Naprzód lepszy od Unii
W swoim piątym meczu sparingowym hokeiści Unii Oświęcim przegrali na własnym lodzie z Naprzodem Janów 3:4.
Biało-niebiescy rozpoczęli spotkanie z wysokiego „C” i już po 128 sekundach prowadzili 2:0. Wynik spotkania otworzył Mateusz Gębczyk, który podczas gry w przewadze popisał się potężnym uderzeniem spod linii niebieskiej. Drugiego gola zdobył Patryk Malicki, wieńcząc akcję Marka Modrzejewskiego i Wojciecha Koczego.
– Dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie – stwierdziłPaweł Fiedor, który ostatnio został przekwalifikowany na obrońcę. – Niestety w drugiej odsłonie zamiast podwyższyć prowadzenie i przesądzić o losach spotkania, daliśmy janowianom drugie życie.
Ekipa z dzielnicy Katowic złapała kontakt z biało-niebieskimi po trafieniu weterana polskich lodowisk Marka Pohla, który zaskoczył Przemysława Witka precyzyjnym uderzeniem z korytarza międzybulikowego. Hokeiści Naprzodu poszli za ciosem i na początku trzeciej tercji doprowadzili do wyrównania. Zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrał dobrze znany w Oświęcimiu Łukasz Sękowski.
Gospodarze ruszyli do ataku i w 47. minucie zdobyli trzeciego gola. Na listę strzelców po pięknej indywidualnej akcji wpisał sięWojciech Koczy19-letni napastnik przechwycił bezpański krążek, gubiąc przy tym obrońców rywali, a następnie w sytuacji sam na sam pokonał Michała Elżbieciaka.
Wydawało się, że o to trafienie przesądzi o losach spotkania. Jednak janowianie szybko się otrząsnęli i odpowiedzieli z nawiązką.Najpierw ładnym strzałem z nadgarstka popisał się Łukasz Sękowski, a chwilę później policzek swojemu byłemu klubowi wymierzył Igor Sarna, wyprowadzając Naprzód na prowadzenie.
Oświęcimianie mogli jeszcze wyrównać, bowiem w końcówce grali w przewadze 4 na 3. Jednak mimo naporu nie zdołali znaleźć sposobu na Michała Elżbieciaka. – Nie mogę sobie wybaczyć zmarnowanej sytuacji z 60. minuty. Dostałem dobre podanie i widziałem już krążek w pustej bramce. Niestety w ostatnim momencie bramkarz gości odbił gumę parkanem – kręcił głową Mateusz Adamus.
– Nie przyjechaliśmy tutaj z zamiarem zwycięstwa, ale pokonaliśmy oświęcimian. Muszę jednak przyznać, że z gry niektórych zawodników nie jestem do końca zadowolony – zaznaczył Waldemar Klisiak, opiekun gości. – Największe problemy mamy w defensywie.
Szkoleniowiec Naprzodu bacznie przyglądał się testowanemu napastnikowi Aleksandarowi Michegonokowi. 27-letni Białorusin (nr 13), ma na swoim koncie grę w ekstralidze kazachskiej, ukraińskiej i białoruskiej. – Aleks zaprezentował się z niezłej strony. Widać, że „ma papiery” na grę – ocenił Klisiak.
KS Unia Oświęcim - Naprzód Janów 3:4 (2:0, 0:1, 1:3)
1:0 – Gębczyk – Budzowski (1:50, 5/4),
2:0 – Malicki – Koczy, Modrzejewski (2:08),
2:1 – Pohl – Jakubik (30:19),
2:2 – Sękowski (42:14),
3:2 – Koczy (46:06),
3:3 – Sękowski – Stachura, P. Vrána (50:54),
3:4 – Sarna (53:45).
Sędziowali: Paweł Pomorzewski (główny) – Michał Baca, Jacek Szutta (liniowi).
Minuty karne: 14-12.
Unia Oświęcim: Witek – Vosatko (6), Nowotarski; Adamus, Tabaček, S. Kowalówka – Gabryś, Fiedor (2); Szewczyk, Haas, Daneček (2) – Popela, Gębczyk; Budzowski, Wanat, Wojtarowicz – Modrzejewski (2), Bezuška; Malicki, Koczy (2), Kulawik.
Trener: Josef Doboš.
Naprzód Janów: Szczerba (od 30:20 M. Elżbieciak) – Kurz (2), Krokosz; Pohl, Rasikoń, Michegonok (2) – P. Vrána, Kosakowski; Stachura (4), Bibrzycki (2), Sękowski – Maj, Sarna; Gryc (2), Ł. Elżbieciak, Jakubik – Lacheta, R. Vrána; Piper, Holy, Podsiedlik.
Trener: Waldemar Klisiak.
Komentarze