Blisko zwycięstwa z Mistrzem Polski
Blisko trzeciego zwycięstwa z rzędu byli hokeiści beniaminka ekstraligi Polonii Bytom. Niebiesko-czerwoni prowadzili do ostatniej minuty trzeciej tercji z Mistrzem Polski Comarch Cracovią jednak ostatecznie z wygranej po dogrywce cieszyli się podopieczni Rudolfa Rohaczka. O wyniku zadecydowały złapane przez gospodarzy kary w końcówce meczu.
Pierwszą groźną sytuację stworzyli sobie goście, a konkretnie Milan Kostourek, który w 5. minucie podczas przewagi swojej drużyny nie potrafił ulokować krążka w pustej bramce Polonii. Niewykorzystana okazja zemściła się na zespole z Krakowa osiem minut później. Strzał z linii niebieskiej Bartłomieja Bychawskiego był co prawda niecelny, ale odbity od bandy za bramką krążek Drew Akins z najbliższej odległości wepchnął do siatki Rafała Radziszewskiego. Cracovia zdołała jednak wyrównać jeszcze w pierwszej odsłonie. W 19. minucie podczas wykluczenia Mateusza Wardeckiego pięknym uderzeniem w okienko popisał się Jarosław Kłys.
Na początku drugiej tercji w 22. minucie Kostourek trafił do bramki gospodarzy, ale sędzia ostatecznie po analizie wideo gola nie uznał. Po kolejnych dwóch minutach z trafienia dającego ponowne prowadzenie w meczu cieszyli się bytomianie. Poloniści wygrali bulik w tercji ataku, guma trafiła na niebieską do Tomasza Valeczki, którego strzał odbił Radziszewski, ale w odpowiednim miejscu znalazł się będący ostatnio w wybornej formie Akins. Amerykanin z polskimi korzeniami w ostatnich trzech potyczkach Polonii strzelił sześć bramek. Zawodnicy „Pasów” mieli świetną okazję na wyrównanie, gdy od 26. minuty grali w sumie przez 120 sekund w podwójnej przewadze, jednak nie byli w stanie pokonać świetnie spisującego się w bramce Tomasza Witkowskiego. Dobrych sytuacji po stronie gości nie wykorzystali ponadto Kostourek (33. minuta) oraz Słaboń (35. minuta), obaj musieli uznać wyższość bytomskiego golkipera.
Prowadząca po czterdziestu minutach Polonia w trzeciej tercji długo skutecznie powstrzymywała ataki Cracovii. Miała również kilka dobrych okazji na podwyższenie wyniku, między innymi w 53. minucie Patrik Vrana, którego strzał obronił Radziszewski. W końcówce obie drużyny złapały po dwie kary. Najpierw przed szansą stanęli podopieczni Miroslava Ihnaczaka, jednak bez efektów. Skuteczniejsi w tym elemencie byli za to goście. Dokładnie na 57 sekund przed zakończeniem trzeciej odsłony Aron Chmielewski z bliska dobił strzał Adriana Kowalówki zamieniając na wyrównującą bramkę przewagę czterech na trzech. Dogrywkę zespół z Krakowa rozpoczął wciąż mając o jednego gracza na lodzie więcej. I ponownie tej okazji nie zmarnował. Po zaledwie 27 sekundach doliczonego czasu Słaboń znów po uderzeniu najstarszego z braci Kowalówka dostawił kij zaskakując Witkowskiego. Ostatecznie po bardzo dobrym spotkaniu Polonia przegrała z Cracovią 2-3 po dogrywce.
Powiedzieli po meczu:
Miroslav Ihnaczak, trener Polonii Bytom: - Mieliśmy dość możliwości, żeby strzelić trzecią bramkę i byśmy wygrali. Niestety, nie wyszło nam to dzisiaj, potem zabrakło komunikacji i zrobiło się gorąco. No i nie wiem, czy był tam faul Patrika Vrany, po którym już straciliśmy gola.
Rudolf Rohaczek, trener Cracovii: Nie, nie zagraliśmy słabo. Mamy kłopoty kadrowe - nie ma Piotrowskiego, który jest kontuzjowany po tym słynnym meczu w Sanoku, Rutkowski ma coś z nadgarstkiem, Witowski ma zwichnięty bark i też nie będzie grał minimum miesiąc, a może półtora. Mamy więc swoje kłopoty, a do tego po ostatnich wynikach Polonii wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. To się potwierdziło, Polonia zagrała bardzo dobre spotkanie, a my, w ramach swoich możliwości personalnych, graliśmy równie dobrze. Mogę mieć troszeczkę pretensji o drugą tercję, bo mieliśmy swoje szanse, nawet pięciu na trzech, ale fantastycznie bronił bramkarz Polonii. Wyciągnął parę „setek” i trzymał Bytom od początku do końca w grze. Na szczęście Radziszewski też świetnie bronił i uważam, że dziś to był pojedynek bramkarzy. Wierzyliśmy do końca, że uda nam się wyrównać i w ostatnich minutach wykorzystaliśmy okazje - to zadecydowało, że z gorącego lodowiska w Bytomiu wywozimy dwa punkty. Ale jak Polonia będzie grać dalej w takim stylu, to każdej drużynie będzie się tu grało bardzo ciężko – byli dziś zorganizowani i zagrali bardzo dobrze, dlatego z dwóch punktów jestem oczywiście zadowolony - nie wiem co myślą o tym przeciwnicy, ale to był bardzo dobry mecz, dobre widowisko dla kibiców i na takie mecze warto przychodzić.
Polonia Bytom - Comarch Cracovia 2:3 po dogrywce (1:1, 1:0, 0:1, d. 0:1)
1:0 Drew Akins - Branislav Fabry - Bartłomiej Bychawski (12:51)
1:1 Jarosław Kłys - Petr Dvorak - Adam Rehak (18:26) 5/4
2:1 Drew Akins - Tomas Valecko - Branislav Fabry (23:23)
2:2 Aron Chmielewski - Adrian Kowalówka - Damian Słaboń (59:03) 4/3
2:3 Damian Słaboń - Adrian Kowalówka - Sebastian Kowalówka (60:27) 4/3
Polonia: Witkowski (Zdanowicz - nie grał) - Bychawski, Vrana, Łucznikow, Salamon, Stoklasa - Maciejewski, Valecko, Meidl, Akins, Fabry - Wardecki, Kantor, Kłaczyński, Wróbel, Dołęga - Wieczorek, Bajon, Stasiewicz (Owczarek, Stępień - n/g). Trener Miroslav Ihnaczak
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig - nie grał) - A. Kowalówka, Noworyta, S. Kowalówka, Słaboń, Chmielewski - Zvatora, Kłys, Rehak, Dvorak, Kostourek - D. Galant, Dąbkowski, Cieślicki, T. Kozłowski, D. Laszkiewicz - Zieliński, Sznotala (Lehmann - n/g). Trener: Rudolf Rohaczek
Sędziowali: Michał Baca (Oświęcim) - Grzegorz Cudek (Oświęcim), Marek Syniawa (Łódź)
Kary: 24 min. - 14 min.
Strzały: 29 - 40
Widzów: 300
Komentarze