Smak zwycięstwa z podtekstem (WIDEO, FOTO)
Po emocjonującym meczu Ciarko PBS Bank KH Sanok pokonało 1928 KTH Krynicę 6:2. Podczas 60 minut gry nie zabrakło ostrych starć, bramek, a nawet krwi czy rzucanych przez kibiców snickersów...
Akcja Snickers
Te spotkanie jeszcze przed samym rozpoczęciem miało wiele podtekstów. Aura budowy drużyny w Krynicy na kanwie reprezentantów Polski, wsparta solidnymi obcokrajowcami oraz nierealizowane wsparcie sponsorów budzi wśród kibiców spore i to głównie negatywne emocje. Do tego aż siedmiu zawodników w zeszłym sezonie przywdziewało barwy sanockiego klubu.
Kibice nie oszczędzili "Dream Teamu" (tak w kuluarach jest nazywany zespół z Krynicy.) Zaraz po wyjściu na lód kibice rzucili kilkanaście snickersów w ich kierunku. - Po sezonie mówili, że nie mają za co żyć, bo klub zalega im pieniądze. To był przejaw gwiazdorstwa, bo przecież w Krynicy im nie płacą od ponad dwóch miesięcy i nie narzekają. Tak się nie rozstaje z klubem, w którym zarobili duże pieniądze. Do tego dochodzi odpuszczony mecz o brąz - argumentowała część kibiców popierających akcję "snickers". - Nie podobały mi się wyzwiska w kierunku zawodników, których jeszcze dwa lata temu nosiło się na rękach po zdobyciu Pucharu Polski i złotego medalu - kręcili głową pozostali kibice.
Przepychanek co niemiara
Pierwszego gola kibice zobaczyli w 8. minucie, gdy Martin Vozdecky w krótki róg zaskoczył przemieszczającego się Przemysława Odrobnego. Kryniczanie mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale z strzały Stopińskiego i Kolusza pewnie wyłapał John Murray. Pod koniec pierwszej odsłony zaczęło iskrzyć między zawodnikami. Najpierw Laszkiewicz w parterze "ponaciągał się" z Ćwikłą, a za trzy minuty to samo uczynił Chwedoruk z Zapałą.
Na początku drugiej tercji sanoczanie, grając w podwójnej przewadze, podwyższyli wynik. W sytuacji sam na sam Samson Mahbod wymanewrował Odrobnego, nie dając mu szans na skuteczną interwencję. Gospodarze poszli za ciosem, gdyż zdobyli dwa kolejne gole. Najpierw Kostecki podbił kija rywalowi i w sytuacji sam na sam puścił "szczura". Rywal później protestował u sędziego, ale bez skutku.
Czwartego gola zdobyła "waleczna" czwarta formacja. Po akcji Wilusza i Białego, najprzytomniej zachował się Ćwikła, który dobił któryś z kolei strzał na bramkę "Wiedźmina". W 29. minucie pierwszą bramkę dla kryniczan zdobył Mikołaj Łopuski, ładnym strzałem w okienko bramki Murraya. Kilka sekund później ostry atak Rąpały na Beschu nie umknął sędziemu, ale francuski obrońca zjeżdżał zakrwawiony do boksu. Goście atakowali, ale nie mogli znaleźć sposobu na "Jaśka Murarza", który obronił sytuację sam na sam z Pasiutem. Piąty gol dla gospodarzy padł po trójkowej akcji drugiej formacji. Przytomną asystę Vojtecha Kloza wykorzystał Marek Strzyżowski, który przymierzył w długi róg.
W trzeciej odsłonie padły jeszcze dwa gole. W 47. minucie błąd obrony wykorzystał Robert Kostecki podwyższając wynik swojej drużyny. Rywale nie mogli znaleźć sposobu na amerykańskiego bramkarza. Ten pewnie bronił dwukrotnie strzały Kolusza czy Laszkiewicza. W 54. minucie kryniczanie wreszcie przełamali Murraya, gdy lot krążka po strzale Bescha zmienił Marcin Kolusz. W ostatnich minutach poszarpał się jeszcze Dziubiński z Klozem.
Po meczu powiedzieli:
Robert Kostecki (napastnik Ciarko PBS Bank): - Zagraliśmy dobre spotkanie i wygraliśmy pewnie. Cieszy na pewno fakt, że realizowaliśmy założenia taktyczne nakreślone przed meczem. Oczywiście mamy jeszcze nad czym pracować, ale też wiemy, że hokej to gra błędów i kto popełni ich mniej, to wygrywa.
Jacek Płachta (trener 1928 KTH): - Nie jest łatwo poskładać drużynę, bp co chwilę dojeżdżają do nas nowi zawodnicy. Trenujemy ostro i cały czas przygotowujemy się do sezonu.
Co do spraw organizacyjnych, to wypowiedzi na ten temat nie leżą w mojej gestii. na pewno jest ciężko gdy nie jest jasna nasza sytuacja. Mecz mógł się kibicom podobać, było wiele bramek, zawodnicy się trochę poszarpali. Ale taki jest hokej, nie ustrzegliśmy się błędów, bramkarz Sanoka na pewno im pomógł, bo mieliśmy sporo sytuacji.
Krystian Dziubiński (napastnik 1928 KTH): - Nie byliśmy źli na sytuację ze snickersami, w przerwie chętnie je zjedliśmy (śmiech). Jeszcze w zeszłym sezonie graliśmy w Sanoku, ale życie sportowca jest takie, że teraz jesteśmy w Krynicy. Mecz był twardy, obie drużyny nie unikały walki. Co dalej? Czekamy jeszcze przez tydzień, może dwa. Liczymy, że na dniach się wszystko wyjaśni...
Ciarko PBS Bank KH Sanok - 1928 KTH Krynica 6:2 (1:0, 4:1, 1:1)
1:0 - Vozdecky - Richter, Szinagl (7:55, 5/4),
2:0 - Mahbod - Richter, Kloz (21:08, 5/4),
3:0 - Kostecki (22:46),
4:0 - Ćwikła - Wilusz, Biały (26:57),
4:1 - Łopuski - Dziubiński (28:38),
5:1 - Strzyżowski - Kloz, Szinagl (35:12),
6:1 - Kostecki - Rąpała (47:04),
6:2 - Kolusz - Besch (54:02, 5/4)
Sędziowali: Adam Witek - Tomasz Dutkiewicz, Mirosław Cybuch.
Kary: 28 - 26 min.
Strzały: 31:32 (11:6, 12:13, 8:13)
Widzów: 1 800
Ciarko PBS Bank: Murray - Pociecha, Richter; Vozdecky, Szinagl, Haluza - Urban, Terminesi; Strzyżowski, Mahbod, Chwedoruk - Kloz, Rąpała; Kostecki, Milan, Mermer - Dolny, Biały; Wilusz, Bernat, Ćwikła.
1928 KTH: Odrobny - Besch, Dutka; Kolusz, Zapała, Malasiński - Milovanovic, Wajda; Laszkiewicz, Pasiut, Jemelin - Alenikow, Kostek; Łopuski, Dziubiński, Muhonen - Skrzypkowski, Gazda; Gruszka, Szczetinkin, Stopiński.
Komentarze