5. mecz półfinału play-off: Szóstka Hokej.Netu
Štefan Žigárdy (GKS Tychy), Mateusz Rompkowski (JKH GKS Jastrzębie), Kamil Górny (JKH GKS Jastrzębie), Lukáš Endál (Ciarko PBS Bank KH Sanok), Kacper Guzik (GKS Tychy), Richard Bordowski (JKH GKS Jastrzębie) - to szóstka najlepszych graczy 5. meczu półfinału play-off wybrana przez dziennikarzy portalu HOKEJ.NET.
Bramkarz:
Štefan Žigárdy (GKS Tychy) [*6]
- Choć rozpoczął spotkanie od błędu, to później był mocnym punktem swojego zespołu. Udanie interweniował przy 34 uderzeniach rywali. Kilka razy dopisało mu szczęście, ale dobry bramkarz również powinien je mieć.
Obrońcy:
Mateusz Rompkowski (JKH GKS Jastrzębie) [*8]
- Po raz kolejny pokazał, że ma smykałkę do ofensywnej gry. W piątym meczu półfinału play-off zaliczył dwie bardzo ważne asysty. Najpierw świetnie popracował pod bandą i pchnął krążek do Leszka Laszkiewicza, a potem doskonale dograł do Artema Bondarewa. W destrukcji praktycznie bezbłędny.
Kamil Górny (JKH GKS Jastrzębie)
- W 46. minucie huknął z okolic linii niebieskiej, a lecący z zawrotną prędkością krążek zatrzepotał w nowotarskiej siatce. Jego trafienie w zasadzie przesądziło o losach spotkania, gdyż zostało zdobyte raptem 38 sekund po golu Richarda Borowskiego.
Napastnicy:
Lukáš Endál (Ciarko PBS Bank KH Sanok) [*6]
- Jego gol, zdobyty już w 95. sekundzie meczu, dał sanoczanom zaliczkę. Jego zespół roztrwonił ją na początku drugiej tercji i ten właśnie moment zdecydował o triumfie tyszan. Endál przez całe spotkanie był aktywny, oddał kilka kąśliwych strzałów i pokazał, że świetnie panuje nad krążkiem.
Kacper Guzik (GKS Tychy) [*4]
- W tegorocznych półfinałach ma patent na sanockiego golkipera. Pokonał go już trzy razy. W ostatnim meczu zdobył niezwykle ważnego gola na 2:1, umiejętnie przykładając łopatkę kija po dobrym podaniu Marcina Kolusza. Grał twardo i ofiarnie.
Richard Bordowski (JKH GKS Jastrzębie) [*5]
- Jako pierwszy napoczął Ondřeja Raszkę, który był mocnym punktem nowotarskich „Szarotek”. Znalazł lukę w krótkim rogu i właśnie tam posłał krążek. „Bordo” tradycyjnie imponował walecznością nie unikał także pojedynków pod bandami.
Komentarze