Falstart
Nie tak miała wyglądać inauguracja nowego sezonu w Jastrzębiu-Zdroju. W pierwszym spotkaniu JKH GKS Jastrzębie po bardzo słabym meczu uległ MMKS-owi Podhale Nowy Targ 1:2.
Nie tak wyobrażali sobie inaugurację sezonu hokeiści i kibice JKH GKS Jastrzębie. Już po dziewięciu minutach jastrzębianie przegrywali dwoma bramkami. Najpierw w 4. minucie fatalny błąd popełnił Roman Nemeczek, który próbował zatrzymać krążek na linii niebieskiej rękami. Nie udała mu się jednak ta sztuka, a „guma” trafiła do byłego zawodnika JKH, Damiana Kapicy, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Odrobnemu. Pięć minut później kolejnego gola dołożył Patryk Wronka, po niepewnej interwencji Odrobnego na przedpolu bramkowym. Młody napastnik Podhala przejął krążek i umieścił go w praktycznie pustej bramce.
Jastrzębianie kompletnie nie przypominali zespołu, który pokonywał kolejnych rywali w okresie przygotowawczym. W pierwszych dwudziestu minutach nie stworzyli praktycznie żadnego zagrożenia, bo uderzenia Drzewieckiego, Rompkowskiego czy Bordowskiego nie mogły zrobić żadnego wrażenia na Ondreju Raszce, a kluczowi zawodnicy, jak Laszkiewicz czy Bordowski byli kompletnie niewidoczni.
W drugiej tercji gra JKH wyglądała nieco lepiej, jednak przez długi czas gospodarze nie mogli pokonać szczęśliwie broniącego Raszki. Dopiero w 38. minucie padł kontaktowy gol, dla grających w przewadze jastrzębian. Petr Polodna uderzył dość lekko z okolicy bulika, ale błąd popełnił Raszka, który przepuścił ten strzał pod parkanem. W końcówce świetnie bronił w jastrzębskiej bramce Przemysław Odrobny, który kilkukrotnie bardzo dobrze interweniował po strzałach grających w przewadze nowotarżan.
Już na początku trzeciej tercji o ogromnym szczęściu mogą mówić jastrzębianie. Interweniujący poza polem karnym Odrobny zderzył się z Romanem Nemeczkiem, zostawiając pustą bramkę. Do krążka dopadł jeden z zawodników Podhala, ale uderzając spod linii niebieskiej trafił tylko w słupek.
W kolejnych minutach Podhale mądrze się broniło przed atakami JKH, nastawiając się na kontry. W końcówce jastrzębianie mocniej przycisnęli. W 57. minucie ładną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Tomasz Kulas, wystawiając krążek metr przed bramką Bondarewowi, ale ten uderzył w interweniującego Raszkę. Po chwili do wyrównania mógł doprowadzić Petr Polodna, lecz jego dwa strzały z najbliższej odległości jakimś cudem nie wpadły do bramki i ostatecznie Podhale wywozi ze Śląska trzy punkty.
- Nie graliśmy dzisiaj dobrze, było dużo chaosu w grze no i przegraliśmy zasłużenie. Podhale było agresywniejsze i potem grali bardzo zdyscyplinowanie w obronie, cały czas nas wybijali z rytmu i grali mądrze, a my po prostu nie mogliśmy znaleźć sposobu na rywala, który świetnie się bronił - ocenił po meczu wychowanek JKH, Leszek Laszkiewicz.
JKH GKS Jastrzębie - MMKS Podhale Nowy Targ 1:2 (0:2; 1:0; 0:0)
0:1 - Damian Kapica - Krystian Dziubiński (03:04)
0:2 - Patryk Wronka - Filip Wielkiewicz, Sebastian Łabuz (08:37)
1:2 - Petr Polodna - Roman Nemeczek, Leszek Laszkiewicz (37:07 5/4)
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Rompkowski, Nemeczek, Bordowski, Polodna, Laszkiewicz - Protivny, Bryk, Plichta, Steber, Drzewiecki - Górny, Ałeksiuk, Bondarew, Nalewajka R., Kulas - Pastryk, Kantor, Nalewajka Ł., Marzec.
MMKS Podhale Nowy Targ: Raszka - Lućka, Sulka, Kapica Damian, Dziubiński, Gruszka - Łabuz, Mrugała, Michalski M., Wronka, Wielkiewicz - Kapica Kamil, Imrich, Różański, Bryniczka, Zarotyński - Jaśkiewicz, Tomasik, Kmiecik, Kapica Daniel, Olchawski.
Strzały: 41:33.
Kary: JKH - 8 min., Podhale - 12 min.
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) Mateusz Bucki oraz Grzegorz Cudek (liniowi)
Widzów: 1000.
Komentarze