Własny lód argumentem katowiczan (VIDEO)
Cztery gole strzelone w drugiej tercji wystarczyły hokeistom "GieKSy" do zgarnięcia kompletu punktów. HC GKS Katowice pokonał Comarch Cracovię 4:3 (0:2, 4:1, 0:0).
Podobnie jak w piątkowym meczu z GKS Tychy, pierwsza tercja zdecydowanie należała do przyjezdnych. Zanim przewaga gości znalazła odzwierciedlenie na tablicy wyników, kilka prób zdobycia gola podjęli gospodarze. Niestety silne strzały Petra Valusiaka i Jamie’ego Milama trafiły wprost w Rafała Radziszewskiego, natomiast do krążka posłanego przez Mateusza Bepierszcza wzdłuż bramki nie zdążył dostawić kija żaden z jego kolegów. Napór krakowian wzmógł się, gdy na ławce kar siedział Valusiak. Przez długi czas, katowiczanie skutecznie odpierali ataki rywali, ostatecznie jednak Zane Kalemba skapitulował. Jego katem okazał się Petr Dvorzak, który wykończył akcję Josefa Fojtika i Patrika Valczaka. Nim tercja dobiegła do końca, wspomniana trójka zadała katowiczanom drugi cios. Tym razem asysty zaliczyli Dvorzak i Valcak, a krążek do siatki skierował Fojtik.
W ciągu kwadransa, drużyna Jacka Płachty przeszła niesamowitą metamorfozę. Nie minęło pół minuty gry, a Mateusz Bepierszcz zdobył kontaktowego gola. Akcje hokeistów GieKSy coraz bardziej się zazębiały, ale golkiper Pasów nie pozwalał im na doprowadzenie do remisu. Do czasu… Strzelec pierwszej bramki dla GKS-u przejął krążek z strefie neutralnej, zdecydowanie wjechał pomiędzy krakowskich defensorów, a następnie podał do Filipa Komorskiego, który zakończył tę akcję celnym strzałem. Po niespełna dwóch minutach gospodarze wyszli na prowadzenie. Bartłomiej Bychawski wjechał do strefy obronnej Cracovii, rozejrzał się w poszukiwaniu partnerów, a po chwili zawahania zdecydował się na strzał, który niespodziewanie znalazł drogę do siatki. Katowiczanie poczuli, że mogą dobić rywala i ruszyli do kolejnych ataków. Jeden z nich przyniósł zamierzony efekt. Znakomita wymiana krążka pomiędzy Bepierszczem, Valusiakiem i Komorskim, zakończyła się zdobyciem gola przez tego ostatniego. Gdy wydawało się, że przyjezdni nie podniosą się po utracie czterech goli, krakowianie wyprowadzili błyskawiczną kontrę, Valczak posłał krążek do Fojtika, który z wysokości bulika po prawej stronie Kalemby, precyzyjnym strzałem umieścił go w strzeżonej przez niego bramce.
Jak się później okazało, limit strzelonych bramek został wyczerpany w pierwszych czterdziestu minutach gry. Zawodnicy obu zespołów mieli szanse na zmianę rezultatu. Obaj bramkarze wygrali pojedynki sam na sam – Kalemba z Leszkiem Laszkiewiczem, Radziszewski z Kamilem Kalinowskim, a po jednej z akcji Cracovii, o tym czy krążek przekroczył linię bramkową, musiał zdecydować zapis wideo.
HC GKS Katowice - Comarch Cracovia 4:3 (0:2, 4:1, 0:0)
0:1 - Dvorzak - Fojtik, Kostecki (8:18, 5/4)
0:2 - Fojtik - Dvorzak, Valczak (17:51)
1:2 - Bepierszcz - Sucharski - Milam (20:29, 5/4)
2:2 - Komorski - Bepierszcz (30:01)
3:2 - Bychawski (31:50)
4:2 - Komorski - Bepierszcz, Valusiak (35:02)
4:3 - Fojtik - Valczak, Witowski (38:11)
HC GKS: Kalemba - Milam, Urbańczyk (4); Campbell, K. Kalinowski, Drzewiecki - Bychawski, Galant; Chwedoruk, Sucharski, Popko - Gwiżdż, Krokosz; Frączek, Valusiak (2), M. Kalinowski - Śmiełowski, Bigos; Bepierszcz (4), Komorski, Grobarczyk.
Cracovia: Radziszewski - Kłys (4), Besch (2); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (2) - Dudasz, Witowski; Dvorzak, Valczak (2), Fojtik - A. Kowalówka, Noworyta; Piotrowski, S. Kowalówka, Chmielewski (2) - Zieliński, Myjak; Cieślicki, Rutkowski, Kostecki.
Sędziował: Maciej Pachucki (Gdańsk).
Kary: 10 min. - 12 min.
Widzów: ok. 800.
Komentarze