Unia zamierza podsycić iskierkę nadziei
- Na sportową śmierć nie jestem jeszcze przygotowany, zrobimy zatem wszystko, żeby wrócić do życia w rywalizacji o brązowy medal - mówi przed meczem numer trzy Marcin Jaros, kapitan Aksam Unii.
Oświęcimianie po dwóch porażkach w Jastrzębiu (3:6 i 0:3) znaleźli się nad przepaścią. Jeśli chcą jeszcze myśleć o medalu, muszą wygrać pozostałe trzy spotkania. - Skoro coś się zacięło w naszej grze na wyjazdach, to dlaczego nie mielibyśmy zacząć wygrywać u siebie? To jest zadanie dla nas na najbliższy mecz- dodaje kapitan biało-niebieskich.
W podopiecznych Petera Mikuli tli się iskierka nadziei, że losy tej rywalizacji da się jeszcze odwrócić. - Trzeba przekształcić ją w wielki ogień. Postaramy się z siebie wykrzesać ostatnie rezerwy. Skoro mamy już w nogach 13 spotkań w play-off, to na kolejne trzy też znajdziemy parę - twierdzi Jerzy Gabryś, 32-letni defensor gospodarzy.
Chcą kończyć
Dla obu drużyn to już trzecia rywalizacja o brązowy medal. Jak dotąd nie było w nich sytuacji, że któryś zespół prowadził w serii 2:0. W sezonie 2010/11 było 2:1 dla Unii i decydujące spotkanie rozegrane było w Jastrzębiu. W nim lepsi okazali się hokeiści z grodu nad Sołą, którzy wygrali aż 10:4 i zasłużenie uplasowali się na najniższym stopniu podium.
Rok później zmodyfikowano zasady i brązowy medalista musiał wygrać cztery spotkania. Od samego początku rywalizacji trwała ciągła wymiana ciosów. Choć oświęcimianie przegrywali 2:3, to wygrali dwa ostatnie mecze i ostatecznie na ich szyjach zawisły brązowe krążki. O końcowym triumfie przesądziło potężne uderzenie Jerzego Gabrysia z 39. sekundy dogrywki.
- Założyliśmy sobie, że będziemy chcieli skończyć mecze o brązowy medal możliwie jak najszybciej. Prowadzimy 2:0, ale to nie jest jeszcze koniec serii - twierdzi Maciej Urbanowicz, kapitan JKH. - W Oświęcimiu gra się ciężko i nie możemy na nic czekać. Doskonale wiemy, że naszą siłą jest atak. Mamy cztery ataki i każdy z nich może strzelać bramki.
Dzisiejszy mecz poprowadzą Przemysław Kępa i Tomasz Radzik, a na liniach pomagać im będą Tomasz Przyborowski i Marcin Młynarski.Początek spotkania o godzinie18.00.
Małopolska TV klik
Komentarze