Hokej.net Logo
MAJ
3

Sam na sam z... Przemysławem Odrobnym

Sam na sam z... Przemysławem Odrobnym

O nowym podejściu do treningów, wciąż aktualnych marzeniach gry w NHL i rzucaniu talerzy w bufecie, opowiada Przemysław Odrobny, bramkarz JKH GKS-u Jastrzębie oraz reprezentacji Polski.


Zaczniemy od kilku wyborów. Ciężka praca czy talent?

- Od tego sezonu wybieram ciężką pracę. Od momentu, kiedy zaczęliśmy trenować ze szkoleniowcami: Bykowem, Zacharkinem, Płachtą i Korenkowem, zobaczyłem, że na co dzień można pracować bardzo ciężko, a nie tylko w okresie przygotowawczym, czy w wyznaczonych terminach. Dzień przed meczem również można ciężko pracować i tak samo na rozjeździe można ciężko pracować. Wcześniej tego nie było. Na dzień przed meczem i podczas rozjazdów zawsze treningi były spokojne. Doświadczyłem sam tego, że można trenować ciężko na każdych zajęciach.

Trening czy odnowa biologiczna?

- To i to jest ważnym elementem. Na to i na to przychodzi czas. Obydwa są potrzebne, aby dojść do wysokiej formy.

Co jest bardziej przydatne dla bramkarza szybkość czy technika?

- Widać, że w dzisiejszych czasach umiejętności bramkarzy poszły do góry. Dziś bramkarze są świetnie wyszkoleni technicznie i są bardzo szybcy. Dlatego jest to bardzo trudny wybór, ale stawiam na szybkość.

Które rozgrywki są bardziej interesujące: NHL czy KHL?

- NHL.

Jak już jesteśmy przy tym wyborze, to ile prawdy było w plotkach łączących Ciebie z ligą kontynentalną?

- Bodajże trzy lata temu była pewna rozmowa z przedstawicielem drużyny grającej w KHL-u. Wiązało się to z rozegraniem ośmiu meczów w lidze kontynentalnej. Po nich miała zapaść decyzja gdzie podpiszę kontrakt, z drużyną z KHL-u, czy z drużyną występującą w Kazachstanie. Nie zdecydowałem się jednak na wyjazd do Kazachstanu z kilku różnych względów. Wybrałem Sanok i nie żałowałem tego.

Słyniesz z długich podań, lubisz też wyjechać z bramki. Widać, że ciągnie Ciebie do ataku.

- (śmiech) Nie, nie. Do ataku mnie nie ciągnie. Zawsze chciałem grać z tyłu. Nawet jak nie miałem sprzętu bramkarskiego, to zawsze grałem z tyłu. Nie wynikało to braku umiejętności jazdy na łyżwach, ale z fascynacji grą na bramce, bądź w defensywie. W tej chwili bramkarz jest natomiast szóstym zawodnikiem na lodzie. Nie ma więc w tym nic dziwnego, że wyjeżdżam za bramkę, czy podam kilka krążków. Dwa lata temu miałem osiem, bądź dziewięć asyst w sezonie. Uznaje to za dobry dorobek. Widać, że gdzieś tym kijem trochę potrafię operować. W tej chwili mam na swoim koncie dwie asysty. Trzeba tu jednak zaznaczyć, że na takie zagrania decyduję się w sytuacjach stuprocentowych. Dużo nad tym pracuję z trenerem Kiriłem Korenkowem. Minimalnie się to zmieniło, ale wciąż cieszą mnie takie spontaniczne zagrania. W tej chwili podejmuje takie decyzje, gdy mam stuprocentową pewność, że krążek dotrze do mojego partnera.

Jeszcze lepiej byłoby zapewne zdobyć bramkę.

- Oczywiście. Myślę, że marzeniem każdego bramkarza jest strzelenie bramki w swojej karierze. Widziałem w internecie wiele takich zagrań, które bramkarzom udawały się. Ja też pracuje nad tym strzałem. Jeśli przydarzy się taka sytuacja, że będę mógł spróbować swoich sił, to postaram się zdobyć bramkę. Będzie to jednak wtedy, jak już wspomniałem, gdy będę miał stuprocentową pewność, że nie będzie to zagrażało utracie gola, czy utracie prowadzenia w meczu.

Krytyka - motywuje czy denerwuje?

- Myślę, że motywuje, lecz dane słowa muszą być wypowiedziane przez osobę, która się na czymś zna. Mnie zmotywowałaby krytyka od trenerów kadrowych, czy klubowych, którzy mają o tym pojęcie, dobrze sami wykonywali swoją pracę i są specjalistami. Krytyka jest potrzebna i bez dwóch zdań motywuje.

Najgroźniejszy wypadek na lodzie, który pozostał Ci w pamięci?

- Było kilka takich sytuacji. Jeden z najgroźniejszych wypadków przydarzył się jednak Markowi Wróblowi, który "z metra" został trafiony na treningu krążkiem w twarz. Padł na lód. Wyglądało to bardzo źle. Całe szczęście, że wszystko się dobrze skończyło. Marek to twardy zawodnik. Po pewnym czasie założył kratę i grał dalej.

Najtrudniejszy moment w karierze?

- Każdy sportowiec ma kilka lepszych i gorszych momentów. Dla mnie takimi trudniejszymi były okresy, w których musiałem podjąć decyzję czy zostać w kraju, czy kontynuować grę za granicą. Po przegranych meczach również momentami było trudno. Wystarczy wspomnieć przegrany rok temu play off w Sanoku. Nie zawsze jest tak, jak się chce. Startowaliśmy w play off z pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym, ale kompletnie nam się nie układało. Nic się nie kleiło. Skończyliśmy na czwartym miejscu. Niedosyt był ogromny. To był trudny moment.

Który zawodnik z Twojej drużyny posiada największe umiejętności?

- Może nikogo tutaj nie zaskoczę, to Leszek Laszkiewicz. Wyróżnię jednak również Rysia Krala, który też jest niesamowity. Jego niektóre zagrywki są nieobliczalne, jak chociażby jedna z jego ostatnich bramek w spotkaniu z Krynicą, gdzie przerzucił sobie krążek nad bramką i zdobył gola "z golfa". Myślę też, że Grzesiu Pasiut jest dobrze wyszkolony technicznie i fizycznie, co w tym sezonie potwierdza.

Najciekawszy żart z szatni, jaki pamiętasz?

- Trudno powiedzieć. Pamiętam jedną historię po zdobyciu mistrzostwa w Sanoku, ale nie powiem o kogo chodziło. Radość była wielka. Impreza też. Rano zadzwonił do mnie jeden z kolegów z drużyny i stwierdził, że obudził się w samych kąpielówkach i w nadmuchany kole, takim, jakie bierze się na basen (śmiech). Był w szoku (śmiech). Dzwonił do mnie po pomoc, bo nie wiedział, co się stało (śmiech). Za czasów Stoczniowca, ze śmiesznych sytuacji, pamiętam, że ostrzyło się łyżwy "w drugą stronę". Rowki nie były porobione wzdłuż, tylko wszerz. Byli tacy, którzy zauważali to dopiero na lodzie i mieli wówczas po treningu (śmiech).

Przejdźmy do kolejnych pytań. Kto jest według Ciebie najbardziej niedocenianym polskim hokeistą?

- Zastanawiałem się nad tym ostatnio i powiem Mateusz Strużyk. Długo graliśmy wspólnie w Stoczniowcu. Mateusz dostawał w Gdańsku nagrody za najlepszego, najbardziej przebojowego młodego zawodnika. Znalazł też uznanie w oczach trenera Ekrotha, od którego dostał powołanie na zgrupowanie kadry seniorów. To bardzo ambitny chłopak, który ma bardzo dobry strzał z nadgarstka i dobrze porusza się na lodzie. Nie wiem w czym tkwi rzecz i dlaczego tak się dzieje, że gra teraz w pierwszej lidze.


Największy młody talent w Polsce?

- Skupię się tylko na bramkarzach, więc wytypuję jednego. Dobrze zapowiada się David Zabolotny.

Największy twardziel w lidze?

- Maciek Urbanowicz. Włoży głowę tam, gdzie inni nie włożą ręki. Daje przykład innym. To nie jest zawodnik, który sezon, czy dwa pogra ciałem i później przestaje. Z niektórymi tak było, ale nie z Maćkiem. To numer jeden, ale też nie ma co zapominać o Bogusiu Rąpale, który swoją walecznością nadrabiał różne zaległości. Też nie bał się wejść ciałem i przylepić kogoś w bandę.

Kto ma najmocniejszy strzał w lidze?

- To trzeba podzielić. Myślę, że najmocniejszy strzał ma "Leon" Labryga, jeśli mówimy o strzałach z klepy i "z pierwszego", ale nie pokrywa się to ze strzałami z nadgarstka (śmiech). Z nadgarstka właśnie wielu zawodników strzela mocno, ale żeby wytypować jedną osobę powiem, że u mnie w drużynie jest to Grzesiek Pasiut.

Rzut karny, który zapadł Tobie w pamięci.

- (śmiech) W tym sezonie był bardzo dziwny rzut karny, podyktowany w Jastrzębiu. Nie będę przytaczał nazwiska sędziego, ale sytuacja była kuriozalna. Nigdy wcześniej coś takiego mi się nie przydarzyło. Krążek leżał na środku tafli. Zawodnikiem, który strzelał był Aron Chmielewski. Dodam, że sędzia ma zawsze obowiązek podjechania do bramkarza, zapytania czy jestem gotowy i odgwizdania, że jest rzut karny. W tym momencie ja wyjechałem z bramki i byłem gdzieś w rogu lodowiska. Zawracałem sobie na łuku i patrzyłem, że sędzia stoi na swoim miejscu, więc wszystko jest OK. W tym momencie, gdy ja odwracałem się od bandy w stronę bramki, sędzia gwizdnął. Ku mojemu zdziwieniu, że sędzia nie skonsultował ze mną tego, czy jestem gotowy, szybko wróciłem do bramki. Pole bramkowe dotknąłem tylko jedną nogą. Wyjechałem lewą stronę. Później, podczas zgrupowania Aron powiedział mi, że poczekał trochę na mnie (śmiech), ale mimo wszystko byłem kompletnie nieprzygotowany do tego karnego. Miałem pół bramki wolne. Aron strzelił mi przy prawej nodze i był gol. Po tym rzucie karnym sędzia podjechał do mnie i przeprosił, że gwizdnął akurat w takim momencie. Poza tym utkwiły mi w pamięci karne, gdy grałem w Sanoku. Przez cały sezon miałem ich dwanaście i nie wpuściłem ani jednego. Były w tym trzy bardzo ważne podczas Pucharu Polski.

Co uznajesz za swój największy sukces w karierze?

- Chciałbym i myślę o tym, że ten sukces jeszcze na mnie czeka (śmiech). No, ale jestem bardzo zadowolony z tego, że udało mi się zdobyć dwa razy "Złotego Kija". Żadnemu zawodnikowi grającemu w polskiej lidze nie udało się osiągnąć tego trzy razy. Liczę, że może kiedyś mi się to uda. Na pewno sukcesami są też Puchar Polski w Sanoku i oczywiście złoty medal. Są to najwyższe trofea w lidze. Myślę więc, że każdego by cieszyły.

Najlepszy trener, z którym miałeś sposobność pracować.

- Jeśli chodzi o trenera od bramkarzy, to Kirył Korenkow. To bez wątpienia najlepszy trener, z jakim miałem styczność, a z kilkoma miałem, podczas obozów w Szwecji, Słowacji, czy Czechach. Wiadomo, że były to chwilowe styczności, ale "Kiri" jest trenerem z najwyższej półki. Nauczył mnie masę nowych rzeczy. Jest superspecjalistą. Jeśli chodzi o trenerów od przygotowania ogólnego, to oczywiści duet Zacharkin-Bykow, którzy są w kadrze. Wspaniale jest współpracować z takimi trenerami, profesjonalistami i mieć z nimi styczność na co dzień.

Przy okazji trenerów, zapytam, kto miał Twoim zdaniem rację w dość zabawnym sporze pomiędzy Tadeuszem Obłojem a Milanem Janczuszką? Pytam, bo grałeś zarówno w drużynie prowadzonej przez jednego, jak i przez drugiego ze wspomnianych trenerów.

- (śmiech) To była przekomiczna sytuacja (śmiech). Tu nie chodziło nawet o rację (śmiech). Była mowa o jakichś polach, kartoflach, o powrocie na Czechosłowację (śmiech). Były też pytania: "co Ty się mnie tykasz?". Słyszałem też, że było też rzucanie jakichś talerzy w barze, gdy trener zobaczył, że na jego talerzu są frytki (śmiech). Sytuacja była przekomiczna. Myślę, że obydwaj zrobili to pod publikę. Każdy z nich chciał pokazać, że ma lepszych zawodników i lepszą drużynę. Każdy z nich stanął wtedy za swoją drużyną murem (śmiech). Wtedy wygrał Stoczniowiec, więc wychodzi na to, że wówczas trener Obłój miał rację.



A teraz tak zupełnie serio, który z nich był lepszym trenerem?

- Jeśli mówimy o trenowaniu, to Milan Janczuszka. Miał twarde podejście, twardą rękę. Potrafił zawodników opieprzyć. Nikt mu nie podskoczył. Z trenerem Obłojem było trochę inaczej. Jeśli chodzi o umiejętności hokejowe, to Tadeusz Obłój był kiedyś wybitnym graczem.

Proszę dokończyć zdanie. Polski hokej to...

- (śmiech) Hmmm. Trudno powiedzieć. Mam nadzieję, że w polskim hokeju nastąpi przełom i pójdzie on ogromnym krokiem do przodu.

Największe głupstwo, które kiedykolwiek słyszałeś?

- Na temat wszystkich hokeistów najgłupszym stwierdzeniem jakie słyszałem było to, że są mało inteligentni, że są głupkami. Nie potwierdza się to.

Największe kłamstwo, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat?

- Słyszałem coś takiego, że zawodnicy Sanoka nie grali wspomnianego już wcześniej play off na maksa. Słyszeliśmy, że obstawiliśmy mecze i że mi nie chciało się bronić. To było największe głupstwo, jakie usłyszałem w życiu. To, że przegrywa się mecz nie oznacza, że się odpuszcza. Zawsze daję z siebie dwieście procent z tego, co mam danego dnia. Jesteśmy hokeistami, a nie maszynami. To zostało mi w głowie, bo wówczas mi się to w niej nie mieściło, jak można powiedzieć, że nie daliśmy z siebie wszystkiego.


Czego najtrudniej sobie odmówić?

- Najgorzej odmówić sobie obejrzenia czegoś fajnego w telewizji, a trzeba się już położyć spać. Nierzadko zdarzało się, że były to właśnie mecze ligi NHL, które są rozgrywane w ekstremalnych porach. Jeśli w dodatku gra jakiś mój idol, Brodeur czy Lundqvist, to ciężko jest się położyć spać.

Jak często się denerwujesz?

- Nieczęsto. Jestem odporny na niektóre rzeczy. Czasem, co zrozumiałe, denerwuję się podczas treningów lub meczów. Jeśli chce się wpuścić jak najmniej goli, albo jeśli jest z kimś jakiś zakład i tracę bramkę, to się denerwuję. Jest to jednak zdenerwowanie, które po jakiś czasie przechodzi.

Największe marzenia Przemysława Odrobnego?

- Myślę, że to marzenie większości hokeistów. Może wyjdzie ze mnie mały chłopiec, ale powiem, że NHL jest największym marzeniem. Dopóki będę grał w hokeja, to będę marzył. Drugim marzeniem jest powrót polskiej reprezentacji do światowej Elity.

I na koniec, jaki inny talent niż granie w hokeja posiada Przemysław Odrobny?

- Myślę, że mam takie dwa, choć nie wiem, czy są to talenty. Lubię elektronikę. Zawsze mnie to interesowało. Drugim jest jazda samochodem. Mój tata jeździł kiedyś w rajdach i od najmłodszych lat mi to zaszczepił. Jak trafią się gdzieś odcinki specjalne na drodze, to lubię sobie pojechać. Zaszczepione mam wówczas, aby dobrze technicznie przejechać dany odcinek.


Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • emeryt: Linusek kochany
  • emeryt: ew Kovalainen
  • Jamer: L.L 2025
  • Oświęcimianin_23: Po ile dzisiaj bób na targu? Czy info o podpisaniu Zupy bardzo zmieniło cenę?
  • Zaba: to jednak nie szukamy nowego bramkarza? :)
  • Arma: A szukaliśmy ?
  • Oświęcimianin_23: Mam nadzieję, że dwójki szukamy:)
  • narut: młodzi kowboje są niesamowici, z kwitkiem odprawili Słowację.. 9-0.. są niesamowici...jeśli się kształcić hokejowo to tylko za oceanem.. a Zubek, cóż - pokazał, że ma umiejętności całkiem całkiem aczkolwiek i też że ma słabsze strony jako obrońca..
  • Simonn23: Zdrowy Lundin, w formie z półfinałów z Tychami i będzie git
  • Zaba: kluczowe pierwsze słowo...
  • mario.kornik1971: Beza,Osoba,Kotonski,Tabaczek
  • Zaba: a Lulek? Tez nie?
  • Luque: A Grzesiu Piekarski? Braknie Wam tego dachu za chwilę... ;P
  • Zaba: :)
  • Zaba: i jeszcze Gabłyś S. :)
  • Vincent Vega: Idąc tym tropem to jeszcze np. Kuberski, Pilarski, Piwowarczyk bo niby dlaczego nie?
  • Simonn23: Tychy zapowiadają transfer... Ciekawe któż to
  • KubaKSU: Pewnie Paś
  • Simonn23: Brynkus podpisał w Cracovii
  • głośny71: Rzeszut za Matczaka.
  • Luque: Hmm czyżby chodziło o byłego zawodnika, który zostanie dyrektorem sportowym?
  • Luque: Głośny serio Rzeszut?
  • głośny71: Z tego co mi wiadomo to tak.
  • stasiu71: Luque:
    Tak pewne info.

    https://gkstychy.info/hokej/aktualnosci/trojkolorowa-podroz-masy-dobiegla-konca/
  • Luque: W takim razie witamy Jarka ponownie na pokładzie ;) liczymy na udane transfery
  • jack_daniels: W końcu jakaś normalna pozytywna informacja...
  • Passtor: W Tychach cyrk trwa dalej, najdłuższa ławka trenerska,kierownicza a na lodzie pewnie zobaczymy perspektywicznych i obiecujących 35+😡😡😡😡
  • TYSKI_OLDS: jedna wielka źenada
  • stasiu71: Jack_daniels
    w samo sedno trafiles:))
  • Luque: Panowie dajcie szansę Jarkowi, jeszcze dobrze nie zaczął a z Waszej strony niczym nieuzasadniona krytyka...
  • głośny71: osobiście uważam że to dobry wybór, powodzenia Jarek.
  • TYSKI_OLDS: Tu nie chodzi o Jarka... to akurat naprawdę pozytywna informacja
  • Alex2023: Życzę Rzeszutowi powodzenia. Fajnie że wraca do nas w takiej roli. Myślę, z efajnoe sobie poradzi w szukaniu fajnych zawodników i w końcu ktoś bedzie dobrze czesał rynek teansferowy. Powoznia Jarek
  • thpwk: Uczucia mieszane, bo z drugiej strony tez może być kolegą szatni jak Wojtuś.
  • thpwk: Natomiast trzeba dać szanse się wykazać. Liczę na dobrze wykonana pracę w roli kierownika sekcji. Tak samo dobrze jak robił to jako zawodnik. Trzymam kciuki za Jarka.
  • Luque: Thpwk i może to też odpowiedź dlaczego kilku weteranów z tej szatni zostało pożegnanych
  • thpwk: Z tych weteranów szkoda mi jedynie Galanta. Reszta była tu jeden albo dwa sezony. Marzec nigdy mnie nie przekonywał. Niby Walczak, ale często osłabiał drużynę, a w ataku nie dawał w ogóle jakości. Galant mial głównie zalety defensywne, ale potrafił też strzelić ważne bramki i stworzyć groźne sytuacje w ofensywie. Typowy twoway Forward. Marzec to dla mnie marna podróbka i pozostałość po rudym Majku.
  • thpwk: A no i Mroczka tez czas się już skończył, od półfinału z Katowicami w pierwszym sezonie Sidora niestety zgasł. To już nie było to. Zmiana otoczenia wyjdzie mu na dobre.
  • thpwk: Czekam na info o odejściu ukrów i martwi mnie, że tak długo o tym cisza.
  • Luque: Oj Padakin to w pierwszej kolejności, prześlizgał się przez ten sezon
  • emeryt: decyzja o zatrudnieniu Rzeszuta była podjeta juz jakis czas temu,dlaczego wiec nie wstrzymano sie z decyzjo odnosnie np Galanta hmmm...
  • emeryt: wygląda to na decyzje Kryspina
  • sethmartin: No dobrze...jest następca W.M. ale z całym szacunkiem dla Rzeszuti...jakie on ma kwalifikacje i kompetencje do odpowiedzialnego stanowiska w takim Klubie? Może to być strzał w 10 lub mega-wtopa
  • sethmartin: No i generalnie teraz należy czekać na autobus z fińskim zaciągiem.
  • mario.kornik1971: Żaba,i oczywiście Wieloch!
  • emeryt: a tymczasem 19:46...
  • staatys: Pan Rzeszutko został wybrany bo zapewne kwalifikacje ma. Mogli Tyszanie trafić gorzej, np. na kogoś pokroju Nitrasa.
  • staatys: a tymczasem minęła 19:58 ...
  • Polaczek1: Podpis jest. Pewnie zrobia prezent na majówkę albo weekend
  • Jamer: Polaczek1: Myśle że na weekend… Na majówkę to czas trenera :)
  • Jamer: Najważniejsze ze kolejny podpis jest…
  • KubaKSU: Myślałem ,że już więcej tych podpisów jest:) a tu tylko jeden?
  • emeryt: Brynkusa szkoda
  • Jamer: emeryt: Oj szkoda… widziałbym jeszcze Nilsona u Nas…
  • Jamer: KubaKSU: Dzisiaj jeden jutro może dwa… cierpliwość nie jest Nasza mocna stroną…. A tutaj trzeba rozważnie, spokojnie i z głową… :)
  • KubaKSU: Rzecz jasna ,ale byłem przekonany, że już jest kilka innych;)
  • KubaKSU: Nilson fajny obrońca ,ale wątpię, że nasi gadają z kimś zza mostu ;)
  • Jamer: To zależy jak wyglada sytuacja z Naszymi obrońcami… już niedługo zobaczymy czy był jego temat…
  • Jamer: Paskal79 coś cicho, może pomaga w rozmowach z trenerem… :)
  • KubaKSU: Mroczek też mógłby się u nas odbudować;)
  • emeryt: ale że z Sanoka...
  • hubal: ktoś w Tychach zostanie , choć jeden ?
    ostatni gasi światło :)
  • hokej_fan: Dziwna cisza w Kato! Przypadek? Nie sądzę.
  • emeryt: Nilson grał z Linusem w Troja Lungby SWE,taka sytuacja
  • Simonn23: Przydałby się ktoś taki jak Martin Vozdecky w top formie, dobry grajek był
  • Oświęcimianin_23: Jamer, dej no inicjały tego co podpisał:)
  • Simonn23: Pewnie Lundin
  • szarotekNT: Hubalu a gdzies się wybierasz? Jesli nie to Ty zostaniesz napewno
  • szarotekNT: PanFan daj znać czy w którejś z wyspaiarskich tv można oglądnąć mecze Polakow
  • PanFan1: Serwus Szarotek tu będzie to w którymś PPV, ale zaglądnij na onhockey tam na bank będzie
  • PanFan1: Dallas Stars wygrali sezon zasadniczy na zachodzie, a teraz zaliczyli u siebie dwa gongi od ósmej drużyny zachodu czyli VGK i prawie pewne jest że "Gwiazdy" mają po imprezie.
  • PanFan1: Bardzo widowiskowa jest rywalizacja LA Kings z Oilers
  • PanFan1: polecam streaming na NHL66
  • rawa: PF1 w przypadku golden shite nie ma znaczenia ze byli w zasadniczyn na ósmym. Jak co roku ta sama zagrywka z udawanymi kontuzjami. Mam nadzieje, ze ktos ich zleje w g... wygraja w tym roku.
  • rawa: Czas zamiałczyć
  • rawa: Matthew Tkachuk ukuł Tampe. Lundell asysta. 1:0
  • rawa: Bob daję rade
  • rawa: Vasi też daje radę
  • rawa: Trzecia kara dla Kotów
  • rawa: W końcu się zemściło. 1:1
  • rawa: Challenge offside i dalej 1:0
  • rawa: Tampa słupek w ostatniej sekundzie pierwszej
  • rawa: Znowu Stamkos i mamy remis
  • rawa: Tampa zajebisty poczatek drugiej i druga brama
  • rawa: Ale się meczycho zrobiło
  • rawa: Sam Reinhart i 2:2. Akcja za akcje
  • rawa: Brandon Montour ale wcisnał spod niebieskiej 3:2
  • rawa: W karach 4:0 dla Panther
  • rawa: Bedzie ogień w trzeciej i stan przedzawałowy
  • rawa: Jeeeest Steven Lorentz 4:2
  • rawa: Jeszcze 9 minut
  • rawa: Gdzie są te wszystkie Kocury co miały oglądać playoffy?😁
    Znowu za mongoła robię😁😁
  • rawa: I w koncówce będzie ciśnienie 4:3
  • rawa: Czy Kocury dotrwaja do końca? 4 minuty
  • rawa: Stamkos wybronił strzał Tarasa do pustaka.
  • rawa: Matthew Tkachuk rozpoczął dzisiaj strzelanie i skończył do pustaka 5:3 i 3:0 w serii.
    Mecz bardzo wyrównany. Tampa bardzo słabo dzisiaj przewagi.
  • rawa: Brawo Kocury 🐀
  • emeryt: ...oto jest dzień oto jest dzień,który dał nam Pan...x3
  • Oświęcimianin_23: Pantery, a nie kocury:)
  • uniaosw: 19:46 tik tak
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe