Tyski "kociołek"
Rywalizacja o złoty medal wkracza w decydującą fazę. Najbliższe mecze, które zostaną rozegrane na tyskim Stadionie Zimowym, mogą mieć kluczowe znaczenie dla losów tej serii.
Po dwóch spotkaniach w Jastrzębiu jest remis 1:1, więc żadna z ekip nie może pozwolić sobie na dwie porażki, bo w praktyce mogą one spowodować, że jeden z zespołów pożegna się ze złotem.
Nie da się jednak ukryć, że po dwumeczu na Jastorze w lepszej sytuacji są tyszanie, którym do zdobycia mistrzowskiego tytułu wystarczą wygrane na własnym terenie. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że podopieczni Jiříego Šejby na Stadionie Zimowym są bardzo skuteczni. W sezonie 2014/2015 przegrali tylko dwa spotkania, oba z Ciarko PBS Bank KH Sanok.
– Wiemy, że w domowych spotkaniach wesprze nas blisko trzy tysiące kibiców i będą nas nieśli głośnym dopingiem. Przed fazą play-off statystyki na wyjazdach nie przemawiały na naszą korzyść, więc jedno zwycięstwo odniesione w Jastrzębiu jest dla nas dobrym rezultatem – zaznacza Adam Bagiński, napastnik trójkolorowych.
Zawodnicy JKH GKS Jastrzębie na zwycięstwo w Tychachczekająod 6 marca 2013 roku, czyli od 752 dni. Jastrzębianie, dowodzeni wówczas przez Jiříego Režnara, w półfinałowej rywalizacji play-off dwukrotnie pokonali tyszan po rzutach karnych i wygrali tamtą serię 4:0.
– W Tychach będziemy w kociołku, ale musimy się wyłączyć i skupić tylko na tym, co dzieje się tafli, na naszych zadaniach taktycznych i pracy, którą trzeba wykonać – przyznaje Maciej Urbanowicz, kapitan ekipy znad czeskiej granicy.
Komentarze