Sterany problemami Naprzód pokonuje oświęcimską Unię (WIDEO)
Hokeiści Naprzodu Janów udanie rozpoczęli 2015 rok. Podopieczni Waldemara Klisiaka pokonali Unię Oświęcim 4:2, choć w klubie piętrzą się problemy.
Od początku stroną dominującą byli przyjezdni. To oni częściej zagrażali bramce gospodarzy, ale świetnie między słupkami spisywał się Michał Elżbieciak. Goście byli jednak bardzo nieskuteczni i słabo radzili sobie podczas gier w przewagach.
Wynik spotkania w 16. minucie otworzył Łukasz Elżbieciak, który wykończył akcję Pipera i Pohla. Strzegący oświęcimskiej bramki Michal Fikrt mógł tylko wymownie pokręcić głową. W tej odsłonie bramki już nie padły, jednak idealną szansę na podwyższenie prowadzenia zmarnował Patrik Vrana. Strzał czeskiego defensora o centymetry minął oświęcimską bramkę.
W drugiej tercji nadal gra toczyła się pod dyktando przyjezdnych, a gospodarze swoich szans szukali w grze z kontry. Obie ekipy miały swoje okazję na zmianę rezultatu, jednak do siatki trafili tylko goście. Podczas gry w przewadze sposób na Elżbieciaka znalazł Tabaček.
Na kolejne trafienia kibice zgromadzeni na Jantorze musieli poczekać do trzeciej tercji. Znów jako pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze. W 47. minucie Fikrt obronił strzał Marka Pohla, ale przy dobitce Łukasza Kulika nie miał najmniejszych szans.
Odpowiedź gości była błyskawiczna. 70 sekund później wyrównał Mateusz Bepierszcz, który wykorzystał doskonałe podanie Kamila Kalinowskiego.
Jednak oświęcimianie zbyt szybko osiedli na laurach i zostali za to skarceni. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Michał Gryc. W 59. minucie skutecznie wykończył klasyczną kontrę, na 4 sekundy przed końcem regulaminowego czasu umieścił gumę w pustej bramce.
W szeregach Unii zabrakło chorych Filipa Komorskiego iJiříego Zdenka. Jednak brakiem tej dwójki nie można w żaden sposób tłumaczyć porażki z Naprzodem.
Powiedzieli po meczu...
Josef Doboš, trener Unii: - Mam ogromny żal do drużyny o postawę w dzisiejszym spotkaniu. Przez cały mecz byliśmy ekipą dominującą. Mieliśmy dużo okazji, których nie byliśmy w stanie wykorzystać. Przeciwnik dobrze zagrał z kontry, a my chcąc walczyć o "szóstkę" nie możemy popełniać takich błędów.
Waldemar Klisiak, trener Naprzodu: – Baliśmy się tego meczu. Sytuacja jaka panuje w naszym klubie nie pomogła nam w przygotowaniu do tego spotkania. Koncentracja, ustawienie i dyscyplina taktyczna pozwoliła nam odnieść zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu. Założeniem w dzisiejszym meczu, było czekanie na błędy przeciwnika i gra z kontry. To się udało, tak zdobyliśmy, moim zdaniem decydującego gola na 3:2.
Naprzód Janów - Unia Oświęcim 4:2 (1:0, 0:1, 3:1).
1:0 - Ł. Elżbieciak - Piper, Pohl (15:12),
1:1 - Tabaček - Szewczyk, Šindelář (31:29, 5/4),
2:1 - Kulik - Pohl (46:50, 4/5),
2:2 - Bepierszcz - Kalinowski (48:00),
3:2 - Gryc - Kogut, Pohl (58:01),
4:2 - Gryc - Kogut, Vrána (59:56, 5/3) - do pustej bramki
Sędziowali: Przemysław Kępa - Robert Długi, Marek Syniawa (liniowi).
Minuty karne: 10 - 18 (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Mateusza Adamusa).
Widzów: ok. 600
Naprzód: M. Elżbieciak - Kurz, Działo (2); Sękowski, Jakubik, Stachura - Klemientjew, Vrana; Kogut, Frączek, Gryc (2) - Kulik (2), Podsiadło (4); Ł. Elżbieciak, Pohl, Piper - Kosakowski, Sarna; Sośnierz, Holy, Radwan.
Trener: Waldemar Klisiak.
Unia: Fikrt - Vosatko, Vizvary; Piotrowicz, Daneček, Wojtarowicz - Ciura, Gabryś; Jaros (2), Kalinowski, Bepierszcz - Piekarski (2), Šindelář; Szewczyk, Tabaček, Adamus (14) - Paszek, Modrzejewski, Fiedor.
Trener: Josef Doboš.
Komentarze