Nokaut w drugiej tercji (WIDEO)
W meczu 4. kolejki Polskiej Hokej Ligi Aksam Unia Oświęcim przegrała na własnym lodzie z GKS Tychy 3:6. Podopieczni Jirziego Szejby milowy krok do zwycięstwa zrobili w drugiej odsłonie, w której zaaplikowali rywalom aż pięć bramek.
- Po pierwszej odsłonie porozmawialiśmy sobie z chłopakami i wspólnie stwierdziliśmy, że musimy coś zmienić - zaznaczył Josef Vitek, strzelec trzech bramek.- Jak widać po końcowym wyniku, były to zmiany na lepsze.
Kłopoty ze skutecznością
"Oświęcimianie, ambicja każe wygrać dziś ten mecz, bo to święta rzecz" - niosło się po trybunach od pierwszych minut. Trzeba przyznać, że biało-niebiescy wzięli sobie te słowa do serca, bo początek spotkania był w ich wykonaniu naprawdę imponujący. Szybkie wymiany podań poskutkowały tym, że w dobrych sytuacjach znaleźli się Kamil Kalinowski i Paweł Fiedor, ale żaden z nich nie potrafił posłać gumy do siatki.
Uczynił to dopiero Damian Piotrowicz, który w 7. minucie wykorzystał świetne podanie Jarosława Różańskiego. Kibice oszaleli z radości, a część z nich wieszczyła już nawet niespodziankę. Na dodatek przed przerwą prowadzenie mogli podwyższyć jeszcze Wojtarowicz i Różański, ale w obu sytuacjach nie lada refleksem popisał się Sztefan Żigardy.
- Przyjechaliśmy do Oświęcimia z zamiarem skutecznej gry w defensywie. W pierwszej tercji całkowicie nam to nie wychodziło, dlatego zdecydowaliśmy się na kilka zmian. Przebudowaliśmy formację i postanowiliśmy zagrać nieco inaczej, bardziej ofensywnie- stwierdził Jirzi Szejba, trener trójkolorowych.
Tyski huragan
Po zmianie stron hokeiści z "piwnego miasta" zaatakowali z większą werwą, a serwowany przez nich forechecking siał spustoszenie w szeregach obronnych gospodarzy. W 28. minucie do wyrównania doprowadził Michał Woźnica, który wykorzystał dobre podanie Michała Kotlorza. Kolejne trafienia dla tyszan posypały się jak z rogu obfitości. Między 33. a 37. minutą Michal Fikrt skapitulował jeszcze cztery razy, po czym opuścił swój posterunek. Jego zmiennikowi, Przemysławowi Witkowi, udało się zastopować napór tyszan.
Przed końcem drugiej odsłony stratę do rywala zmniejszył Peter Tabaczek, wykorzystując wrzutkę Marcina Jarosa. Zanim Paweł Meszyński zaliczył trafienie Słowaka, zdecydował się obejrzeć zapis wideo. Po krótkiej analizie nie miał już wątpliwości i wskazał na środek tafli.
28-letni środkowy Aksam Unii w 46. minucie znów trafił do siatki, wlewając nadzieję w serca oświęcimian. Ale na bardzo krótko.
Cztery minuty później wszystko było już jasne. Tyszanie przechwycili krążek, przeprowadzili jeszcze jedną kontrę i zdobyli szóstego gola. Pieczęć na zwycięstwie postawił Josef Vitek, który wygrał próbę nerwów z Przemysławem Witkiem i skompletował hat-tricka. - Najważniejsze są jednak trzy punkty - mówił skromnie 32-letni skrzydłowy.
Powiedzieli po meczu:
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Po pierwszej tercji powinniśmy prowadzić przynajmniej trzema bramkami. Byliśmy jednak bardzo nieskuteczni i zapłaciliśmy za to najwyższą cenę. Cóż, w drugiej odsłonie popełniliśmy wiele fatalnych błędów, które tyszanie wykorzystali z zimną krwią. Taki jest ten hokejowy żywot: jeśli nie strzelisz, to na pewno stracisz.
Jirzi Szejba,trener GKS Tychy: - Słabo weszliśmy w mecz... Graliśmy bardzo bojaźliwie, co starali się wykorzystać rywale. Prawdę mówiąc Unia mogła prowadzić nawet 3:0, bo daliśmy się jej całkowicie zdominować. Jednak w przerwie dokonaliśmy kilku zmian, które odmieniły grę zespołu.
Aksam Unia Oświęcim - GKS Tychy 3:6 (1:0, 1:5, 1:1)
1:0 - Piotrowicz - Różański, Kalinowski (6:02),
1:1 - Woźnica - Kotlorz (27:59),
1:2 - Baranyk - Rzeszutko (32:31),
1:3 - Vitek (32:49),
1:4 - Havlik - Rzeszutko (36:26) ,
1:5 - Vitek - Bagiński, Woźnica (36:50),
2:5 - Tabaczek - Jaros (38:31),
3:5 - Tabaczek - Połącarz, Jaros (45:07, 5/4),
3:6 - Vitek - Bagiński, Sulka (49:17).
Sędziowali:
Kary: Unia - 4 minuty, GKS - 14 minut.
Widzów: ok. 1700.
Aksam Unia: Fikrt (od 36:51 Witek) - Piekarski, Kasperczyk; Piotrowicz, Kalinowski, Różański - Jakesz, Połącarz; Jaros, Tabaczek (2), Wojtarowicz (2) - Ciura, Żogała; Komorski, Stachura, Adamus oraz Nowotarski; Fierdor, Klaja, Malicki.
Trener: Peter Mikula.
GKS Tychy: Żigardy (2) - Kotlorz, Havlik (2); Rzeszutko, Bagiński, Woźnica - Mojżisz, Gwiżdż (6); Vitek, Galant, Witecki - Sulka (2), Wanacki (2); Baranyk, Parzyszek, Guzik oraz Chromicz i Piorun.
Trener: Jirzi Szejba.
Komentarze