Nerwowa, ale zwycięska inauguracja w Nowym Targu
Udał się pierwszy w sezonie mecz na swoim lodowisku, drużynie MMKS Podhala Nowy Targ. „Szarotki" w derbach Małopolski pokonały 2:1 drużynę Unii Oświęcim.
Mecz mógł się podobać. Szybkie zwroty akcji, dobre tempo i duża ilość sytuacji bramkowych. To, że w tym meczu padły tylko trzy gole, to głównie zasługa świetnie broniących Ondreja Raszki i Michala Fikrta.
Po końcowej syrenie goście mieli duże pretensje pod adresem sędziego głównego. Spędzili bowiem na ławce kar aż 30 minut z czego 20 minut to były kary dwuminutowe. - Sędzia był głównym aktorem tego spotkania. Karał na za byle co. Widział tylko nasze faule. Te które popełniali nowotarżanie jakoś umyły jego uwadze - twierdził tuż po meczu napastnik gości Marcin Jaros.
Nowotarżanie nie najlepiej spisywali się w okresach gry w przewadze. Wykorzystały tylko jeden z nich. W 23 min, kiedy dwóch graczy z Oświęcimia przebywało na ławce kar, szybko rozegrany krążek w tercji Unii, trafił wreszcie na kij Dariusza Gruszki, który z bliska nie dał szans Fikrtowi. Było to trafienie wyrównujące, bowiem od 9 minuty Podhale przegrywało, po tym jak Filip Komorski skutecznie zbił krążek po uderzeniu Bartosza Ciury z linii niebieskiej. Zasłonięty Raszka był bez szans.
Decydująca o losach meczu akcja miała miejsce w 43 minucie. Po raz drugi sposób na pokonanie bramkarza Unii znalazł Gruszka. Tym razem uderzył między jego parkanami i krążek wtoczył się do bramki.
- Bohaterem się nie czuje. Jest nim cała drużyna. Po raz kolejny bardzo pomógł nam swoimi interwencjami Ondrej. Na pewno jednak te gole były mi bardzo potrzebne. Poniekąd zrehabilitowałem się za zmarnowane sytuacje w Jastrzębiu. Martwią niewykorzystane okresy gry w przewadze. Musimy wyciągnąć wnioski i w kolejnych meczach poprawić ten element. Najważniejsze, że udało się wygrać. Nie było to łatwe spotkanie. Pierwszy w sezonie mecz przed swoją publicznością, troszkę powiązał nam nogi. Chcieliśmy bardzo pokazać się z jak najlepszej strony i potwierdzić, że wygrana w Jastrzębiu nie była przypadkiem -ocenił Gruszka.
- Gratuluje trenerowi Ziętarze i drużynie z Nowego Targu zwycięstwa. To był przeciętny mecz w naszym wykonaniu. Gospodarze niczym nas nie zaskoczyli. Tak samo nie zaskoczył nas sędzia główny. Nie chcę mówić o szczegółach. Nie twierdzę, że arbiter swoimi decyzjami wypaczył spotkanie, ale że tak powiem potwierdził opinie, jakie krążą na jego temat w środowisku hokejowym - podsumował II trener Unii, Ireneusz Jarosz.
- Bardzo nerwowa w naszym wykonaniu była pierwsza tercja. Widać było, że chłopcy są bardzo spięci. Brakowało płynnej gry. Kilka mocnych słów w szatni pomogło. W II tercji już graliśmy agresywniej i byliśmy stroną atakującą. W III tercji po zdobyciu bramki przeszliśmy do gry defensywnej i staraliśmy się kontrolować to spotkanie. Cieszymy się z trzech punktów, aczkolwiek musimy popracować nad grą w przewadze - stwierdził trener PodhalaMarek Ziętara.
MMKS Podhale Nowy Targ – TH Unia Oświęcim 2:1 (1:1, 0:0, 1:0)
0:1 Komorski (Ciura, Adamus) 9, 1:1 Gruszka (Damian Kapica, Dziubiński) 23, 2:1 Gruszka (Dziubiński, Damian Kapica) 46.
Sędziował Paweł Breske z Jastrzębia-Zdroju.
Minuty karne: 38 (w tym kara meczu dla Filipa Wielkiewicza) - 34 min (w tym 10 min dla Bajanika za niesportowe zachowanie).
Widzów:1500.
Podhale: Raszka – Lučka, Sulka; Damian Kapica, Dziubiński, Gruszka – Łabuz, Mrugała; M. Michalski, Wronka, Wielkiewicz – K. Kapica, Imrich; Różański, Bryniczka, Zarotyński – Jaśkiewicz, Tomasik; P. Kmiecik, Daniel Kapica, Olchawski.
Trener: Marek Ziętara
Unia: Fikrt – Vizvary, Bajanik; Jaros, Tabaček , Filo – Zukal, Gabryś; Piotrowicz, Wojtarowicz, Bepierszcz – Kasperczyk, Ciura; Szewczyk, Komorski, Adamus – Lacheta, Piekarski, Paszek, Malicki, Fiedor.
Komentarze