Pozorny konsensus
Poniedziałkowe "zawieszenie broni", wypracowane na spotkaniu w Tychach, nie przetrwało zbyt długo. Stosunki na linii kluby - spółka PHL znów są napięte.
Co prawda po blisko pięciogodzinnych rozmowach powiało lekkim optymizmem. Prezes PZHL Piotr Hałasik w rozmowie z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej powiedział nawet, że "pięć klubów, które są uprawnione do gry w hokejowej ekstralidze, a nie chciały do niej przystąpić, zmieniło zdanie". Przedstawiciele drużyn też wystosowali swój komunikat: "Wszystkie kluby zebrane na dzisiejszym spotkaniu jednoznacznie deklarują wolę przystąpienia do rozgrywek ligi zawodowej prowadzonej przez PHL Sp. z o. o., jednakże do czasu wypracowania przez zainteresowane Kluby oraz PZHL zasad funkcjonowania ligi zawodowej oraz sposobu jej finansowania rozgrywki ligowe poprowadzi PZHL na dotychczasowych zasadach."
Obie strony zdecydowały się powołać grupę roboczą, pod przewodnictwem związkowego prawnika (mecenasa Marka Pałusa - przyp. red.), w skład której weszli przedstawiciele wszystkich klubów. Jej zadaniem będzie przygotowanie wniosków i propozycji zmian.
Miał to być dobry prognostyk na kolejne dni... Tymczasem burza rozpętała się na nowo. Klubom nie spodobały się słowa Mariusza Wołosza, które wypowiedział na łamach portalu Interia.pl: "Ten komunikat jest nieprawdziwy. Nie może być, bo żaden przedstawiciel PZHL nie podpisał się pod tak brzmiącym oświadczeniem."
Rzeczywiście prezes Hałasik nie złożył podpisu pod komunikatem, ale na spotkaniu obecni byli członkowie zarządu hokejowej centrali Adam Zięba i Kazimierz Szynal, a także mecenas Marek Pałus, jeden z autorów regulaminów Hokej Ligi.
-Oświadczenie jest jak najbardziej prawdziwe, gdyż podpisali się pod nim przedstawiciele czołowych klubów - zaznaczył Kazimierz Szynal, prezes JKH GKS Jastrzębie. - Pan Wołosz stara się tłumaczyć intencje klubów, choć nie uczestniczył w poniedziałkowych rozmowach, ba, nie był nawet na nie zaproszony. Wydaje mu się, że zrobi ligę nie licząc się ze zdaniem przedstawicieli czołowych drużyn, a tak się po prostu nie da.
- Mieliśmy już nie rozmawiać przez media, ale teraz jesteśmy do tego zmuszeni - kręcił głową Artur Januszyk, prezes Aksam Unii Oświęcim. - Byliśmy chętni do współpracy, długo rozmawialiśmy z prezesem Hałasikiem i mecenasem Pałusem, z którymi staraliśmy się wypracować stanowisko dogodne dla obu stron. Ale dyktatorski ton prezesa Wołosza, zaprezentowany w poniedziałek na łamach mediów, daje nam sporo do myślenia. Pod znakiem zapytania stoi więc dalsza i konstruktywna debata na temat ligi. Niemniej zależy nam na dobru hokeja, a nie na partykularnych interesach poszczególnych jednostek. Jednocześnie mam nadzieję, że kompromis - przy odrobinie dobrej woli wszystkich - stanie się faktem - dodał sternik oświęcimskiego klubu.
Trochę sceptyczniej wypowiadają się działacze Comarch Cracovii. - Mam poważne obawy o konsensus, gdyż po tyskim spotkaniu widzę, że nie chodzi o produkt i ligę zawodową tylko o interesy jednostek. Prezes Hałasik obiecał Mariuszowi Wołoszowi pensję od września... Takie były jego słowa i to jest prawdziwy powód dlaczego liga zawodowa prowadzona przez PHL musi ruszyć już w tym sezonie. Wychodzi na to, że sponsorem pensji prezesa Wołosza będzie Podhale Nowy Targ, które wykupi dziką kartę- powiedział Adam Zięba, członek Zarządu PZHL, który wraz z wiceprezesem Jakubem Tabiszem i mecenasem Łukaszem Orłowskim reprezentowali drużynę "Pasów".
- W poniedziałek został powołany zespół roboczy i uważam, że tą ścieżką powinniśmy iść dalej- zakończył prezes Szynal.
Pozostaje mieć nadzieję, że liga ruszy na początku września i będą w niej rywalizować wszystkie zainteresowane kluby, które wcześniej przejdą proces licencyjny.
Komentarze