Trenerzy po meczu: - Przy stanie 2:0 wynik był jeszcze sprawą otwartą
JKH GKS Jastrzębie po raz drugi pokonał Aksam Unię Oświęcim i jest o krok od wywalczenia sobie brązowego medalu. - Mieliśmy dziś swoje szanse, ale nasz potencjał strzelecki nie był najlepszy. Dość powiedzieć, że nie udało nam się dzisiaj zdobyć bramki - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Peter Mikula, szkoleniowiec biało-niebieskich.
- Liczyliśmy, że to się zmieni i doprowadzimy do wyrównania, ale po stosunkowo prostym błędzie straciliśmy drugiego gola- dodał.
- Pierwsza tercja nie była dobra w naszym wykonaniu. Nie graliśmy tak, jakbym tego oczekiwał. Zabrakło rytmu, jak i tempa. Rywal prezentował się od nas lepiej, ale od początku drugiej odsłony wróciliśmy do swojej gry Przycisnęliśmy rywala i stworzyliśmy sobie wiele sytuacji, ale wykorzystaliśmy tylko jedną- zaznaczyłMojmir Trliczik, opiekun JKH GKS Jastrzębie
Tuż przed zakończeniem drugiej tercji Adrian Labryga nieprawidłowo powstrzymał szarżującego Petra Lipinę i sędziowie podyktowali rzut karny. - Na szczęście bramka nie padła. W trzeciej tercji zagraliśmy aktywnie i konsekwentnie. Wiedzieliśmy, że grając w taki sposób będziemy mieli kolejne szanse. Stąd drugi i trzeci gol, chociaż przy stanie 2:0 wynik był jeszcze sprawą otwartą - analizował Trliczik.
O wygranej JKH przesądziło trafienie Richarda Bordowskiego z 56. minuty. - Ten gol zakończył już emocje - zaznaczył trener Mikula.
Kolejne spotkanie odbędzie się w piątek w Oświęcimiu (godz. 18.00). Biało-niebiescy wykorzystali już margines błędu i jeśli chcą dalej liczyć się w walce o brąz, muszą wygrać.
Komentarze