Derby Małopolski dla biało-niebieskich (VIDEO)
Hokeiści Aksam Unii Oświęcim pokonali na własnym lodzie Comarch Cracovię 4:3, choć po dwóch tercjach przegrywali 1:3. W trzeciej pokazali lwi pazur i w ciągu pięciu minut zdobyli trzy bramki.
Obie drużyny zaczęły spotkanie bez kunktatorstwa, odważnie ruszając do przodu. Szczęście uśmiechnęło się najpierw do krakowian, którzy już w 54. sekundzie wyszli na prowadzenie. Po wrzutce L. Laszkiewicza krążek pechowo odbił się od kija Stachury i wpadł do bramki obok całkowicie zaskoczonego Fikrta.
Biało-niebiescy odpowiedzieli dopiero w 17. minucie. Prawym skrzydłem popędził Gleb Łucznikow i w niekonwencjonalny sposób zagrał do Wojciecha Stachury, a ten ze stoickim spokojem wymanewrował Rafała Radziszewskiego i posłał gumę do siatki.
Jednak ostatnie słowo w tej odsłonie należało do podopiecznych Rudolfa Rohaczka, którzy zdobyli dwie bramki. Najpierw sposób na Fikrta znalazł Damian Słaboń (wykorzystał wykluczenie Grzegorza Piekarskiego), a później Robert Kostecki, który skutecznie wykończył szybką akcję Sebastiana Kowalówki i Michała Piotrowskiego.
Wejście smoka"Różaka"
Po czterdziestu minutach wydawało się, że gospodarze nie przeciwstawią się rozpędzonym krakowianom. Jednak w ostatniej tercji nastąpił nagły zwrot akcji i gra oświęcimian nabrała rumieńców. Sygnał do ataku dał Jarosław Różański, który najpierw zdobył kontaktowego gola, a chwilę później zaliczył asystę przy wyrównującym trafieniu Siarhieja Chomki.
Sytuacja Cracovii skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy karę za atak na głowę Andreja Prokopczika zarobił Nicolas Besch. Podopieczni Tomasza Piątka szybko założyli zamek i po pięknym strzale w samo okienko Jarosława Rzeszutki wyszli na prowadzenie.
– Trafienie "Różaka" mocno nas podbudowało i zaszczepiło w nas dodatkową energię. Później złapaliśmy wiatr w żagle– powiedział 26-letni wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
"Fiki" i jego triki
Podrażnieni krakowianie ruszyli do przodu i robili wszystko, by doprowadzić do wyrównania. Gdy do końca regulaminowego czasu gry zostało 36 sekund trener Rohaczek wziął czas i wprowadził do gry dodatkowego napastnika.
Pasy zaczęły bombardowanie bramki Fikrta, a 30-latek z Litvinova bronił fenomenalnie. – Czy w końcówce obawiałem się, że któryś z zawodników Cracovii może mnie pokonać? Nie, bo w takich momentach najważniejszy jest spokój. Gdybym go nie miał, to na pewno "narobiłbym w gacie" – przyznał z uśmiechem czeski golkiper.
Po obronie kąśliwych uderzeń Valczaka i Leszka Laszkiewicza "Fiki" mógł unieść ręce w górę i przy aplauzie publiczności odtańczyć taniec zwycięstwa. – To dla nas bardzo ważne trzy punkty, mam nadzieję, że w niedzielę podtrzymamy dobrą serię – dodał.
– Byliśmy w piekle, ale potrafiliśmy się z niego wydostać. W nagrodę trafiliśmy do hokejowego nieba i zgarnęliśmy trzy punkty – stwierdził Jarosław Rzeszutko, autor zwycięskiego trafienia.
Po meczu powiedzieli:
Tomasz Piątek, trener Aksam Unii:- W pierwszej odsłonie graliśmy zbyt defensywnie, a poza tym popełniliśmy kilka prostych błędów. Rywale to wykorzystali i wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W trzeciej odsłonie zdecydowałem, że będziemy grać bardziej ofensywnie. I jak widać, opłaciło się. Cieszę się, że udało nam się zdobyć trzy punkty, są one dla nas bardzo ważne.
Rudolf Rohaczek, trener Cracovii:- Pierwsza tercja była najlepsza w naszym wykonaniu, później graliśmy coraz słabiej. W ostatniej odsłonie zbyt często faulowaliśmy i popełnialiśmy błędy, które nie powinny nam się przydarzyć.
Czy jestem zaskoczony, że Unia zdobyła trzy punkty? Nie, bo w tym roku liga jest niesamowicie wyrównana. Wszyscy dobrze wiemy, że każdy może wygrać z każdym. To dobrze, bo może polski hokej wyjdzie z kryzysu.
Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 4:3 (1:3, 0:0, 3:0)
0:1 - L. Laszkiewicz (0:54),
1:1 - Stachura - Łucznikow, Adamus (16:21),
1:2 - Słaboń - L. Laszkiewicz, Besch (17:44, 5/4),
1:3 - Kostecki - Piotrowski, S. Kowalówka (19:01),
2:3 - Różański - Chomko (41:21, 5/4)
3:3 - Chomko - Różański, Prokopczik (43:19)
4:3 - Rzeszutko - Różański, Prokopczik (46:48, 5/4)
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk - Wojciech Moszczyński, Grzegorz Klich.
Kary: 4 - 22 (w tym 10 minut dla Bescha).
Widzów:ok. 1600.
Aksam Unia: Fikrt (Stańczyk) - Urbańczyk, Nikolov; Chomko, Różański, Rzeszutko - Prokopczik (2), Piekarski (2); Jakubik, Tabaczek, Wojtarowicz - Połącarz, Modrzejewski; Adamus, Stachura, Łucznikow.
Trener: Tomasz Piątek
Cracovia: Radziszewski - Sznotala (2), Besch (4+10); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - A. Kowalówka, Noworyta; Piotrowski, S. Kowalówka, Kostecki - Kłys, Dudasz (4); Fojtik (2), Valczak, Kmiecik - Witowski, Zieliński; Chmielewski, Rutkowski, Ziętara.
Trener: Rudolf Rohaczek
Komentarze