Wygrana mimo słabej skuteczności (WIDEO)
Hokeiści HC GKS Katowice po raz drugi w tym sezonie zagrali przed własną publicznością i po raz kolejny zdobyli komplet punktów. Mimo katastrofalnej skuteczności podopieczni Mariusza Kiecy pokonali TMH Polonię Bytom 2:0.
Przed dzisiejszym spotkaniem minutą ciszy uczczono śmierć tragicznie zmarłego hokeisty Polonii – Tomasza Stasiowskiego.
Pierwsze minuty wtorkowego pojedynku należały do podopiecznych Mariusza Kiecy, którzy w szóstej minucie wyszli na prowadzenie. Grając z przewagą jednego zawodnika precyzyjnie rozegrany „zamek” wykończył Michal Danko, który strzałem przy słupku nie dał szans Tomaszowi Witkowskiemu. Idąc za ciosem gospodarze szybko mogli podwyższyć prowadzenie, lecz krążek po rajdzie Martina Przygodzkiego odbił się od słupka. Hokeiści z Bytomia w czasie całej tercji swoich szans szukali podczas gry w liczebnych przewagach, których nie mieli zbyt wiele. Dodatkowo częste przewinienia sprawiły, że w 14 minucie gospodarze przez ponad minutę grali z przewagą dwóch zawodników. Mimo wielu strzałów oddanych w stronę bramki Witkowskiego wynik nie uległ zmianie. Najbliższy podwyższenia prowadzenia w 15 minucie był Maciej Szewczyk, lecz krążek po jego strzale odbił się od poprzeczki.
Druga tercja ukazała dużą nieskuteczność obu zespołów, które mimo wielu szans nie potrafiły wpłynąć na zmianę rezultatu pojedynku. Dużo więcej klarownych sytuacji stwarzali miejscowi, którzy mimo wielu przewag nie potrafili pokonać dobrze spisującego się w bramkarza Polonii. Witkowski skapitulował po raz drugi dopiero w 31 minucie, gdy z bliska pokonał go Filip Drzewiecki. Goście mogli tuż po wznowieniu szybko odpowiedzieć na drugie trafienie „GieKSy”, lecz próby Gleba Łucznikowa i Błażeja Salamona skutecznie powstrzymał Ondrej Raszka.
O ostatniej tercji złośliwi krytycy mogliby napisać, że po prostu się odbyła, gdyż w pierwszej jej części akcje warte odnotowania zmieściłyby się na palcach jednej ręki. Dopiero pod koniec meczu strzeleckie sytuacje zaczęli wypracowywać sobie bytomianie, lecz ani razu nie zdołali pokonać dobrze spisującego się Raszkę. Najbliższy zdobycia kontaktowego gola był w 57 minucie Marek Wróbel, lecz jego próba padła łupem czeskiego bramkarza.
Trenerski dwugłos:
Miroslav Ihnačák(trener Polonii): Mimo dobrej gry i walki moich zawodników niestety przegraliśmy. Mieliśmy swoje szanse, lecz nie możemy myśleć o punktach, gdy nie strzelamy ani jednej bramki. Po dzisiejszym meczu śmiało mogę powiedzieć, że był to pojedynek Polonia Bytom – Ondrej Raszka. Cały czas wiemy jaką siłą dysponujemy i na co nas stać.
Mariusz Kieca(trener HC GKS): Dzisiaj nie zagraliśmy widowiskowego hokeja, był to mecz walki. Myślę, że wykorzystaliśmy zbyt mało szans. Grając w podwójnej przewadze nie potrafimy strzelić gola i ułożyć sobie spotkania po naszej myśli. W trzeciej tercji kontrolowaliśmy przebieg meczu. Sytuacja sam na sam w końcówce mogła sprawić niepotrzebną dramaturgię. Kończymy rundę w Nowym Targu, jeżeli wygramy ostatni mecz tej rundy, to wtedy będziemy zadowoleni.
HC GKS Katowice – TMH Polonia Bytom 2:0 (1:0, 1:0, 0:0)
Bramki:
1:0 Danko – Bigos - Valusiak 7.41 +1
2:0 Drzewiecki - Frączek 31.17
Kary: HC GKS Katowice – 14 min., TMH Polonia Bytom – 18 min.
Strzały: 44-30
Widzów: ok. 300
HC GKS Katowice: Raszka – Bigos, Zukal, Bepierszcz, Frączek, Drzewiecki – Danko, Krokosz, Szewczyk, Słodczyk, Valusiak – Podsiadło, Kostromitin, Mikes, Szymański, Przygodzki – Jaskólski, Musiał, Różycki
TMH Polonia Bytom: Witkowski, Vrana, Owczarek, Salamon, Stoklasa, Łucznikow – Kantor, Maciejewski, Strużyk, Wróbel, Stasiewicz – Flasar, Szczepaniec, Wieczorek, Puzio, Kłaczyński oraz Radwan i Bajon
Komentarze