Tyszanie udali się na urlopy
Wczorajszym biegiem wokół Jeziora Paprocańskiego tyszanie zakończyli pierwszy, ośmiotygodniowy etap przygotowań do sezonu 2012/2013.
Tyscy hokeiści trenowali "na sucho" od 7-ego maja. Podczas tego okresu tyszanie spotykali się pięć razy w tygodniu - dwa razy dziennie w poniedziałki, wtorki i czwartki oraz raz dziennie w środy i piątki. Weekendy były wolne - Jestem zadowolony z przebiegu przygotowań. Wykonaliśmy wszystko co sobie założyliśmy na początku maja. Wiem, że praca, którą zawodnicy wykonali bardzo pomoże im na lodzie. Chłopcy są teraz trochę zmęczeni, ale później, już w trakcie rozgrywek, przyjdzie ten punkt kuliminacyjny i okaże się, że było warto - uważa Jan Vodila.
- Mieliśmy bardzo pracowite osiem tygodni, podczas których wszyscy sumiennie trenowali. Zdajemy sobie sprawę, że to zaprocentuje w trakcie sezonu. Mamy nadzieję, że dobrze wejdziemy w rozgrywki i wreszcie zrealizujemy nasze cele - mówi Michał Kotlorz, obrońca GKS Tychy. - Treningi różniły się od tych ubiegłorocznych. Na pewno było więcej biegów i krótszych sprintów, natomiast zdecydowanie mniej rowerów.
Teraz drużyna udała się na trzytygodniowe urlopy, nie oznacza to jednak, że przez ten czas hokeiści nie będą trenować - Na pewno nie mogą przez trzy tygodnie leżeć i nic nie robić. Chciałbym, aby utrzymali aktualną formę na poziomie co najmniej osiemdziesięciu procent - dodaje trener.
Zajęcia zostaną wznowione 23-ego lipca. W zależności od pogody zespół rozpocznie treningi na lodzie lub jeszcze przez kilka dni będzie trenował na siłowni - Najlepiej jakbyśmy wyszli od razu na lód. Ciężko jednak powiedzieć jaka będzie pogoda w lipcu i na kiedy gotowa będzie tafla. Jeżeli nie uda się od razu to na początku dalej będziemy trenowali "na sucho" - tłumaczy Vodila.
autor: Patrycja
Komentarze