Sanok jedną nogą w półfinale (WIDEO)
W drugim ćwierćfinałowym meczu Ciarko PBS Bank STS Sanok odniósł drugie zwycięstwo i sanoczanie są jedną nogą w półfinale.
Sobotni mecz lepiej rozpoczęli jastrzębianie, którzy już w 5. minucie wyszli na prowadzenie. Stasiewicz ładnie zgrał krążek do Petro, ten wyszedł sam na Missiaena i strzałem w długi róg pewnie umieścił gumę w bramce. Sanoczanie starali się szybko odpowiedzieć, ale gospodarze nieźle grali w obronie i nie pozwalali przyjezdnym na zbyt wiele.
Aż do 15. minuty, kiedy to bardzo niefrasobliwie krążek we własnej tercji rozgrywali Pastryk z Bigosem i w końcu trafił on na środek do niepilnowanego Cichego, który uderzył mocno przy słupku, nie dając szans na skuteczną obronę Tomljenoviciowi. W ostatnich sekundach tercji okazję na zdobycie bramki miał Danieluk, znajdując się na czystej pozycji, ale źle przymierzył i krążek przeleciał nad bramką.
Druga tercja była w wykonaniu JKH bardzo słaba. Jastrzębianie popełniali mnóstwo prostych błędów w obronie, przez co goście często dochodzili do dobrych okazji strzeleckich i zdołali wykorzystać dwie z nich. W 24. minucie po uderzeniu z dystansu Cichego krążek strącił tuż przed bramką Szczechura i ten między parkanami Tomljenovicia wtoczył się do bramki.
Gra JKH w ofensywie praktycznie nie istniała, a sanoczanie co chwilę gościli w tercji gospodarzy. W 36. minucie kolejny błąd obrony JKH wykorzystał Cichy, który kompletnie nieatakowany technicznym strzałem pod poprzeczkę pokonał Tomljenovicia. W samej końcówce goście byli bliscy zdobycia czwartej bramki, ale świetnie interweniował Tomljenović po strzale z dwóch metrów Cichego.
Na początku trzeciej tercji Sanok miał świetną szansę na podwyższenie prowadzenia, jednak nie wykorzystali ponad 90 sekund gry w podwójnej przewadze. Kilka minut później jastrzębianie byli blisko zdobycia kontaktowego gola, ale Bordowski z Petro nie potrafili z najbliższej odległości dobić odbitego krążka do bramki.
Sanoczanie zadowoleni z prowadzenia nie forsowali tempa i spokojnie kontrolowali grę, jednak w pewnym momencie musieli grać przez kilkadziesiąt sekund w podwójnym osłabieniu, jednak jastrzębianie nawet w takiej sytuacji nie dali rady pokonać Missiaena. W 53. minucie kolejny błąd przy wyprowadzaniu krążka popełnili gospodarze, a konkretnie Danieluk gumę przejął Sliwinski i wyszedł sam na sam z Tomljenoviciem i szczęśliwie zdobył czwartego gola.
W końcówce JKH przed utratą bramki po strzale Cichego uratował słupek. W samej końcówce radość kibicom sprawił jeszcze Leszek Laszkiewicz, który wykorzystał grę w podwójnej przewadze i strzałem przy słupku pokonał Missiaena, ustalając wynik meczu. Ostatecznie Sanok wywozi z Jastrzębia-Zdroju dwa zasłużone zwycięstwa i są jedną nogą w półfinale.
Warto także podkreślić fantastyczną postawię sanockich kibiców, którzy w piątek stawili się w Jastrzębiu-Zdroju liczbie 250 osób, a w sobotę 350 i prowadzili głośny i kulturalny doping dla swojej drużyny od początku do końca spotkania. Niestety tego samego nie można powiedzieć o miejscowych kibicach, bowiem frekwencja na trybunach była wyjątkowo słaba jak na ten etap rozgrywek i rywala, przez co kibice gości mogli z czystym sumieniem zaśpiewać "gramy u siebie".
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Demkowicz (asystent trenera Ciarko PBS Bank STS Sanok): Mecz ułożył się podobnie jak wczoraj. Wyrównana pierwsza tercja, jeden błąd taktyczny z naszej strony, który skończył się stratą bramki. Następne tercje były zdecydowanie lepsze w naszym wykonaniu. Dobrze graliśmy w obronie, bez błędów i wykorzystaliśmy swoje okazje. Każdy zawodnik w 100% wykonał założenia. Niepotrzebna jedna i druga kara na koniec meczu, gdzie straciliśmy bramkę grając w podwójnym osłabieniu, ale niedużo czasu było do końca, więc ta bramka nie miała znaczenia, ale musimy się wystrzegać takich błędów.
Robert Kalaber (trener JKH GKS Jastrzębie): Zgadzam się z kolegą. Pierwsza tercja tak jak wczoraj, wyrównana. Zdobyliśmy pierwsi gola, ale zrobiliśmy błąd taktyczny i pozwoliliśmy Sanokowi wyrównać. Druga tercja znowu tak jak wczoraj zadecydowała o wyniku spotkania. Dostaliśmy dwie bramki i na trzecią tercję przystąpiliśmy z zamiarem kontaktowego gola, ale się nie udało, chociaż Petro miał okazję, był sam przed pustą bramką, ale tego nie strzelił… Popełnialiśmy za dużo błędów taktycznych, których w meczach z taką drużyna jak Sanok nie wolno robić. Potem znowu błąd, kiedy Danieluk chciał przytrzymać krążek, ale go stracił i dostaliśmy bramkę, która już ustawiła końcowy wynik spotkania. Mamy młodą drużynę, szkolimy ich, ale nie potrafimy jeszcze grać przez 60 minut wyrównanego spotkania. Dziękuję jednak chłopakom za walkę do końca i jedziemy do Sanoka pokusić się wygrać mecz.
JKH GKS Jastrzębie - Ciarko PBS Bank STS Sanok 1:4 (1:1; 0:2; 1:1)
1:0 - Juraj Petro - Jakub Stasiewicz, Martin Janaczek (04:37)
1:1 - Michael Cichy - Mike Danton (14:33)
1:2 - Alex Szczechura - Michael Cichy, Samuel Roberts (23:49)
1:3 - Michael Cichy - Alex Szczechura, Mike Danton (35:46)
1:4 - Nathan Sliwinski - Marek Strzyżowski (52:47)
2:4 - Leszek Laszkiewicz - Tomasz Pastryk, Michal Plichta (59:50)
JKH GKS Jastrzębie: Tomljenović - Latal, Górny; Laszkiewicz, Stantien, Danieluk - Janaczek, Gimiński; Stasiewicz, Petro, Plichta - Pastryk, Bigos; Bordowski, Nalewajka Ł., Kulas - Vrana, Jaworski; Nalewajka R., Rostkowski, Świerski.
Ciarko PBS Bank STS Sanok: Missiaen - Tarasuk, Sproule; Śliwinski, Brown, Strzyżowski - Roberts, Vidgren; Danton, Cichy, Szczechura - Rąpała, Tuominen; Kostecki, Kartoszkin, Biały - Demkowicz, Olearczyk; Ćwikła, Bielec.
Sędziowali: Paweł Meszyński, Maciej Pachucki (główni) oraz Paweł Kosidło, Mariusz Smura (asystenci)
Kary: JKH - 14 min., Ciarko - 14 min.
Strzały: 26:40.
Widzów: 1200 (350 z Sanoka).
Stan rywalizacji: 2:0 dla Ciarko PBS Bank STS Sanok.
Komentarze