Gurazda: Chciałbym dostać kolejne szanse
Rozmowa z 23-letnim zawodnikiem GKS-u Tychy, który powrócił do tyskiej drużyny po dwuletniej przerwie spowodowanej kontuzją. Mariusz Gurazda w pierwszym spotkaniu po przerwie zanotował na swoim koncie trzy asysty.
HOKEJ.NET: - Piątkowy mecz był dla was raczej formą treningu niż poważnym spotkaniem?
Mariusz Gurazda, napastnik GKS Tychy: – Zdecydowanie, w skutek odejścia czołowych zawodników z tego klubu graliśmy tak naprawdę z pierwszoligowcem. Krynica na pewno nie była w tym meczu faworytem, jednak mimo to podeszliśmy do meczu bardzo poważnie i nie zlekceważyliśmy zespołu KTH. Przećwiczyliśmy dzisiaj nowe warianty gry i wynik mówi sam za siebie.
W tym spotkaniu również ty miałeś okazję wyjść na lód po bardzo długiej nieobecności.
- Dokładnie, przerwa od hokeja była bardzo długa. W GKS-ie ostatni mecz grałem dwa sezony temu, a w styczniu odszedłem z Janowa. Po drodze czekała mnie operacja barku, którą przeszedłem w maju. W meczu z Krynicą trafiłem do ataku, w którym chłopcy grają ze sobą już piąty sezon, więc rozumieją się bez słów. Dostałem bardzo wymagające zadanie wpasowania się do formacji z Adamem Bagiński i Michałem Woźnicą, ale starałem się zagrać jak najlepiej i mam nadzieję, że trener jest ze mnie zadowolony.
Trener przydzielił cię do ataku, który bardzo dobrze znasz. Trenowałeś z tymi zawodnikami.
- Przed tym meczem trenowaliśmy ze sobą tylko na dwóch treningach oraz na krótkim rozjeździe przed spotkaniem. Już na wstępie wytłumaczyliśmy sobie jak nasza współpraca ma wyglądać i jakoś udało nam się dogadać.
Myślisz, że coraz częściej będziemy widywać Mariusza Gurazdę w kadrze GKS-u?
- Oczywiście mam na to nadzieję. Bardzo bym chciał dostać kolejne szanse od trenera zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż miałem bardzo długą przerwę w grze, a nie zamierzam jeszcze kończyć kariery.
W ostatnim czasie duet trenerski bardzo poważnie eksperymentował w ustawieniu poszczególnych formacji. Jak odbierasz te zmiany?
- Wyniki były bardzo dobre, więc trener bez obaw może sobie na to pozwolić. Wygrywamy mecze, więc takie roszady jak widać nie przeszkadzają hokeistom w kolejnych spotkaniach. Na pewno trenerzy sprawdzają różne ustawienia, aby każdemu grało się jak najlepiej. Przed nami play-off, więc musimy być cierpliwi i mieć nadzieję, że uda nam się ułożyć skład na te mecze. Wciąż czekamy na powrót kilku kontuzjowanych, więc można zakładać, że w drużynie dojdzie jeszcze do kilku zmian w ustawieniu.
Od wielu lat Tychy mają jeden cel – mistrzostwo. Zawsze, jednak coś stawało wam na drodze. Obecny skład może przełamać tą serie?
- Skład mamy zdecydowanie dużo silniejszy niż rok temu. W ostatnim czasie doszła do nas dwójka bardzo dobrych zawodników z rozpadającej się drużyny. Wiadomo, że celujemy jak najwyżej i mamy nadzieję na dobry rezultat. Wyniki mówią same za siebie, jednak przed nami play-offy, a one rządzą się innymi prawami i wszystko się jeszcze może zdarzyć. Nie możemy też zakładać, że jeśli jesteśmy liderami w tabeli ze sporą przewagą nad drugą drużyną to na pewno zdobędziemy tytuł. Musimy zachować zimną głowę i do wszystkiego podejść profesjonalnie.
Jak tobie układa się współpraca z trenerem?
- Jestem zawodnikiem i robię to, co mówi mi trener. To człowiek, którego muszę słuchać. Relacje z nim są bardzo pozytywne, również atmosfera w drużynie, więc mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Podczas twojej rehabilitacji na pewno kontaktowałeś się z trenerem. Miałeś od niego zapewnienie, że masz miejsce w składzie?
- Takiego zapewnienia nie było, bo po powrocie na lód każdy na nowo musi sobie wywalczyć miejsce w drużynie. Po rehabilitacji nie byłem od razu ustawiony w konkretnej piątce. Cały czas kontaktowałem się z trenerami i, gdy tylko dostałem takie pozwolenie, wykonywałem różne ćwiczenia, w których mogłem angażować tą rękę, oczywiście oprócz tego wykonywałem ćwiczenia zalecane przez lekarza i rehabilitanta.
Kolejne mecze gracie z również słabszymi rywalami, czyli jedziecie po kolejne punkty?
- Miejmy nadzieję, że tak. Oczywiście, jak mówiłem wcześnie – nie możemy zlekceważyć żadnego przeciwnika. Każde spotkanie musimy zagrać profesjonalnie. Wiadomo, te dwie drużyny to teoretycznie słabsi rywale, ale hokej to sport, więc wszystko się może wydarzyć.
Najbliższym rywalem na tyskiej tafli będzie drużyna Podhala Nowy Targ. Zespół, który wzmocnił się ostatnio kilkoma bardzo dobrymi zawodnikami. Obawiacie się tego spotkania?
- Wszystkie drużyny w miarę możliwości wzmacniają swoje szeregi. Podhale wypełnia lukę obcokrajowcami. Na dobrą sprawę nie znam tych zawodników, więc ciężko mi powiedzieć jak duże są to wzmocnienia. Wydaje mi się, że ciężko będzie, aby trzech zawodników odwróciło losy spotkania na korzyść Nowego Targu.
Rozmawiał: Jacek Kopciński
Komentarze