Bytomski samuraj
Zespół bytomskiej Polonii ma w swoim składzie Japończyka. To Jo Araya, z którym odbyliśmy krótką rozmowę po wczorajszym meczu z GKS Tychy.
Trzeba jednak przyznać, że bytomianie postawili się tyszanom. W opinii wielu obserwatorów w pierwszej i trzeciej tercji prezentowali się znacznie lepiej niż trójkolorowi. W drugiej stracili jednak cztery bramki i to właśnie one przesądziły o losach spotkania. Ostatecznie podopieczni Mariusza Kiecy przegrali 3:6.
- Myślę, że popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów. To właśnie one przesądziły o naszej porażce - stwierdził 21-letni obrońca.
Japończyk jest zachwycony naszym krajem. - Polubiłem ten kraj. Miasta są bardzo ładne, a Polacy przyjemni. Moi rodacy rzadko się uśmiechają, nie ukazują emocji, bo zazwyczaj ciężko pracują. Czuję się tutaj jak w prawdziwej Europie - zaznaczył Araya.
21-letni defensor przyznał, że jego celem była gra w Rosji. Co poszło nie tak? - W Rosji gra spora grupa Kanadyjczyków i Amerykanów, dlatego stwierdziłem, że sezon 2014/2015 spędzę w Polsce - odpowiedział.
Atutem hokeisty z kraju kwitnącej wiśni (pierwszego w historii polskiej ekstraligi!) jest strzał i celne podanie.
Komentarze