Pozostał tylko jeden krok
W trzecim meczu finałowym play-off Comarch Cracovia pokonała JKH GKS Jastrzębie 4:1 i tym samym odniosła trzecie zwycięstwo w serii. Do wywalczenia mistrzostwa Polski hokeiści Pasów potrzebują już tylko jednego zwycięstwa.
Pierwsza tercja należała do Cracovii, która na początku meczu kilka razy ostro zaatakowała i w 11. minucie udokumentowała swoją przewagę, wykorzystując okres gry w przewadze. Po bardzo dobrym, dalekim podaniu Martina Dudasza Sebastian Kowalówka precyzyjnie uderzył w "okienko".
Ale Pasy cieszyły się z prowadzenia tylko przez 82 sekundy. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Jirzi Zdenek i bez większych problemów pokonał Rafała Radziszewskiego.
Ostatnie słowo w tej odsłonie należało jednak do podopiecznych Rudolfa Rohaczka, którzy znów podczas gry w przewadze znaleźli sposób na Kamila Kosowskiego. Na listę strzelców wpisał sie Nicolas Besch. Krążek po jego uderzeniu odbił się jeszcze od kija Mateusza Rompkowskiego i wpadł do siatki obok całkowicie zaskoczonego golkipera gości.
Od tego momentu krakowianie kontrolowali już przebieg spotania. Grali bardzo mądrze, uważnie w obronie, raz po raz wyprowadzając szybkie kontry. Prowadzenie podwyższyli w 38. minucie za sprawą Josefa Fojtika, dla którego było to juz 11. trafienie w fazie play-off.
Wynik spotkania ustalił jego kolega z ataku Patrik Valczak, który wykorzystał sytuację sam na sam i sprytnym uderzeniem zaskoczył jastrzębskiego golkipera. Było to najlepsze spotkanie w wykonaniu krakowian w finałowej rywalizacji. Od zwycięstwa w całej serii i złotych medali dzieli ich już tylko jedno zwycięstwo.
Po meczu powiedzieli:
Rudolf Rohaczek, trener Comarch Cracovii: - Jestem zadowolony z tego meczu. Chcieliśmy dziś zagrać nieco ostrożniej, ale bardzo konsekwentnie i to się udało. Mimo że prowadzimy 3:0 i jesteśmy o krok od złotego medalu, to żadne ostateczne rozstrzygnięcia dziś jeszcze nie zapadły. Myślimy już teraz o kolejnym meczu i będziemy chcieli być nadal skoncentrowani. Za swojego życia widziałem dużo i dobrze wiem, że w hokeju wszystko jest możliwe. Mecze są różne, żeby daleko nie szukać - niedawny mecz z Sanokiem i szalona trzecia tercja z dziesięcioma bramkami. Tego nie można przewidzieć. W Jastrzębiu też może się jeszcze wiele wydarzyć. Co będzie dalej to pokaże czas, ale JKH to mocna drużyna i z całą pewnością na wyjeździe czeka nas teraz ciężka przeprawa.
Daniel Czubiński, II trener JKH: - Muszę stwierdzić, że w spotkaniach z krakowianami cierpimy na niemoc strzelecką, która później się na nas mści. Dziś także doświadczeni zawodnicy gospodarzy wykorzystali nasze błędy i nieskuteczność. Widać także, że kilku młodszych zawodników w naszej drużynie nie wytrzymuje presji. Przenosimy się teraz jednak na własne lodowisko i będziemy próbowali odmienić losy rywalizacji, by nie zakończyła się ona stanem 0:4.
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 4:1 (2:1, 1:0, 1:0)
1:0 - Kowalówka - Dudasz, Besch (10:27, 5/4)
1:1 - Zdenek - Bordowski (11:49)
2:1 - Besch - Dudasz,Słaboń (15:33, 5/4)
3:1 - Fojtik - Valczak (37:16)
4:1 - Valczak - S. Kowalówka, L. Laszkiewicz (57:59)
Sędziowali:Zbigniew Wolas, Paweł Meszyński (główni) - Leszek Kubiszewski, Piotr Matlakiewicz (na liniach).
Kary:2 min. - 10 min.
Strzały:31-28.
Widzów:ok. 2500.
Stan rywalizacji:3:0 dla Comarch Cracovii.
Kolejny mecz: 24 marca w Jastrzębiu.
Comarch Cracovia: Radziszewski - Dudasz (2), Besch; L. Laszkiewicz, S. Kowalówka, D. Laszkiewicz - A. Kowalówka, Noworyta; Dvorzak, Valczak, Fojtik - Zieliński, Kłys; Piotrowski, Rutkowski, Chmielewski - Cieślicki, Słaboń, Kmiecik.
JKH GKS: Kosowski - Zatko (4), Górny (2); Danieluk, Kral, Kapica - Mat. Rompkowski; Karliczek, Urbanowicz, Prochazka, Kogut - Bryk (2), Labryga; Bordowski, Zdenek, Lipina - Dąbkowski (2); Mac. Rompkowski, Słodczyk, Marzec.
Komentarze