrana dzieli ich od awansu do półfinału.
Pierwsza tercja to niemal kopia tego co działo się w piątkowym spotkaniu, z taką jednak istotną różnicą, że tym razem nowotarżanie byli już zdecydowanie bardziej skuteczni. W efekcie po 20 minutach mieli już trzy gole zaliczki.
Pierwsze dwie bramki to w głównej mierze zasługa świetnych, otwierających drogę do bramki podań kolejno Jusii Tapio i Filipa Wielkiewicza. W pierwszym przypadku na listę strzelców wpisał się Krzysztof Zapała (10 min), w drugim Bartłomiej Neupauer (16 min). Gol numer trzy z kolei był dziełem Bryana McGregora, który z dziecinną łatwością przedarł się pod oświęcimską bramkę i z bliska posłał krążek za plecy Michala Fikrta.
Od drugiej tercji napór „Szarotek” nieco osłabł, ale i tak mecz toczył się pod ich dyktando. Efektem przewagi był czwarty gol zdobyty w 38 min, w efektowny sposób przez Patryka Wronka.
Tercja trzecia zdecydowanie najsłabsza w wykonaniu Podhalan, co było głównie skutkiem łapanych kar. Równo połowę czasu gry w tej odsłonie „Szarotki” grały w liczebnym osłabieniu. Oświęcimianie tego jednak nie potrafili tego wykorzystać. Co prawda w 49 min do nowotarskiej bramki trafił – na otarcie łez - Wojciech Wojtarowicz, ale wówczas oba zespoły grały w pełnych zestawieniach.
- Udało się nam dobrze wejść w mecz. Ta pierwsza tercja bardzo ułatwiła nam zadanie. Unia jeszcze próbowała atakować, ale na niewiele jej pozwoliliśmy. Cieszymy się z dwóch zwycięstw na swoim lodowisku. Teraz jedziemy do Oświęcimia. Tam na pewno będzie trudniej. Unia nie ma już nic do stracenia. Na pewno zaatakuje. My jednak już w tym trzecim meczu chcemy postawić kropkę nad i – ocenił gracz Podhala, Krzysztof Zapała.
- Pierwsza tercja ustawiła mecz. Kolejny raz zagraliśmy nieskutecznie w liczebnych przewagach. Dwa gole w dwóch meczach to bardzo słaby wynik. Szkoda, że tak to się skończyło. Nie podajemy się. U siebie w domu powalczymy i jeszcze spróbujemy odwrócić losy tej rywalizacji – podkreślił trener Unii, Josef Dobosz.
- Pierwsza tercja fantastyczna w naszym wykonaniu. Bardzo agresywna, dynamiczna, co pozwoliło nam stworzyć mnóstwo okazji bramowych. W drugiej gra się wyrównała choć optyczna przewaga była po naszej stronie. W trzeciej tercji praktycznie graliśmy cały czas w liczebnym osłabieniu. To nie powinno się zdarzyć, ale co jest pozytywne to to, że świetnie spisywaliśmy się w tym elemencie. Najważniejsze, że wykonaliśmy w stu procentach plan, który zakładał dwa zwycięstwa na własnym lodowisku. Teraz czeka nas myślę, bardzo trudne spotkanie w Oświęcimiu – ocenił szkoleniowiec „Szarotek” Marek Ziętara.
W trakcie trwania drugiej tercji na trybuny Nowotarskiej Miejskiej Hali Lodowej wpuszczona została około 80 grupa kibiców z Oświęcimia. Wywołało to o tyle zdziwienie, że przed rozpoczęciem ćwierćfinałowej rywalizacji klub z Nowego Targu wydał - powołując się na decyzję Burmistrza Miasta – komunikat, o zakazie wstępu na obiekt zorganizowanych grup kibiców spoza powiatów nowotarskiego, tatrzańskiego i suskiego.
– Wedle informacji uzyskanych od szefa ochrony, kibice z Oświęcimia mieli poświadczenie czasowego pobytu na naszym terenie, co wedle obowiązującej ustawy obligował do wpuszczenia ich na obiekt – wyjaśnił rzecznik prasowy TatrySki Podhale Jerzy Pohrebny.
TatrySki Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 4:1 (3:0, 1:0, 0:1)
Bramki:
Sędziowali:
Kary:
Widzów:
Strzały:
Podhale:
Unia:
Komentarze