Cracovia przełamała złą passę i zakończy sezon zasadniczy na pierwszym miejscu
GKS Tychy przegrał z Comarch Cracovią 1:5 i jest już pewne, że tyszanie zakończą sezon zasadniczy na drugim miejscu. Jednym z głównych bohaterów spotkania był Petr Šinágl, który dwukrotnie pokonał Kamila Kosowskiego.
– Cracovia grała dzisiaj bardzo dobrze. Zawsze byli krok lub dwa przed nami, po prostu nie dali nam dzisiaj szans. Brakowało nam dzisiaj trochę sił, chłopaki grali dużo meczów w tym miesiącu, ponadto Puchar Kontynentalny, wiadomo że nie będziemy ciągle w pełni sił – powiedział napastnik GKS-u Tychy Martin Vozdecky.
Od początku meczu obraz gry nie zachwycał. Widzieliśmy dużo niedokładnych podań i niewykorzystanych sytuacji zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Sytuacja zmieniła się, kiedy Maciej Urbanowicz wykorzystał świetne dogranie Petra Šinágla i umieścił krążek w lewym okienku bramki Kosowskiego. Po tej bramce Cracovia wyraźnie podkręciła tempo. W 19 minucie Filip Drzewiecki mógł podwyższyć wynik spotkania, lecz w dogodnej sytuacji trafił wprost w „Kosę”.
W tercji drugiej widzieliśmy wyraźną przewagę krakowian. Już 34 sekundy po wznowieniu drugiej tercji drugą bramkę dla „Pasów” zdobył Petr Šinágl, który uderzył wręcz nie do obrony.W 30. minucie było już 3:0 dla gości. Petr Svitana minął obrońców GKS-u niczym tyczki i pokonał bezradnego Kosowskiego.
Tyszanie jednak nie poddawali się, a bramkę kontaktową zdobył Kamil Kalinowski „na raty” pokonując Rafała Radziszewskiego. Ten gol jednak nic zmienił, a po nim ze skutecznością było tylko gorzej. W 36. minucie Martin Vozdecky podał do Josefa Vitka niemal do pustej bramki, ale ten nie strzelił nawet w światło bramki. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i w 39. minucie krakowianie zdobyli czwartego gola. Grzegorz Pasiut wygrał wznowienie w tercji GKS-u i zagrał do Petra Šinágla, który ponownie zaskoczył tyskiego golkipera.
W tercji trzeciej nie działo się za wiele. GKS Tychy miało mnóstwo sytuacji, lecz ani jednej nie umieli wykorzystać. Ponadto krakowianie nie zamierzali odpuszczać. Bramkę w 48 minucie strzelił Kacper Guzik, który wykorzystał niefrasobliwość obrony i strzałem w krótki róg pokonał zaskoczonego bramkarza GKS-u.
- Wydaje mi się, że zagraliśmy tak samo, jak w niedzielę. Byliśmy skoncentrowani cały czas od pierwszej do ostatniej minuty, co dało efekt w postaci zwycięstwa. Bardzo cieszy nas to, że przełamaliśmy w końcu passę porażek z GKS-em - powiedział napastnik Comarch Cracovii Kacper Guzik.
Powiedzieli po meczu:
Rudolf Rohaček, trener Comarch Cracovii:- Nie ukrywam, że bardzo zależało nam na wygranej w dzisiejszym meczu. Każdy mecz z Tychami jest dla nas bardzo trudny. W pierwszej tercji graliśmy bardzo aktywnie, w tercji drugiej strzelaliśmy bramki, a w trzeciej kontrolowaliśmy przebieg gry. Mieliśmy dzisiaj trochę szczęścia, ponieważ była dobra sytuacja ze strony GKS-u na 3:2, a wiadomo że przez tą bramkę wynik końcowy mógłby wyglądać inaczej.
Jiri Šejba, trener GKS-u Tychy:- Zagraliśmy dzisiaj słabe spotkanie. Zabrakło skuteczności, a przede wszystkim szczęścia. Próbowaliśmy kombinować, zmieniać taktykę, ale na nic się to zdało. Jeśli nie strzela się bramek to trudno myślec o zwycięstwie. Bramka na 3:2 mogła zmienić obraz gry, ale na nasze nieszczęście krążek do bramki nie wpadł i skończyło się to dla nas porażką.
GKS Tychy – Comarch Cracovia Kraków 1:5 (0:1, 1:3, 0:1)
0:1 – Maciej Urbanowicz – Petr Šinágl, Patrik Svitana (13:36)
0:2 – Petr Šinágl – Patrik Svitana, Maciej Urbanowicz (20:34)
0:3 – Patrik Svitana – Maciej Urbanowicz (29:59)
1:3 – Kamil Kalinowski – Dawid Majoch, Jaroslav Hertl (32:15)
1:4 – Petr Šinágl – Grzegorz Pasiut (38:19)
1:5 – Kacper Guzik (47:26)
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny) – Marcin Młynarski, Tomasz Przyborowski (liniowi)
Minuty karne:4-12
Strzały: 24-22
Widzów: 900
GKS Tychy: Kosowski – Pociecha, Sokół; Vozdecky, Komorski, Vitek – Kolarz, Ciura (2); Kolusz, Galant, Kogut – Kotlorz, Bryk; Łopuski, Rzeszutko, Bepierszcz – Hertl, Gazda; Jeziorski, Kalinowski, Majoch (2)
Trener: Jiri Šejba
Comarch Cracovia: Radziszewski – Rompkowski (2), Dutka; Šinágl, Svitana, Urbanowicz – Wajda (4), Kruczek; Guzik, Pasiut, Drzewiecki – Noworyta, Maciejewski; Dziubiński (2), Kucewicz, Domogała – Dąbkowski, Novajovsky (2); Kisielewski (2), Wróbel, Paczkowski.
Trener: Rudolf Rohaček
Komentarze