Srogi rewanż GKS-u
GKS Tychy udanie zrewanżował się za wtorkową porażkę z Unią Oświęcim 2:3. Dziś trójkolorowi dali pokaz skutecznej gry i rozbili biało-niebieskich 8:2.
–Na ten mecz wyszliśmy dobrze przygotowani. Wszyscy zagrali dzisiaj na sto procent. Chcieliśmy zmazać plamę po porażce w ostatnim spotkaniu i udało nam się to. Unia to mój były klub, więc tym bardziej chciałem pokazać się z dobrej strony – powiedział napastnik GKS-u Tychy Filip Komorski.
Już od początku meczu było widać wyraźną przewagę tyszan, którzy nieustannie nękali Przemysława Witka. Unia Oświęcim na tle gospodarzy wypadła bardzo słabo zarówno w obronie, jak i w ataku. Wynik otworzył Josef Vitek umieszczając krążek w okienku oświęcimskiej bramki.
Chwilę później przewagę dobrym strzałem po lodzie powiększył Dawid Majoch. W 7. minucie goście podczas podwójnej przewagi stracili krążek w tercji GKS-u, a Mateusz Bryk wyprowadził kontrę i ze stoickim spokojem pokonał Przemysława Witka.
Po tej bramce gospodarze nieco przysnęli, a najbardziej Štefan Žigárdy, który przepuścił krążek pod nogami po strzale Mateusza Adamusa. Wydawało się, że po tym golu zespółJosefa Dobošazłapie wiatr w żagle, ale sytuacja tylko się pogorszyła. Jakub Witecki po raz czwarty zaskoczył Witka i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza tercja.
W tercji drugiej „trójkolorowi” nieco spuścili z tonu. Nie atakowali już z takim zapałem jak w pierwszej odsłonie. Sytuacja zmieniła się jednak w 24. minucie gry kiedy to Bepierszcz wykorzystał gapiostwo obrońców i dobił strzał Rzeszutki. Następnie mogliśmy zobaczyć raczej indywidualne rajdy zawodników z obu stron. W 35. minucie gry Kamil Kalinowski wykorzystał błąd Witka, który nie złączył parkanów na czas i powiększył prowadzenie swojej drużyny.
Tercja trzecia również przebiegała pod dyktando tyszan, którzy nadal byli głodni goli brakowało im jednak skuteczności. Biało-niebiescy byli tylko tłem dla mistrzów Polski, lecz oni nie potrafili tego wykorzystać. Skuteczna gra przyszła dopiero pod koniec meczu. Remigiusz Gazda pięknym uderzeniem z niebieskiej linii zdjął pajęczynę z bramki Witka w 57. minucie.
Minutę później Kamil Paszek strzelił gola na 7:2, lecz był on tylko na otarcie łez. Ten strzelecki popis zakończył Filip Komorski, który sfinalizował świetną akcję wypracowaną przez Vitka i Vozdecky’ego.
Warto dodać, że dla Martina Vozdecky’ego był to pierwszy mecz w barwach tyszan. Występ może zaliczyć do udanych. Kilka razy popisywał się swoją nieprzeciętną techniką brakowało tylko nieco szczęścia i wykończenia.
–O tym meczu mogę powiedzieć tak: błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Ja miałem okazję pierwszy raz zagrać w Tychach w barwach Unii, ale koledzy mówili, że łatwo nie będzie. Tyszanie zagrali świetny mecz i trudno było stawić im czoła – powiedział napastnik Unii Oświęcim Mariusz Jakubik.
Powiedzieli po meczu:
Josef Doboš, trener Unii Oświęcim:- GKS Tychy to bardzo mocna drużyna. Grali dzisiaj bardzo szybko i zdecydowanie. My mamy młody skład i brakowało nam wyrachowania. Musimy uczyć się na błędach i nie możemy dalej ich popełniać w kolejnych spotkaniach.
Krzysztof Majkowski, drugi trenera GKS Tychy:- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Chcieliśmy się zrewanżować za porażkę w Oświęcimiu i uważam. że rewanż był srogi. Jedyne do czego mogę się przyczepić to do skuteczności w trzeciej tercji.
GKS Tychy – KS Unia Oświęcim 8:2 (4:1,2:0,2:1)
1:0 – Josef Vitek – Filip Komorski, Łukasz Sokół (01:39)
2:0 – Dawid Majoch – Remigiusz Gazda, Bartłomiej Jeziorski (03:10)
3:0 – Mateusz Bryk (05:10, 3/5)
3:1 – Mateusz Adamus – Jan Daneček, Lubomir Vosatko (06:06)
4:1 – Jakub Witecki – Radosław Galant (10:56)
5:1 – Mateusz Bepierszcz – Mikołaj Łopuski, Jarosław Rzeszutko (22:37)
6:1 – Kamil Kalinowski – Dawid Majoch, Bartłomiej Jeziorski (34:50, 5/4)
7:1 – Remigiusz Gazda – Kamil Kalinowski, Bartłomiej Jeziorski (56:05)
7:2 – Kamil Paszek – Damian Piotrowicz, Peter Bezuška (57:09)
8:2 – Filip Komorski – Josef Vitek, Martin Vozdecky (57:33)
Sędziowali: Paweł Breske (główny) – Przemysław Gabryszak, Daniel Lipiński (liniowi).
Minuty karne: 8-12.
Strzały: 60-17.
Widzów: 1500.
GKS Tychy: Žigárdy – Kolarz, Ciura; Witecki, Galant, Bagiński(2) – Pociecha(2), Sokół; Vozdecky, Komorski, Vitek – Kolusz(2), Bryk; Łopuski, Rzeszutko, Bepierszcz – Hertl(2), Gazda; Jeziorski, Kalinowski, Majoch.
Trener:Jiří Šejba.
Unia Oświęcim: Witek (2) – Vosatko (2), Bezuška; Daneček (2), Adamus, S. Kowalówka – Gabryś (2), Gębczyk; Tabaček, Haas, Szewczyk(2) – Kysela, Nowotarski; Piotrowicz, Paszek, Wanat – Malicki, Jakubik, Budzowski.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze