Zbyt późne przebudzenie gospodarzy (WIDEO)
Walcząc o zwycięstwo w półfinale play-off i mając za przeciwnika mistrza Polski, nie można pozwolić sobie na błędy. Pasy we wtorkowy wieczór pogubiły się kilkakrotnie, co bezlitośnie wykorzystali goście z Sanoka. Cracovia niesiona dopingiem publiczności była jednak bliska odwrócenia losów tego meczu. Po dwóch spotkaniach w rywalizacji tych drużyn mamy remis 1:1.
Początek tego spotkania zwiastował nie lada emocje. Pękającą w szwach krakowską halę wypełniał głośny doping. Do poziomu oprawy na trybunach dostosowali się zawodnicy obu drużyn, którzy walczyli o każdy krążek i każdy centymetr lodu.
Pierwszy dyspozycję bramkarza gości sprawdził Adrian Kowalówka, a po chwili także nierozłączna para Fojtik – Valčak. Po drugiej stronie jak w ukropie uwijał się Rafał Radziszewski broniąc strzały Pawła Droni i Wojciecha Milana. Jednak w połowie tercji z gospodarzy jakby zaczęło uciekać powietrze. Zaczęli popełniać niewymuszone błędy, co było wodą na młyn podrażnionych porażką w Sanoku gości. W dziesiątej minucie na zagranie w poprzek tercji Pasów zdecydował się Krystian Dziubiński, a akcję skutecznie wykończył Vitek. Po chwili przed bramką gospodarzy wyrósł Zoltan Kubat i przez nikogo nie atakowany wstrzelił krążek obok interweniującego Radzika.
–W naszym wykonaniu nie był to w stu procentach udany mecz. Zadecydowała pierwsza tercja – powiedział po meczu trener Pasów Rudolf Rohaček.–Popełniliśmy błędy zarówno w obronie jak w ataku. Przeciwnik to wykorzystał – podsumował czeski szkoleniowiec.
Festiwal błędów gospodarzy trwał nadal, a jego ukoronowaniem był trzeci gol dla Ciarko. W 22. minucie grający w podwójnej przewadze gospodarze próbowali założyć zamek. Robili to jednak na tyle nieskutecznie, że wyszła z tego kontra przeciwnika i Peter Bartoš wygrał pojedynek sam na sam z Radziszewskim. Pięć minut potem na tablicy wyników widniała już okazała czwórka po tym, jak Krzysztof Zapała przepchał obrońcę i umieścił gumę tuż przy dalszym słupku. – Przeciwnicy odpuścili trochę przy stanie 4:0, gdy wydawało się, że jest już po meczu – stwierdził po spotkaniu Jarosław Kłys. – Myśmy dopiero wtedy zaczęli grać swoje, grać agresywniej – oceniał obrońca Pasów.
W połowie meczu wreszcie padła bramka dla Cracovii. Skuteczną grę w podwójnej przewadze udokumentował trafieniem Josef Fojtik. Ten sam zawodnik na dwie minuty przed końcem drugiej tercji stoczył walkę z Krzysztofem Zapałą. Co ciekawe, na karę załapał się także Patrik Vačak.–Valčak po raz kolejny dostał karę za faul którego nie było. On nie uczestniczył w bójce. Odciągał jedynie zawodnika na bok – grzmiał na pomeczowej konferencji Rohaček. – Sędziowanie tego meczu było skandaliczne!
–Spodziewaliśmy się, że w trzeciej tercji Cracovia nas zaatakuje. Myśmy się starali trochę chronić ten wynik i to nam się udało – zdradził taktykę na trzecią odsłonę spotkania Marcin Ćwikła.–Nie chcieliśmy puszczać zawodników do przodu na hura – wyjaśniał szkoleniowiec gości.
Niewiele jednak brakło, a plan ten legł w gruzach. Cztery minuty po rozpoczęciu tercji Fojtik na raty, ale jednak pokonał Odrobnego. W 51. minucie kontaktową bramkę zdobył Jarosław Kłys.
–Co z tego, że strzelam kolejną bramkę, kiedy przegrywamy mecz–martwił się sympatyczny obrońca Pasów. Niesieni głośnym dopingiem gospodarze przekreślili swoje szanse już po 84 sekundach. Kolejny błąd w defensywie wykorzystał Marek Strzyżowski i było praktycznie po meczu.
–Przy bramce na 5:3 były błędy indywidualne, nikt nie pokrył przeciwnika. To była zwykła sytuacja dwa na dwa, jedynie nasz obrońca się spóźnił. Wiadomo, że jak się goni wynik to gra się inaczej, inaczej się broni–analizował tę sytuacje trener Rohaček.
Krakowianie próbowali odwrócić losy tego meczu wycofując bramkarza, ale efektem był jedynie celny strzał do pustaka Vozdeckiego. Wydaje się jednak, że w chwilę wcześniej powinien zostać odgwizdany spalony.
–Był to bardzo dobry mecz obu drużyn. Cracovia jest dobrą drużyną i ciężko się z nimi gra. Powiedzmy, że kontuzja Droni to była kaczka dziennikarska. Wygraliśmy, jedziemy dalej. Odreagowaliśmy ten mecz z Sanoka–podsumował przebieg meczu trener Ćwikła.
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank KH Sanok 3:6 (0:2, 1:2, 2:2)0:1 - Josef Vitek - Krystian Dziubiński (9:06, 5/4)
0:2 - Zoltan Kubat - Krzysztof Zapała, Marcin Kolusz (11:16)
0:3 - Peter Bartoš (21:57, 3/5)
0:4 - Krzysztof Zapała - Martin Vozdecky, Bogusław Rąpała (25:45)
1:4 - Josef Fojtik - Patrik Valčak, Petr Dvořak (29:38, 5/3)
2:4 - JosefFojtik -Patrik Valčak- Sebastian Witowski (43:48)
3:4 - Jarosław Kłys (51:21, 5/4)
3:5 - Marek Strzyżowski - Peter Bartoš (52:45)
3:6 - Martin Vozdecky - Marcin Kolusz - Krystian Dziubiński (59:13, 5/6) - do pustej bramki
Comarch Cracovia: Radziszewski - Kłys (2), Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, S. Kowalówka - Dudaš (2), Witowski; Dvořak, Valčak (2), Fojtik (4) - A. Kowalówka, Noworyta; Piotrowski, Rutkowski, Chmielewski - Zieliński, Myjak; Cieślicki, D. Laszkiewicz, Kmiecik.
Ciarko PBS Bank: Odrobny (2) - Mojžiš, Dronia (2); Vozdecky, Zapała (4), Kolusz - Kotaška (2), Wajda; Strzyżowski (4), Bartoš, Vitek - Kubat, Rąpała (2); Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Bułanowski; Mery, Milan, Belluš.
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk, Maciej Pachucki (główni) - Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (liniowi).
Kary: Cracovia -10 min., Sanok - 16 min.
Widzów: ok. 2500.
Komentarze